Nie wiem, co NATO zamierza w sprawie Gruzji, ale tak się składa, że siedzę właśnie w pobliżu bydgoskiego lotniska i takiego ruchu dawno nie widziałem. Co chwila startują i lądują myśliwce, przed chwilą za oknem podchodziła do lądowania para - na moje oko - Su-22. Od rana słychać grzmot dopalaczy. W kierunku centrum NATO w Bydgoszczy (Joint Forces Training Center) latają helikoptery zagranicznego kroju, jeden taki ładny czarny parę chwil temu obserwowałem. Oficjalnie żadnych informacji o wzmożonym ruchu wojsk nie ma, ale co widać gołym okiem potwierdzenia nie potrzebuje.
Swoją drogą, Bydgoszcz aż się prosi o jakiś nalot. Baza lotnicza z zakładami naprawczymi, centrum NATO, węzeł kolejowy do przerzutu wojsk z zachodu na wschód, a i fabryka chemikaliów, która za zimnej wojny produkowała na potrzeby wojska. Teraz już podobno nie produkuje, ale kto tam ich wie - tereny na wiele kilometrów wokoło wciąż są ogrodzone kilkoma liniami zasieków. Oczywiście, z nikim wojny nie prowadzimy, a samoloty pewnie sobie latają tak przy okazji ładnej pogody, ale prawdę mówiąc czułbym się bezpieczniej, gdyby w Polsce stała chociaż jedna bateria Patriotów. Pewnie jednak należy słuchać tych, którzy twierdzą, że im więcej broni, tym bardziej narażamy się na atak.
Może i mają rację, kto to może wiedzieć na pewno, poza ich mocodawcami? Ja tymczasem, korzystając z ładnej pogody, pakuję wędkę, konserwy, worek ryżu i jadę na działkę. W razie czego z odległości 30 kilometrów będę miał ładny widok i przyślę parę zdjęć.
