Słuchając o tych ruskich planach zajęcia Odessy i Besarabii, coś mi się w tym nie składa. Gdyby to wykonali, to sytuacja w regionie byłaby niestabilna i Rosja musiałaby tam trzymać dużo wojska, a to by rzutowało na Ukrainę, ku jej podporządkowaniu Rosji. To z kolei zaburzyłoby status bezpieczeństwa Polski.
Jeżeli więc Ukraina nie dałaby rady obronić swych południowych ziem, to dla utrzymania swej niezależności od Rosji, powinna wcześniej oddać te ziemie (Odessa i okolice, z przyległą Besarabią) w zarząd Turcji, układając się odnośnie możliwości handlu morskiego z pozostałą częścią Ukrainy. Bo przecież i tak cieśniny miedzy morzami Czarnym i Śródziemnym są tureckie, więc ze względu na handel morski niewiele się zmienia. Dla Turcji taki przyczółek byłby bardzo interesującym handlowo rozwiązaniem i dodałby chwały imperialnej.
Gdyby jeszcze Turcja, wspólnie z Polską wybudowały szybką kolej - Gdańsk-Odessa, to port/porty na południu rozbudowałyby się w ogromne huby kontenerowe. Dla takiego handlu, lepiej mieć mniej pośredników niż więcej (rosyjski pośrednik jest tu niepotrzebny).
Ukraina zachodnia też by na tym zyskała, bo miałaby do obsługi magistralę kolejową, z czego profity byłyby stałe przez setki lat.
Zatem, jak sądzę moje dywagacje dają stabilniejsze rozwiązania dla Europy niż rosyjskie.
