E.B E.B
145
BLOG

Stanisław Sojczyński "Warszyc"

E.B E.B Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 4

Jak wielu z jego pokolenia kpt. Sojczyński miał swoje dwie wojny z okupantami Polski. Był bohaterem regionu łódzkiego, twórcą i komendantem Konspiracyjnego Wojska Polskiego.


Urodził się w 1910 r. w rodzinie Michała i Antoniny ze Śliwkowskich jako najstarszy z sześciorga rodzeństwa, w małej wsi Rzejowice koło Radomska. W Częstochowie ukończył z wyróżnieniem Państwowe Seminarium Nauczycielskie, a następnie w 27 pp w Częstochowie odbył Dywizyjny Kurs Podchorążych Rezerwy Piechoty. Od 1 stycznia 1936 r. jako podporucznik przeniesiony do rezerwy. Przełożeni oceniali wysoko jego : „wyjątkowe poczucie sprawiedliwości i dbałość o podkomendnych, a przede wszystkim konsekwencję i upór w dążeniu do celu. Nie odstraszały go żadne niepowodzenia”.


Od 1934 r. pracował jako nauczyciel języka polskiego w szkole powszechnej w Borze Zajacińskim koło Częstochowy. Działał wówczas w Związku Nauczycielstwa Polskiego i Związku Strzeleckim. W 1932 r. poślubił Leokadię Kubik – również mieszkankę Rzejowic.


Po wybuchu wojny brał udział w kampanii wrześniowej. Walczył w okolicach Hrubieszowa w grupie „Kowel” dowodzonej przez płk. Leona Koca. W walkach koło Janowa Lubelskiego został rozbrojony przez żołnierzy sowieckich. Uniknął jednak niewoli i w końcu września podjął nieudaną próbę przedarcia się do Warszawy, by wziąć udział w jej obronie. Po powrocie do Rzejowic szybko włączył się do pracy konspiracyjnej.


Zaprzysiężony jesienią 1939 roku przez swojego byłego nauczyciela jako żołnierz Służby Zwycięstwu Polsce przystąpił do organizowania Podobwodu Rzejowice SZP/ZWZ, który wkrótce stał się jednym z najlepiej zorganizowanych rejonów konspiracyjnych. Jeszcze w 1939 roku został komendantem Podobwodu Rzejowice, a od października 1942 roku także pełnił funkcję zastępcy komendanta obwodu Radomsko AK, będąc jednocześnie szefem Kedywu w Obwodzie. W 1943 roku dwie akcje przeprowadzone przez żołnierzy Sojczyńskiego odbiły się głośnym echem w całej Polsce, a Radomsko Niemcy zaczęli nazywać Banditenstadt.


W odwecie za publiczną egzekucję we wsi Dmenin w maju 1943 roku, w której powieszono 11 osób w tym 12-letniego chłopca, został wydany i wykonany wyrok śmierci na szefa Gestapo w Radomsku i jego zastępcę. Niemcy dokonali wówczas pacyfikacji Rzejowic zabijając i aresztując wielu członków podziemia. Por. Sojczyński uzyskał zgodę na zaatakowanie więzienia i nocą z 7 na 8 sierpnia uwolniono bez strat własnych ponad 50 osób. Po tej akcji Sojczyński utworzył pierwszy w Obwodzie oddział partyzancki, którym dowodził do listopada 1943 roku. O akcji mówiły nawet zagraniczne rozgłośnie, a porucznik otrzymał za nią Order Virtuti Militari.


Po wybuchu Powstania Warszawskiego w sierpniu 1944 roku przystąpiono do grupowania oddziałów partyzanckich w bataliony i pułki. Miały one iść na pomoc walczącej Warszawie. W Inspektoracie Częstochowskim utworzono zgrupowanie 7 Dywizji Piechoty, składającej się z 27 i 74 pułku piechoty. Dowódcą I batalionu 27 pp o kryptonimie „Ryś”, został por. Stanisław Sojczyński. Niemożność przedarcia się do stolicy zmusiła żołnierzy „Warszyca” do powrotu z rejonu koncentracji w okolice Radomska, gdzie pozostali w konspiracji.


U schyłku okupacji pojawił się nowy problem z aktywnością partyzantki komunistycznej na tym terenie. Różnice zdań dotyczące stosowanej taktyki w walce z Niemcami przerodziły się w otwarty konflikt po zamordowaniu przez AL dwóch żołnierzy AK. Wśród partyzantów „Warszyca” pojawiły się obawy o przyszłość. Znali przebieg wydarzeń na Kresach i wiedzieli w jaki sposób nowe władze i Sowieci traktowali żołnierzy podziemia niepodległościowego. Po wkroczeniu Sowietów, wielu z nich zaczęło się ukrywać. Ukrywał się też kpt. Sojczyński, uhonorowany ostatnim wojennym awansem 23 stycznia 1945 roku.


Na terenach wyzwalanych spod okupacji niemieckiej NKWD i polskie siły bezpieczeństwa „oczyszczały” teren z żołnierzy AK i osób związanych z cywilnymi strukturami Polskiego Państwa Podziemnego. Mimo zapewnień propagandowych nie dawano im możliwości powrotu do normalnego życia. Ich losem były szykany, aresztowania, skrytobójcze mordy, wywózki do Rosji.

Sojczyński uznał, że zaczęła się nowa okupacja, a rząd utworzony przez PPR nie reprezentuje interesów Polski. Wiosną 1945 roku „Warszyc” sam poszukiwany przez komunistów, zaczął zbierać swoich żołnierzy i nawiązał kontakty z innymi oddziałami zbrojnymi podziemia niepodległościowego. Nie wykluczał dojścia do porozumienia z władzami ale stawiał im konkretne warunki.


W maju 1945 roku powstała w Radomsku organizacja o kryptonimie „Manewr”, która w styczniu 1946 roku przekształciła się w Samodzielną Grupę Konspiracyjnego Wojska Polskiego. Organizacja ta licząca ok. 4 tys. członków działała w woj. łódzkim, kieleckim, poznańskim i śląskim. Jej zadaniem była walka z przestępczą działalnością władz komunistycznych i ochrona społeczeństwa oraz żołnierzy podziemia. Likwidowali konfidentów i walczyli z bezprawiem UB i gwałtami Armii Czerwonej. Niekiedy zastępowali w terenie urzędy, które nie zapewniały bezpieczeństwa, będąc również rozjemcami w lokalnych sporach.


Kpt. Sojczyński miał duże poparcie w lokalnej społeczności. Bardzo dbał o dyscyplinę w swoich oddziałach i o to, żeby jego żołnierze prezentowali wyższość moralną nad przeciwnikiem.

Działał podobnymi metodami jak w czasie okupacji. Jego żołnierze m.in. zlikwidowali brutalnego szefa sekcji śledczej Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Radomsku, a w kwietniu 1946 roku zdobyli areszt UB w Radomsku i uwolnili ok. 60 osób.

Po tej akcji szef WUBP w Łodzi Mieczysław Moczar zmobilizował ogromne siły w celu likwidacji KWP. „Warszyc” na skutek zdrady został aresztowany w czerwcu 1946 roku i skazany na śmierć. Wyrok wykonano w Łodzi 19 lutego 1947 roku na 3 dni przed ogłoszeniem amnestii. Do dzisiaj nie odnaleziono miejsca pochówku jego i jego 5 podkomendnych.


