Epoka Oświecenia, choć naznaczona była szlachetnym pragnieniem wyzwolenia człowieka spod jarzma przesądów i irracjonalnych lęków, niosła ze sobą również głęboko niepokojące konsekwencje. W imię rozumu, który miał stać się jedynym źródłem poznania i jedynym autorytetem, zaczęto odrzucać transcendencję, Objawienie, duchowość, a w konsekwencji – samego Boga. Filozofia, która przez wieki była służebnicą teologii, z czasem zaczęła pełnić funkcję rywalki, a nawet wroga wiary.
W swojej encyklice Fides et Ratio, Jan Paweł II przypomina, że ludzki rozum i wiara są jak dwa skrzydła, na których duch ludzki unosi się do kontemplacji prawdy. To piękne porównanie ukazuje harmonię, jaka powinna istnieć między rozumem a wiarą – harmonię, która przez wieki była fundamentem cywilizacji chrześcijańskiej. Jednak myśl nowożytna, zwłaszcza od czasów Kartezjusza, Kanta, Hegla, a wreszcie Marksa, zaczęła przecinać to powiązanie, odrywając rozum od jego zakorzenienia w Bogu i w prawdzie absolutnej.
Filozofia Oświecenia przetarła drogę wielu ideologiom, które – jak marksizm – nie tylko odrzuciły Boga, ale i zastąpiły Go konstruktem materialistycznym, bezdusznym i nieludzkim. W tej nowej wizji świata Bóg był zbędny, duchowość była złudzeniem, a człowiek – jedynie trybem w mechanizmach historii i ekonomii.
Marksizm, który w swojej istocie był radykalnym materializmem i ateizmem, nie zasługuje nawet na miano autentycznej filozofii. Był i pozostał antyfilozofią – ideologicznym systemem, który nie szukał prawdy, lecz służył celom politycznym, rewolucyjnym i destrukcyjnym. Jak pisał papież w Fides et Ratio:
"Oderwanie rozumu od wiary prowadzi do utraty sensu, a człowiek, który odrzuca Boga, nie tylko nie odkrywa prawdy o sobie, ale popada w nihilizm i pustkę”.
Karol Marks, twórca tego systemu, nie tylko wyrzekł się religii, ale traktował ją jako wroga numer jeden. Jego słynne zdanie: "Religia to opium ludu” było nie tylko intelektualną prowokacją, ale wskazówką programową dla przyszłych reżimów komunistycznych, które – pod pretekstem wyzwolenia człowieka – prześladowały duchownych, niszczyły świątynie i próbowały zniszczyć samo pojęcie sacrum.
Co więcej, Marks nie ukrywał swojej pogardy dla narodów słowiańskich, które uważał za "reakcyjne” i "przeszkodę na drodze postępu”. W jednym ze swoich tekstów, opublikowanych w Rheinische Zeitung, sugerował, że najskuteczniejszym rozwiązaniem byłoby "uśpienie” Słowian – najlepiej w sposób bezbolesny, raz na zawsze. Ten zimny, odczłowieczony sposób myślenia, pseudonaukowy, a w istocie nieludzki, stał się inspiracją nie tylko dla reżimów komunistycznych, ale i dla totalitaryzmów drugiej połowy XX wieku.
W obliczu tej ciemności ideologicznej Bóg powołał człowieka, który miał być narzędziem prawdy i światła. Karol Wojtyła, zanim został papieżem, był filozofem, ale nie takim, jakich promowała akademia epoki marksizmu. Jego filozofia nie była służką ideologii, lecz głębokim poszukiwaniem prawdy o człowieku. Już jako młody seminarzysta i student, Wojtyła gruntownie studiował marksizm, nie po to, by się nim zachwycać, ale by – jak żołnierz poznający język wroga – rozumieć go od wewnątrz i wskazać jego fałsz.
Jego dzieło Osoba i czyn (1969) było filozoficzną odpowiedzią na marksistowską dehumanizację. Wojtyła ukazał człowieka jako osobę – wolną, rozumną, zdolną do miłości i odpowiedzialności. Tam, gdzie marksizm widział klasę społeczną i historyczny determinizm, Wojtyła dostrzegał unikalną, niepowtarzalną, transcendentną wartość każdej ludzkiej istoty.
Jako papież, Jan Paweł II nie używał bomb ani karabinów. Jego bronią była prawda, miłość i rozum. W 1979 roku, podczas pierwszej pielgrzymki do Polski, wypowiedział słowa, które przeszły do historii: "Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi. Tej ziemi!”. Był to przełomowy moment – duchowy impuls, który dał początek pokojowej rewolucji sumień. W ciągu dekady imperium komunistyczne, zbudowane na kłamstwie i przemocy, runęło jak domek z kart.
Marksizm nie umarł jednak całkowicie. Jego duch – przekształcony, zmodernizowany, ukryty pod nowymi nazwami – wciąż przenika niektóre nurty akademickie, kulturowe i polityczne. Wciąż są ludzie, którzy – jak pisał papież – "nie mogą się wyleczyć z ukąszeń marksizmu”. Dlatego dziś, bardziej niż kiedykolwiek, potrzebujemy powrotu do jedności wiary i rozumu, do filozofii, która nie boi się prawdy i nie odcina się od Boga.
Jan Paweł II nie tylko zdemaskował kłamstwa marksizmu, ale też wskazał pozytywną drogę – drogę personalizmu, etyki, dialogu i nadziei. Dla niego filozofia nie była narzędziem manipulacji, lecz narzędziem służby człowiekowi i Bogu.
W epoce, która wciąż zmaga się z ideologicznymi pokusami, jego przesłanie pozostaje aktualne jak nigdy:
"Wiara bez rozumu grozi zabobonem. Rozum bez wiary grozi pychą. Tylko razem prowadzą do prawdziwej mądrości”.
Źródło
Źródła inspiracji i cytaty:
Encyklika Fides et Ratio (1998) – autorstwa papieża Jana Pawła II:
- Cytat: "Wiara i rozum są jak dwa skrzydła, na których duch ludzki unosi się ku kontemplacji prawdy.”
- Tematyka: relacja między wiarą a rozumem, rola filozofii, niebezpieczeństwa ideologii.
Myśl filozoficzna Karola Wojtyły (św. Jana Pawła II):
- Dzieło: "Osoba i czyn” (1969) – analiza antropologii osoby ludzkiej, odpowiedź na marksistowski kolektywizm.
Myśl Karola Marksa:
- Cytat: "Religia to opium ludu" – pochodzi z jego tekstu Wkład do krytyki heglowskiej filozofii prawa (1844).
- Poglądy Marksa na temat religii, historii i Słowian można znaleźć m.in. w jego artykułach dla Rheinische Zeitung i Neue Rheinische Zeitung.
Wystąpienie Jana Pawła II w Warszawie, 2 czerwca 1979 r.:
- Cytat: "Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi. Tej ziemi!” – kluczowy moment duchowego przebudzenia w PRL.
Krytyka marksizmu w nauczaniu Kościoła katolickiego:
Encykliki takie jak Centesimus Annus (1991) lub Laborem exercens (1981) również zawierają analizy systemów totalitarnych i ideologii materialistycznych.
Zdjęcie Google
Inne tematy w dziale Rozmaitości