eri eri
138
BLOG

U progu Adwentu. Precz z miłosierdzizmem!

eri eri Społeczeństwo Obserwuj notkę 8


Rozpoczął się Adwent. Okres radosnego oczekiwania na przyjście Pana!

Wspomniałem poprzednie rekolekcje Adwentowe. Ksiądz rekolekcjonista, ku zaskoczeniu wiernych, wygłaszał swe nauki z radosnym uśmiechem. Na twarzy i w głosie!

Mówił rzeczy, które wiernych miały napawać nadzieją. Najpierw przedstawił genealogię rodu, z którego wywodził się Jezus. Wielu tego rodu członków, to byli wielcy grzesznicy. Jednak Bóg nie wzgardził nimi i wybrał ten ród jako swój. To krzepiące…
Następnie rekolekcjonista opowiedział o pewnym seryjnym mordercy w USA, który oczekiwał w celi śmierci na egzekucję. Ów człowiek oczekiwał na śmierć z radością i utęsknieniem! Bo wiedział, że TAM spotka się z Jezusem. Że Jezus na niego czeka! Ta opowieść emanowała wielką nadzieją! Nadzieją i radością! Że Bóg kocha tego człowieka. Nawet tego! Przecież tę nadzieję dają, często powtarzane przez księży słowa z Księgi Izajasza (Iz 1, 10. 20):

„Chodźcie i spór ze Mną wiedźcie! - mówi Pan. Choćby wasze grzechy były jak szkarłat, jak śnieg wybieleją; choćby czerwone jak purpura, staną się jak wełna.”  

Kontynuując, rekolekcjonista przywołał również Przypowieść o Synu Marnotrawnym. Przypomniał o sytuacji, którą opisują słowa:

„Gdy był jeszcze daleko od domu, ojciec dostrzegł go i—ogarnięty współczuciem—wybiegł mu na spotkanie. Rzucił mu się na szyję i ucałował go.” (Łk  15, 20)

Tutaj też mowa o Miłości Boga do człowieka.

Rekolekcjonista pragnął dać wiernym nadzieję, że nic straconego! Nawet dla wielkiego grzesznika! Że Miłość Boża nie ma granic i jest bezwarunkowa! Jakież to piękne, prawda?

Ale w tym przekazie kryje się wielkie niebezpieczeństwo! Może taki przekaz wywołać w człowieku przekonanie, że nie musi się starać! Bo przecież Bóg go i tak kocha! I zbawienie należy mu się w takim razie jak psu micha!

Fachowcy nazywają takie zjawisko miłosierdzizmem. I winę za to ponoszą właśnie duchowni! Nie uświadamiają bowiem wiernym, że Miłość Boga to nie to samo, co Boże Miłosierdzie! Miłość Boga jest wprawdzie bezwarunkowa ale o Boże Miłosierdzie trzeba poprosić!

I taki właśnie błąd popełnił również ten rekolekcjonista!

Bowiem pełna nauka z Przypowieści o Synu Marnotrawnym zaczyna się wcześniej. Od słów:

„17 Opamiętał się wtedy i powiedział sobie: „Zwykli robotnicy mojego ojca mają jedzenia pod dostatkiem, a ja tu przymieram głodem! 18 Wrócę do domu i powiem: ‚Ojcze, zgrzeszyłem wobec Boga i wobec ciebie. 19 Nie jestem już godny nazywać się twoim synem, ale przyjmij mnie, proszę, do pracy w twoim gospodarstwie’ ”.(Łk 15. 17 – 19)

To człowiek musi uczynić pierwszy krok. Uznać swą winę i poprosić o Miłosierdzie.

A przytoczone wyżej słowa z Księgi Izajasza, by nie wprowadzały zamętu, muszą dotyczyć całego fragmentu:

„Choćby wasze grzechy były jak szkarłat, jak śnieg wybieleją; choćby czerwone jak purpura, staną się jak wełna. 19 Jeżeli będziecie ulegli i posłuszni, dóbr ziemskich będziecie zażywać. 20 Ale jeśli się zatniecie w oporze, miecz was wytępi». Albowiem usta Pańskie [to] wyrzekły. (Iz 1, 10. 16 – 20)

Bowiem nawet najcięższy grzech będzie odpuszczony ale nie bezwarunkowo. W opowieści o seryjnym mordercy z USA zabrakło jego nawrócenia! Skruchy (spowiedzi) jak u syna marnotrawnego.

Człowiek przecież został wprawdzie stworzony bez jego udziału ale bez jego udziału nie może być zbawiony.
Warto więc na progu tego Adwentu, by godnie powitać Dzieciątko, wziąć sobie do serca słowa Jana Pawła II:

„Pierwszym warunkiem zbawienia jest poznanie swojej grzeszności, również grzeszności dziedzicznej, jest także wyznanie jej przed Bogiem, który niczego innego nie oczekuje, jak tylko przyjąć to wyznanie i zbawić człowieka.” (Jan Paweł II, Przekroczyć próg nadziei, Lublin 1995, nr 9, s. 62)

eri
O mnie eri

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (8)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo