Coś drgnęło! Minister Niedzielski zapowiedział „początek końca pandemii”. Z jego ust padły również słowa o znoszeniu obostrzeń. Prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych prof. Robert Flisiak, mówi bardziej szczegółowo. Pokusił się o dokonanie swoistej wykładni tej nowej narracji.
Jego zdaniem, jak przekonuje dziennikarza Interii, w tym momencie kwarantanna nie ma większego sensu. - Pozostawienie jej dla domowników zakażonego jest właściwym ruchem, ale trzeba zmierzać do całkowitej likwidacji kwarantanny, która w polskich warunkach nie jest możliwa do wyegzekwowania. Dodaje, że ograniczenia są fikcją, w której żyjemy.
Interesujące? Interesujące! Bo jaki jest rzeczywisty przekaz tych wypowiedzi? Oto rząd dokonał szeregu właściwych posunięć, podjął konkretne, słuszne decyzje, ale cóż z tego? Nieposłuszni, lekkomyślni obywatele, w swej ogromnej masie, nie respektują zakazów i nakazów. Olewają je! Nie ma więc sensu utrzymywania tej fikcji. Bo Państwo musi być poważne! Musi dbać o swą reputację!
Tak! Słusznie uważa prof. Robert Flisiak. W tej narracji, pomija jednak pewien drobiazg. Jeżeli społeczeństwo jest takie krnąbrne, nieposłuszne, nierozsądne, i tak skutecznie torpeduje słuszne posunięcia zapobiegawcze rządu, to jakim cudem rzeczywistość uległa takim zmianom, że minister Niedzielski ogłasza „początek końca pandemii”?
O co więc chodzi profesorowi? Odpowiedzcie sobie Państwo sami.
I jak profesor teraz wygląda? Powtórzę: Odpowiedzcie sobie Państwo sami.
A ta laurka, wystawiona rządowi? Wstyd, Panie profesorze...