Walka o zwycięstwo w wyborach jest jak zdobywanie Bastylii... Niektórzy wiedzą, że Bastylię zaatakował lud Paryża w 1789 roku, ponieważ rozeszła się wieść (ach, te media!), że żołnierze królewscy chcą wyciąć paryżan w pień.... Może chcieli, może nie chcieli - ważne jest to, że paryżanie wzięli to sobie do serca i ruszyli na Bastylię, symbol francuskiego królestwa i tyranii... W jaki sposób paryżanie się porozumieli, z grubsza wiadomo; ważne jest to, że zdobycie Bastylii stało się symbolem walki ludu o władzę... Walka o władzę to mordęga, pot i znój... właśnie dlatego demokracja wymyśliła walkę o władzę przy pomocy urn wyborczych... W telewizji można się przekonać że składanie głosów do urn to impreza - łatwa, lekka i przyjemna.
Radość z wyborów utrudniają wyborcom politycy, którzy namawiają lud miast i wsi, żeby na nich głosować... Oczywiście że każde wybory wygrywają wyborcy, czyli lud.. W uzyskaniu władzy pomagają ludowi stojące za nim siły... lud nie musi dokładnie wiedzieć jakie to siły i skąd się wzięły... Lud tworzy masę której nikt i nic się nie oprze...
Jak przebiegała pierwsza runda wyborów każdy widział i słyszał... Podział masy polskiego ludu przed pierwszą rundą wyborów; przed rundą drugą, nieuchronnie utworzy dwie masy ostateczne - prawą i lewą...Jeżeli natura tworzy dwie masy przeciwsobne, zawsze wygrywa masa o większym pędzie... Według reguł fizyki pęd, to „ iloczyn masy i prędkości jakiegoś ciała”; ważne jest że pęd jest wielkością wektorową, czyli posiada określony kierunek... Wyniki pierwszej rundy wyborów wygrała masa o pędzie podobnym do drugiej masy, ale o dwóch przeciwsobnych kierunkach... Nota, bene - kierunek mas zależy od woli Niebios... one również sprawiają że, tak zwany "wybór ostateczny" oznacza, że jedna masa pójdzie do nieba, a druga masa będzie smażyła się w piekle... Na dzień dzisiejszy wierząca masa liczy, że "masa piekielna jej nie przemoże" (Mat.16.18)
Obie wyborcze masy ostateczne tworzą się w wyniku wymieszania mniejszych masek i maseczek, które bardzo się nie lubiły przed, i w czasie pierwszej rundy wyborów... Przed drugą rundą trzeba uważać i być czujnym - ważne jest zwycięstwo masy jedynej, bo to jest polska masa ostateczna... Jeśli wygra, odtrąbi zwycięstwo i weźmie się do roboty... Robota zwycięzców ostatecznych będzie polegała na stawianiu drabiny do nieba dla swoich, i krętych schodów do piekła dla tych innych... Przy takim podejściu, w kroku wyborców którzy wygrali brzmi nadzieja...albo trwoga u tych którzy polegli... Na chłopski rozum - jakież to szanse wejścia do nieba mają masy które w niebo nie wietrzą?.. Dla wierzących sprawa jest prosta - dla nich niebo będzie szeroko otwarte; niebianie po drabinie wspinać się nie będą, bo zawiezie ich tam wygodna winda elektryczna.... Niewierzący mają przechlapane... na niebo szans nie mają a do piekła iść nie chcą... dlatego zawsze kombinują i kombinować będą.... Prawdę mówiąc, ci wierzący kombinują też, ale tego się wstydzą i na tym polega ich przewaga...
Jak wszyscy wiedzą - wygrał kandydat T. przed kandydatem K.; bez dwuznaczności - każdy wie że T. jest L a kandydat K. jest P... Wypadało by, żeby 1 czerwca każdy wyborca miał przypiętą oznakę przynależności ostatecznej; z całą pewnością jednak, wielu Polaków do tego na kogo głosowali się nie przyzna i oznaki nie przypnie... Można też z góry założyć, że spora część elektoratu masowego będzie głosowała kandydatowi T. lub K. - na złość... Głosowanie na zasadzie orzeł/reszka też należy brać pod uwagę... to zaciemni "last minute speculations".
Będzie interesujące po której stronie ostatecznej stanie lud przegranych kandydatów M. oraz B.?... Niektórzy powiadają że ich polska przyzwoitość nie powinna podlegać dyskusji... jednakże, nie takie rzeczy i sytuacje po-polityka widziała i słyszała... Alianse i koterie podlegają zawsze prawom zachowania własnego gatunku i własnego pędu... Ciekawe też będzie zachowanie się ludu popierającego kandydata H. i kandydata Z. Wrony kraczą, że po kolejnym poślizgnięciu się H. na skórce od kiełbasy; tym razem, złamana noga długo pozostanie w gipsie... Podobno inaczej zachował się Z. - słowiki świergolą wręcz, że masa ostateczna P mu rajcuje i z tym K. będzie mu bardziej po drodze.
Jeśli proroctwo Św. Franciszka od braci mniejszych się spełni, droga do nieba dla tych ostatecznie sprawiedliwych będzie otwarta... problemem może się okazać komunikacja i zarządzanie ruchem... Specjaliści od sygnalizacji te mogą te sprawy tylko spaprać...
Lud paryski Bastylię zdobył, ale dalszy ciąg historii całkiem po myśli paryskiego ludu nie był... Bastylia była symbolem absolutyzmu a atak na Bastylię początkiem francuskiej rewolucji... Potem gilotyna, władza dyrektoriatu i Napoleon Buonaparte – wszystko w imię ludu... Wreszcie, Napoleon ogłosił się cesarzem i ludowe demokratyczne zmysły prysły...Lud swoje miejsce znać musi.
Choć te wybory niektórzy uznają za najważniejsze od chwili zaistnienia Wolnej Polski, zawsze trzeba pamiętać że każda władza mówi jedno a robi swoje i że korumpuje... Bez względu na wszystko – poprzednią władzę rozliczyć trzeba... potarganą demokrację zawsze się da pozszywać.
Żwawy w średnim wieku, sędziwy też. Katolicki ateista, Cutting-edge manipulator należyty. Przyjmuję w środy i czwartki, bez kolejki.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka