EdithKulpienski68 EdithKulpienski68
150
BLOG

Wampiry żyją wśród nas

EdithKulpienski68 EdithKulpienski68 Rozmaitości Obserwuj notkę 25


Wampiry energetyczne – to określenie, które brzmi jak z horroru lub starej legendy. Przed oczami stają nam upiorne postacie o ostrych kłach i czerwonych oczach, czające się w cieniu, gotowe wyssać z nas krew. Jednakże prawdziwe wampiry energetyczne nie żyją ani w ciemnych zamczyskach, ani nie boją się słońca. One żyją wśród nas, spotykamy ich każdego dnia: w pracy, podczas spotkań rodzinnych, wśród przyjaciół. Nie wysysają krwi, lecz coś równie cennego – energię, spokój ducha, siłę psychiczną.

Kim zatem są wampiry energetyczne? To ludzie, którzy, często nieświadomie, odbierają innym siły witalne. Po rozmowie z nimi czujemy się zmęczeni, przygnębieni, pozbawieni entuzjazmu. Czasem nie potrafimy nawet wskazać dlaczego. Wystarczy ich obecność, ton głosu, sposób mówienia. Ich energia nas obciąża, zamiast dodawać otuchy. Najczęściej nie są złymi ludźmi. Są pogubieni, zranieni, niedojrzali emocjonalnie. Czasem jednak bywają toksyczni i manipulujący, wtedy ich działanie jest bardziej świadome i niebezpieczne.

Są różne typy wampirów energetycznych. Jednym z najczęstszych jest ofiara – osoba, która nieustannie narzeka, użala się nad sobą, zrzuca winę na wszystkich dookoła. Nie szuka rozwiązania swoich problemów, lecz słuchaczy, którzy będą ją pocieszać, wspierać, ratować. Inny typ to narcyz – człowiek skupiony wyłącznie na sobie, potrzebujący ciągłej uwagi, pochwał, podziwu. Gdy tego nie dostaje, staje się zimny, krytyczny, potrafi zranić lub upokorzyć, by poczuć się lepiej.

Są też ci, którzy wiecznie krytykują. Nic im się nie podoba, zawsze znajdą coś, do czego mogą się przyczepić. Potrafią jednym zdaniem podważyć nasze poczucie własnej wartości albo dramatycy – osoby, które robią tragedię z każdej drobnostki, wciągając nas w swoje emocjonalne burze. Ciągłe konflikty, łzy, rozpacz, to ich codzienność, a my, chcąc nie chcąc, stajemy się publicznością w tym teatrze. I wreszcie – kontrolerzy. Ci, którzy muszą mieć wpływ na wszystko. Narzucają innym swoje zdanie, krytykują wybory, próbują sterować czyimś życiem, bo tylko wtedy czują się bezpieczni.

Dlaczego to robią? Często z lęku, z samotności, z braku poczucia wartości. Dla wielu z nich wampiryzm energetyczny to nieświadomy mechanizm obronny. Wysysają energię z innych, bo nie potrafią jej znaleźć w sobie. Ich życie wewnętrzne jest chaotyczne, pełne żalu, rozczarowań, niespełnionych potrzeb. W relacjach emocjonalnych są jak dzieci, domagają się uwagi, opieki, akceptacji, ale nie potrafią dawać niczego w zamian. Inni, bardziej wyrachowani, traktują ludzi jak narzędzia. Wiedzą, jak manipulować, jak grać na emocjach, jak wzbudzać poczucie winy lub obowiązku. Wtedy mamy do czynienia z prawdziwym toksycznym zachowaniem.

Czy da się z nimi żyć? Czasami nie mamy wyboru. Wampirem energetycznym może być matka, partner, szef, przyjaciel z dzieciństwa. Nie zawsze można uciec. Można się jednak chronić, stawiać granice, nie wciągać się w ich emocjonalne gry, uczyć się dystansu. Trzeba dbać o własną energię, szukać wsparcia w zdrowych relacjach, regenerować się. Zdarza się, że rozmowa, terapia, konfrontacja pomagają, bo wampiry energetyczne też są ludźmi. Nie potworami. Czasem wystarczy, że ktoś im pokaże, jak bardzo ich zachowanie wpływa na innych. Czasem potrzebują pomocy. A czasem... trzeba po prostu odejść.

Wampiry energetyczne są wśród nas. Ich obecność może być niszcząca, ale nie są niepokonani. To nie istoty z legend, lecz ludzie, tacy jak my, tylko bardziej pogubieni. Ich zachowanie to sygnał, że coś w relacjach nie działa. A my mamy prawo chronić swoje granice, swoją siłę, swój spokój. Bo nasza energia to coś więcej niż tylko chwilowy nastrój. To fundament naszej życiowej równowagi – i nikt nie powinien mieć do niej dostępu bez naszej zgody.


Źródło 

Zdjęcie Google 

Kobieta

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (25)

Inne tematy w dziale Rozmaitości