Wspomnienie z wakacji.
Dla Ani.
Epizod I
A co przeżył i co widział...
wpis ten wszystko Wam opowie...
Olsztyn, 17 września, godz. 23.00 z minutami.
Wszystko gotowe.
Olsztyn Główny, 18 września, parę minut po godz. 6.00
Dojeżdżamy na dworzec. Wsiadamy z Anią do pociągu. Zajmujmy najlepsze - wtedy tak sądziłem – miejsca. Ruszamy. Mało pasażerów więc można wyłożyć nogi przed siebie. Chcę zasnąć, ale nie mogę. Słońce świeci mi prosto w oczy, a nie ma zasłon. Nie przesiadam się. Twardo zasypiam.
Iława, godz. 7.41
Nic ciekawego się nie dzieje. Jestem nadal śpiący, ale wsiadając już wiem, że w pociągu relacji Iława – Toruń ze spania nici. Plastikowe fotele. Uroki polskiej kolei osobowej. Wiercę się. Coraz więcej pasażerów – uczniów. Słyszę szelest odrabianych prać domowych. Naprzeciw siedzi dziewczyna z kolegą. Rozmawia przez telefon. Zwierza się koleżance. -Nie zdążę na pierwszą lekcję, bo pociąg ma 15 minut opóźnienia.- Jestem trochę zdziwiony, bo komunikatu o sprzątniętych torach nie słyszałem.
Toruń Główny, godz. 10.15
Jest trochę czasu do następnej przesiadki. Decyduję się na kawę. Ania swoją dostaje, teraz moja kolej. Idę do automatu – wybieram numer, wciskam dodatkowy cukier. Wrzucam 2zł i czekam. Z automatu coś się leje. Pierw trochę cukru, później wrzątek i mleko. Czekam. Nagle przestaje. Na końcu dostaję kubek. Pusty. Wciąż czekam. Na próżno. Dostałem przepyszną kawę, później plastikowy kubek. Odchodzę przeklinając cicho pod nosem.
Dworzec w Toruniu – ogólnie może być. Według mnie bardziej przyjazny, niż ten ze stolicy. Oczywiście bez wielkiej twórczości Gierka i tu się obyć nie może.
Pociąg relacji Toruń - Poznań
Zwyczajnie zachciało mi się siku. Odwiedzam szalet kolejowy. Trzęsie. Przeszkadzać zaczyna mi jednak dopiero brak wody. W spłuczce. Spoglądam w prawo. Papieru też nie ma. Trudno. Niech się wstydzi spółka kolejarska. Jeszcze tylko umyć ręce i można wracać na wygodne siedzenie (serio było wygodne).
Wiecie co w pociągach napawa mnie strachem? – Właśnie spłuczki i uruchamianie wody w kranach. Z tym ostatnim też był problem. Kiedy już przekonałem do współpracy pedał uruchamiający, czego zabrakło? Właśnie, wody. Nie wspominając o tym, że deska klozetowa leżała obok. A mówili mi: "nie zapomnij o zestawie małego podróżnika". Mądry człek po szkodzie.
Poznań Główny, parę minut po 13
Ostatnią przesiadkę i miejsce docelowe – Wrocław - mamy za pół godziny. Do tej pory najlepszy dworzec z tych, które miałem okazję dziś podziwiać. Choć i tu widać, że Gierek maczał swe murarskie palce. Ania nazwała go Bob Budowniczy.
Wjeżdża na stację przy peronie 5. Nie wiem, czy mogę nazwać pociągiem obdrapaną lokomotywę i dwa, ogórkowate wagony. Wsiadamy. Torby na górę. Zajadajmy przekąski z KFC. Chętnych na podróż przybywa, wagonów nie. Podobnie jest z pracą. Podaż na towary wzrasta, a płaca za ich wytworzenie ta sama. Dobrze, że nie odczepili nam wagonu. Siedliska wygodne. Współpasażerkę z naprzeciwka proszę o możliwość otworzenia okna. -Jestem troszkę chora- słyszę. Zapowiada się ciekawie. Trzy godziny w zatłoczonym, przecudnie pachnącym pociągu.
Było ciężko, ale jakoś poszło.
Wrocław, godz. 17
Radość.
c.d.n.
Człowiek, piłka nożna, kabaret i, w mniejszym stopniu, polityka - to moje życie.
Online:
All:
Zamieszczone na tej stronie wszystkie notki należą do autora tego bloga i mogą być kopiowane do użytku publicznego tylko za jego zgodą.
Myśli Studenta
Utwórz swoją wizytówkę
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości