elig elig
855
BLOG

Przemilczany bohater

elig elig Wypadki Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

   Przez ostatnie dni wszyscy śledzili z zapartym tchem przebieg dramatycznej akcji ratunkowej w zalanej wodą tajskiej jaskini. Zakończyła się ona sukcesem, dwunastu chłopców oraz ich trener zostało uratowanych. W relacjach z tego wydarzenia media starały się na ogół przemilczeć fakt, że zginął jeden z tajskich nurków spieszących na pomoc uwięzionym. Jeśli nawet wspominano o nim, to nie podawano nawet jego nazwiska. Nie mówiono też o tym, że był on podoficerem [petty officer] Marynarki Wojennej Tajlandii.

  Chlubnym wyjątkiem był tu portal RMF24.pl, który w artykule "Pierwsze zdjęcia uratowanych z jaskini chłopców. Są w dobrym stanie" {TUTAJ} przytoczył wypowiedź premiera Tajlandii:

  "Dziś premier Tajlandii Prayuth Chan-ocha podziękował uczestnikom akcji ratunkowej.

W transmitowanym przez telewizję orędziu do narodu Prayuth zaznaczył, że na powodzenie akcji złożyły się działania rządu, pomoc ludzi w Tajlandii i za granicą oraz moralne wsparcie.

Wspomniał również o nurku Samanie Kunanie, który w ubiegłym tygodniu utonął w jaskini podczas wymieniania butli ze sprężonym powietrzem. Jego honorowa postawa, poświęcenie i dziedzictwo na zawsze pozostaną w naszych sercach- powiedział szef rządu.".

  W podobnej relacji w portalu Interia.pl {TUTAJ} w ogóle o tym nie wspomniano. Zirytowało to niektórych komentatorów:

  "~Kik- Wczoraj [11.07.2018] (17:27)

Szkoda, ze nie mówi się o tym ratowniku co tam zginął szukając ich. To on był bohaterem, a nikt o nim nie wspomina.

  ~moi- Wczoraj (16:37)

dlaczego nic nie mówi się o ratowniku, który zginął".

  Na stronie internetowej australijskiego pisma "The Sydney Morning Herald" ukazał się wywiad z zoną Samana Kunana [Gunana], Waleeporn Gunan {TUTAJ}. Dowiadujemy się z niego, iż:

  "Petty Officer First Class Saman Gunan died on Friday in the cold waters deep inside the cave complex in north-western Thailand after running out of oxygen. He had been part of the dive team setting up air tanks along the rescue route. (...) His widow, Waleeporn Gunan, told the BBC she was proud of her "hero" husband.".

  Zacytuję jeszcze komentarz pod linkowanym wyżej tekstem z Interia.pl:

  "~Cóż...- Wczoraj (18:36)

Rzeczywiście można mówić o wielkim szczęściu, graniczącym z cudem, bo dziś w trakcie zwijania sprzętu ratunkowego awarii uległy pompy. Gdyby, dziś jeszcze ktoś w jaskini przebywał, nie można byłoby mu pomóc. Zostałby w niej na zawsze. Tak więc, przysłowiowym "rzutem na taśmę" zakończyła się ta akcja ratownicza.".

  Jak więc widać uratowano chłopców i trenera dosłownie w ostatniej chwili. Do tego, że zdążono na czas, przyczyniło się niewątpliwie poświęcenie Samana Gunana [Kunana]. Cześć Jego pamięci!!!

 

elig
O mnie elig

stara, tłusta, goła i wesoła (http://naszeblogi.pl/blog/196) (http://niepoprawni.pl/blog/6206)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości