To nie wygląda dobrze! / Fot Google.
To nie wygląda dobrze! / Fot Google.
el.Zorro el.Zorro
206
BLOG

Czyżby niesubordynowana Duda? (Żywot w Zadudziu Kaczym)

el.Zorro el.Zorro Sejm i Senat Obserwuj temat Obserwuj notkę 4

Konstytucja Konstytucją, ale racja ZAWSZE

musi być po stronie Jarosława Kaczyńskiego i jego hunwejbinów.


Jest bezdyskusyjnym, że żarna polskich sądów nie tylko mielą bardzo opieszale, ale do tego często bardzo nierzetelnie, co by nie napisać, że zbyt często obrażając Prawo stanowione.

A wszystko z tego powodu, że NADAL utrzymywana jest bolszewicka zasada, która stanowi, iż dla sędziego pochylającego się nad konkretnym kazusem, praktycznie nie mają znaczenia jakieś tam Kodeksy, czy zapisane w nich Artykuły i paragrafy, bo ZAWSZE może wydać wyrok sprzeczny z obowiązującym stanem prawnym, powołując się na klauzulę sumienia!

Fikcją też jest dwuinstancyjność polskich sądów!

Jeśli konkretny kazus nie został nagłośniony medialnie, sąd apelacyjny JEDYNIE sprawdza to, czy sędzia procedujący rozprawę dochował procedury, czyli nawet kiedy sędzia postąpił wbrew zasadzie obiektywnego podejścia do stron, ale zasłonił się sumieniem lub uznaniem za nieistotny odrzucony dowód w sprawie, w 9 na 10 przypadków, apelacja zostaje odrzucona, no bo formalnie wszystko odbyło się lege artis.

Poważnym problemem polskiego sądownictwa jest też bezterminowa nominacja na sędziego!

Jak wiadomo, na stanowisko sędziego konkretnego sądu powołuje Prezydent Rp BEZTERMINOWO!

Jeśli sędziemu nie udowodniono sprzeniewierzenie się urzędowi, jego odwołanie jest możliwe TYLKO w przypadku awansu lub przeniesienia do innego, ale równorzędnego sądu, co musi się odbyć za zgodą zainteresowanego. Nawet kiedy ferowane przez sędziego wyroki urągają nie tylko przyzwoitości, ale i zdrowemu rozsądkowi.

Cóż nie każdy aplikant do urzędu sędziego, do rzetelnego i bezstronnego sprawowania sądów się nadaje!

Są tacy ludzie, a zwłaszcza kobiety, które nie są w stanie odrzucić osobistych uprzedzeń, co potem ma fatalne odbicie w totalnym braku konsekwencji przy ferowaniu wyroków przez polskie sądy.

Zatem jedynym, rozsądnym kierunkiem działań, jest:

PO PIERWSZE, ustanowienie kadencyjności orzekania przez konkretnego sędziego w konkretnym sądzie;

PO DRUGIE,powołanie niezależnego i to zarówno od prawniczych korporacji, ale również od politycznej koniunktury, organu, w miejsce skostniałej i zblazowanej Krajowej Rady Sądowniczej.

Oczywiście, nie ma możliwości w ramach tej publikacji, choćby naszkicowania proponowanych rozwiązań, nie mniej to, co aktualnie proponuje oprycznina sejmowa PiS,

jest niczym innym, jak przywracanie bolszewickich porządków, wedle których nie ma racji ten, kto takową faktycznie posiada, ale ta partyjna sitwa, która ma w Sejmie większość!

Z drugiej strony, nie ma żadnego sensu „rzucać perły między wieprze”, bo nasi bardzo drodzy, ale tylko w utrzymaniu, politycy są nie tylko zdeprawowani, ale przede wszystkim odporni są na wszelkie rozsądne wskazówki płynące z szeregów Pospólstwa.

Jakby ktoś zapomniał, KAŻDA Konstytucja demokratycznego państwa, MUSI ustanawiać monteskiuszowski trójpodział władzy na:

Wadzę Ustawodawczą, -czyli kadencyjny Parlament,

Władzę Wykonawczą, -czyli Rząd,

Władzę Sądowniczą, -czyli niezależne od władz ustawodawczej i wykonawczej sądy.

W Polsce mamy już jeden problem konstytucyjny, będący zarzewiem nieustannego bałaganu kompetencyjnego, gdyż to większość sejmowa powołuje powolny sobie rząd. W efekcie tej ułomności, w czasach czasów rządów Styropianowego Etosu i tej tkanki nowotworowej, która na solidarnościowym zaczynie się wyhodowała, mamy taką rutynę działania zwycięzcy wyborów parlamentarnych, wedle której nikt pławiący się w oparach „wadzy” nie liczy się nawet ze słusznymi uwagami opozycji.

Teraz dochodzi kolejna patologia, czyli ubezwłasnowolnienie sądów.

Nie jakaś forma odpowiedzialnej kontroli, mającej na celu ukrócenie sędziowskiej samowoli przy ferowaniu wyroków, jakby nie pisać, wydawanych „W imieniu Rzeczpospolitej Polski”,

ale wręcz powrót do bolszewickiej rutyny, w której to nie sędzia ferował wyroki, ale partyjna egzekutywa!

Co za różnica, że PZPR zastąpi PiS, a genseka bolszewickiej monopartii prezes Kaczyński?!

Sumując, Jarosław Kaczyński KOLEJNY RAZ ordynarnie okłamał naiwnych Polaków, udając, że nie będzie brał udziału w rządzeniu Polską.

Desygnując do najważniejszych urzędów nieudolnych i pozbawionych jakichkolwiek predyspozycji do rządzenia opryczninów, czyli Andrzeja Dudę i Beatę Szydło, myślał, że zapewnił sobie monopol na rządy „z tylnego siedzenia”. Z Beatą szydło się udało, bo ta osóbka intelektem i kreatywnością nie powala,

Jednak Andrzej Duda może wybić się na polityczną niezależność!

Prywatnie Andrzej Duda jest „marnym doktorkiem” urlopowanym niskiego szczebla pracownikiem dydaktycznym UJ, uczelni na której doktorzy oczekujący na vacat, są zatrudniani jako personel sprzątający!

Ma dopiero 45 lat i 45% szans na reelekcję z każdym charyzmatycznym politykiem. Ale nawet jeśli wyklęczy sobie u Nadojca Dyrektorissimusa drugą kadencję, będzie po jej zakończeniu w wieku 53 lat i BEZ ŻADNYCH PERSPEKTYW na objęcie JAKIEJKOLWIEK lukratywnej synekury, bo komu potrzebna osoba o mentalności ministranta-minora, pokornie płaszczącego się przed klerem i prezesem Kaczyńskim?

Już obecnie ma przechlapane w środowisku prawniczym, zaczynając od BEZPRAWNEEGO zwlekania z przyjęciem ślubowania POPRAWNIE wybranych trzech sędziów TK, ale przyjęciem ślubowania od sędziego TK, wybranego NIE TYLKO w warunkach istotnej wady prawnej, ale WRĘCZ W WARUNKACH URZĘDNICZEJ ZBRODNI! (Poświadczenia nieprawdy i kazus posła Morawieckiego seniora).

A kiedy podpiszę samowolkę prezesa Kaczyńskiego i ministra Ziobry, NA ŻADNYM szanującym się uniwersytecie, nie dostanie nawet posady ...woźnego, podobnie jak jego progenitura.

Prezydent Duda stanął przed bardzo trudnym wyborem, jak to ujęła żona Jana (gdzie Maria) Rokity, „stanął w bolesnym rozkroku”.

Gensek Kaczyński Jarosław jest w wieku emerytalnym i praktycznie w każdej chwili może go choroba wyeliminować z czynnego życia politycznego. A wówczas wszyscy skoczą sobie do gardeł w ramach wojny o polityczną schedę. Podobnie ma się rzecz z ich religijnym mentorem.

Stawiając prezesa PiS i ministra Ziobro w klasycznym politycznym narożniku, stał się de facto rozgrywającym w obecnej awanturze, ale ceną za ten akt wybicia się na samodzielność, będzie ogromna żądza zemsty z ich strony.

Nagrodą, prawdopodobnie, etat profesorski na którymś z wiodących uniwersytetów.

Co do okazania było. Amen.

Zorro

el.Zorro
O mnie el.Zorro

Wiem, że nic nie wiem, ale to więcej, niż wykładają na uniwersytetach.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka