Pretekstem do napisania mojego dzisiejszego tekstu były powtarzane przez zwolennikow smolenskiej teorii zamachowej stwierdzenia , jakoby detektory pokazujące trotyl we wraku Tupolewa były praktycznie bezbłędne.Potwierdzeniem tego urastającego już do rangi dogmatu faktu ma być opinia samego producenta wspomnianego sprzetu . W zwiazku z tym ,ze obejrzałem oba wywiady z niejakim dr Janem Bokszczaninem przeprowadzone kolejno przez Andrzeja Morozowskiego na TVN 24 oraz Anitę Gargas na portalu GP chciałbym podzielic się wnioskami i refleksjami płynącymi z tych obu rozmow. Dla mnie kluczem do sprawy wydaje się to , o czym powiedział dr Bokszczanin w studiu TVN-u a czego niespecjalnie lotny redaktor Morozowski w ferworze telewizyjne razgawory nie wychwycił. Otóż podczas tej rozmowy producent , ktorego przecież naturalnym odruchem jest obrona jakosci, solidnosci i niezawodnosci tego sprzetu zupełnie jak gdyby mimochodem przyznał , iż w momencie kiedy skalibrujemy ów detektor na szerokie spektrum poszukiwania materiałow wysokoenergetycznych , wowczas prawdopodobieństwo błędu podczas wykrywania konkretnego materiału wybuchowago znacznie wzrata. Postaram się wytłumaczyć to jak najbardziej obrazowo i skrotowo czyli jak to się mowi "po swojemu".
Kiedy szukamy materiałów wysokoenergetycznych w ogole a nie jakiegoś specyficznego , konkretnego wtedy zakres spektometru musimy skalibrować tak szeroko , ze jako TNT moze on czasami pokazywać nam cos , co -piszac jezykiem laika -tylko pozornie przypomina trotyl. Oczywistym musi byc przy tym , ze biegli w Smolensku podczas badań nie szukali jedynie trotylu , tym bardziej , ze w obecnych czasach do tego rodzaju akcji dywersyjnych czy terrorystycznych wprost , wykorzystuje się rowniez inne materiały , choćby znacznie popularniejszy od trotylu semtex. Przynajmniej jesli idzie o metody profesjonalistów. Biorąc pod uwagę , ze biegli podczas badan przesiewowych szukali materiałów z wielu roznych grup , siłą rzeczy detektory w smolensku musiały ustawione być bardzo "szeroko". Do studio TVN-u Pan producent Bokszczanin bodajze 6 listopada przyniosł detektor MO2O skalibrowany bardzo wąsko co przyznał -wyłącznie na wykrycie trotylu- i chwalił się jego niebywałą ,blisko 98 procentową skutecznoscią.Wszystko to zgoda i się zgadza.
Pytanie tylko w jaki sposob skalibrowane były detektory , ktorych biegli uzywali bedac na przełomie wrzesnia października w Smolensku.Czy ich zakres był tak ustawiony jak w studio podczas rozmowy z Morozowskim , czy tak jak by podpowiadał zdrowy rozsądek znacznie szerzej.
To jest pytanie , na ktore powinniśmy szukac odpowiedzi , za tym powinni pochodzić z mikrofonami dziennikarze, bo ta informacja nie łamie zdaje się tajemnicy śledztwa a trochę przyblizałaby nas do określenia stopnia prawdopodobienstwa obecnosci trotylu we wraku Tupolewa. Zwłaszcza , ze na potwierdzenie badań laboratoryjnych bedziemy musieli zdaje sie długo czekać a terii spiskowych przybywa z każdym dniem . Jezeli sprzet był ustawiony jak opisałem wyzej - "szeroko" , to nie dziwi deklaracja prokuratury wojskowej , ze kiedy podstawiono pod detektor paste do butów zareagował on wyswietleniem napisau TNT czyli trotylu. A przecież pasta do butów raczej trotylem nie jest , prawda? Pytajmy wiec , wymuszajmy na dziennikarzach znaleznienie odpowiedzi na pytanie kto badał i jak skalibrowany był sprzet , ktorym sprawdzano wstepnie wrak Tupolewa w Smolensku.
I na koniec...Cos o czym zwolennicy wersji zamachu mowia już mniej chetnie powołujac się na dr Bokszczanina -producenta a co znaczenie dla tego watku sprawy ma moim zdaniem kolosalne. Otoż pod koniec rozmowy , ktora zalinkuję u dołu stwierdza Pan dr producent miedzy innymi tak...
"Wybuch trotylu a obecnosć trotylu to są dwie całkowicie rozne rzeczy . Dlatego , ze to urzadzenie (detektor przyp. EW) wskazuje trotyl . Natomiast trotyl nie całkowiecie ale w wiekszosci ulega rozkładowi w trakcie wybuchu. Są tak zwane pozostałosci powybuchowe .To sa zupelnie inne zwiazki .I te zwiazki już nie sa wykrywane przez to urzadzenie...Natomiast są wykrywane i analizowane jakosciowo przez urządzenia stacjonarne , laboratoryjne... (...) Wykrycie trotylu na pokladzie nie swiadczy w ogole o wybuchu..."
To tyle.
http://vod.gazetapolska.pl/2912-byl-trotyl-detektory-sie-nie-myla
Linku do omawianego programu Morozowskiego bodaj z 06 .11.2012 r. niestety nie znalazłem. Gdyby ktoś miał i zechciał podrzucić to się oczywiscie nie pogniewam :-)
Inne tematy w dziale Polityka