Kpt. Sojczyński należał do najbardziej ideowych „Żołnierzy Wyklętych”. Podczas procesu, który w zamierzeniu władz miał być wykorzystany propagandowo dla jej celów, „Warszyc” zburzył ten scenariusz. Demaskował sytuację w kraju i panujące bezprawie. Uzasadniał swoje czyny mówiąc:


„Uważam raczej, że mam zasługi wobec Narodu, dla dobra którego walczyłem. W świetle obowiązujących przepisów prawnych nie uważam swoich czynów za przestępstwo. Wszystkie czyny, jeśli nie wyszły poza ramy moich rozkazów, są zgodne z moimi zasadami i sumieniem.”

Kiedy zorientowano się, że jego wystąpienia przynoszą dla władzy skutki propagandowe nie takie jakich oczekiwano, odbierano mu głos nie pozwalając na dłuższe wypowiedzi. Odebrano mu również prawo do ostatniego słowa.


"Warszyc" na procesie kontynuował walkę propagandową, która była też orężem Konspiracyjnego Wojska Polskiego. Organizacja miała własne pismo „W świetle prawdy” redagowane przez „Warszyca”. Był autorem większości artykułów, w których informował społeczeństwo o sytuacji w kraju przeciwstawiając się kłamstwom prasy komunistycznej.

Zdaniem kpt. Sojczyńskiego walka o suwerenną Polskę nie zakończyła się z pokonaniem Niemiec. Na ziemie polskie wkroczył fałszywy sojusznik, Armia Czerwona, przynosząc nową niewolę. Wraz z nią wkroczyli namiestnicy Stalina, polscy komuniści, którzy mieli tu instalować nowy ustrój, na wzór ustroju radzieckiego z wszystkimi tego konsekwencjami. Uważał, że walka z rosyjskim imperializmem jest obowiązkiem Polaków i uzasadnieniem działalności Konspiracyjnego Wojska Polskiego:

„Nasza działalność jest buntem przeciw bezprawiu, jest wykazywaniem go i zwalczaniem wszelkimi dostępnymi środkami, jest samoobroną i walką o wolność i suwerenność Polski metodami Ruchu Podziemnego.”





Czy warto było tak żyć?


A tak to widział Jan Lechoń


Przypowieść


Żołnierz, który zostawił ślady swojej stopy

Na wszystkich niedostępnych drogach Europy,

Szedł naprzód, gdy nie mogli najbardziej zajadli,

I wdzierał się na szczyty, z których inni spadli,

Zdobywszy wolność innym dłońmi skrawionemi,

Dowiedział się nareszcie, że sam nie ma ziemi.

I wtedy ktoś rozumny, nie rozumny szałem,

Powiedział mu: "Od dawna wszystko to wiedziałem,

Wiedziałem, że nikt twoich ran ci nie odwdzięczy,

Bo czym krew, co płynie, przy złocie, co brzęczy,

I nigdy nikt nie liczył leżących w mogile,

Bo czym jest duch anielski przy szatańskiej sile? 


Jak żal mi, że ci oczy nareszcie otwarto!

I powiedz sam mi teraz, czy to było warto." 


A żołnierz milczał chwilę i ujrzał w tej chwili

Tych wszystkich, którzy legli w cudzoziemskim grobie,

Co mówili: "Wrócimy", nie myśląc o sobie.

I widzi jakichś jeźdźców w tumanach kurzawy, 

I słyszy dźwięk mazurka i tłumu wołanie.

Dąbrowski z ziemi włoskiej wraca do Warszawy.


"Czy warto...?" Odpowiedział: "Ach! śmieszne pytanie!"



Czy warto było......


Oni nie zadawali sobie takiego pytania. Tak należało żyć i postępować. Nie umieli inaczej. Można powiedzieć dzisiejszym językiem, że zostali tak zaprogramowani przez Polskę międzywojenną. To byli bohaterowie i ludzie honoru i wartości.

Kiedy odkrywam losy polskich Kolumbów, skazanych na śmierć, łagry, więzienia i zapomnienie, oddanych na łaskę Stalina,  bo wielka polityka tak chciała, to oprócz podziwu i żalu rodzi się we mnie bunt.

Czy wciąż za to miejsce na ziemi musimy płacić daniną krwi, tracić najlepszych  z nas? 

Polacy potrafią walczyć, pięknie umierać, żyć godnie, zachowywać się jak należy, ale czy ktoś z wielkich tego świata to docenia?

Pierwszym, który zauważył tego polskiego ducha był dopiero Donald Trump, przemawiając do Polaków i świata też, na Placu Krasińskich w Warszawie w lipcu 2017 roku.

Dzisiaj Europa przeciera oczy, że Polacy otworzyli domy i serca dla uciekinierów z wojennej Ukrainy. Ale my tacy właśnie jesteśmy, przy  wszystkich naszych wadach.


Kilka lat temu, jeszcze na PT,  postawiłam pytanie, czy to byli bohaterowie czy frajerzy, dla których prymat etyki nawet za cenę życia był wartością nadrzędną. 


Dla bohaterów Polski zniewolonej po 1939 roku, granice etycznego postępowania były bardzo wyraziste.

To niezgoda na współdziałanie z nowym rządem z rosyjskiego nadania postawiła generała Fieldorfa pod stryczkiem.

To niezgoda na sowiecką okupację kazała żołnierzom Polskiego Podziemia walczyć,  zamiast poddać się nakazom nowej władzy.

To wielkie człowieczeństwo nakazywało ratować Żydów w czasie okupacji mimo groźby utraty życia.


A my? Jacy dzisiaj jesteśmy?


Od 1945 roku usilnie starano się wtłoczyć nas w koleiny życia bez perspektyw, zmuszano do kombinowania, czasem nie do końca etycznego, po to, żeby właśnie przeżyć, manipulowano znaczeniami słów, wyrugowano z naszej świadomości pojęcia takie jako honor, godność, duma z własnego człowieczeństwa.

Jednym słowem próbowano z nas zrobić stado pracowitych wołów za prawo do jakiejś strawy i kawałka dachu nad głową.

Ci, którzy nie przeżyli tu PRLu i potem PRLu bis, równie zakłamanego, nigdy nie zrozumieją, dlaczego nasza kondycja, w każdej sferze jest tak ułomna.


Ale wcześniej czy później każdy z nas zechce patrzeć w lustro bez zahamowań. Potrzeba zachowania etycznego w nas zwycięża, mimo prania mózgów z lewa i prawa, bo jest wpisana w nasz genotyp człowieka. I jest to jeszcze jedna tajemnica naszego tu bytowania.


Pokolenie Kolumbów to symbol zwycięstwa etyki w ekstremalnie trudnych warunkach. To zwycięstwo człowieka nad wszechwładnymi bestiami. 

Cześć i chwała bohaterom tamtych tragicznych lat. To są polscy świeccy święci.


A my dzisiaj, obok lekcji zachowania jak trzeba, obok pamięci i czci, musimy zrobić wszystko, żeby już nigdy na polskiej ziemi nie było takich dramatów.

Polska w swoich pierwotnych granicach jest nam dana i zadana. Nie wolno jej oddać pod zarząd Brukseli sterowanej przez Niemców i nie wolno pozwolić Rosji na jej żądania powrotu do stanu sprzed 1991 roku.

Niełatwe zadanie dla polskiego rządu, który niedługo wybierzemy z wszystkimi tego konsekwencjami.



E.B
O mnie E.B

Konstytucja RP  Art.14 Rzeczpospolita Polska zapewnia wolność prasy i innych środków społecznego przekazu. Mam na imię Ewa. Na moim blogu można zamieszczać opinie niekoniecznie zgodne z moimi, pod warunkiem zachowania ogólnie przyjętych norm obyczajowych. Oczywiście mam swoje poglądy, ale blogowanie dla mnie, to swobodna wymiana myśli, możliwość dyskusji, formowanie swoich poglądów w zderzeniu z poglądami innych. Wolność nie tylko "krzyżami się mierzy"......

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura