Tak sobie gaworzyłem z kolegą przez telefon o tych wszystkich akcjach progejowskich ostatnio rozdmuchiwanych przez media do uwiądu i wyszło mi ,ze Oni nie dadzą spokoju.Rozmowa ta uświadomiła mi ,ze będą te geje nie geje dotąd wiercić dziurę w brzuchu swoimi problemami , będą tak przynudzać i wdzierać się w przestrzeń publiczną , ze bedziemy niejako przymuszeni i ktoś w końcu na to zareaguje większą czy mniejszą zmianą prawa.Tusku, z rożnych powodow , wsrod ktorych spychanie publicznego dyskursu na kretyńskie i absurdalne tory znajduje sie na jednym z czołowych miejsc , już zaczął wychodzić naprzeciw postulatom tej seksualnej awangardy.Kolega moj bardzo liberalny , sam zyjący w wolnym (heteroseksualnym+ 2 dzieci) związku partnerskim ale nie spieszący się cokolwiek do jego zalegalizowania i mający cała sprawę osobiscie w nosie twierdzi ,ze taka jest kolej rzeczy ,ze w całej Europie te rozwiązania prawne już zastosowano, wiec pewnie przyszedł czas , zeby i u nas , w kraju doszlusowującym do tzw cywilizowanej "elyty" zacząć to wprowadzać.Stwierdził rownież ,ze nalezy się z tym pogodzić. Po prostu walec homoseksualny przejechał przez cała Europę ,dziś dotarł do nas i wyrownuje.Równa.Ja z kolei uwazam ,ze moj kolega jest w błędzie.Nie widze potrzeby legalizowania związkow partnerskich ani hetero ani homoseksualnych.Mało tego jestem pewien ,ze kiedy ustąpimy homoseksualistom w sprawie tzw małzeństw , oni choćby z nudów ,przejdą do kolejnego szczebla swoich aspiracji - adopcji dzieci przez związki homoseksulane.A na takie wyrafinowane eksperymenta to ja już na pewno ochoty nie mam .
Jezeli ktoś twierdzi dziś ,ze tak nie bedzie ,ze LGB- coś tam , czy jak im tam , zaspokoją się załatwieniem sprawy związkow partnerskich i na tym poprzestaną , to albo gada glupoty albo kłamie.Wystarczy popatrzeć co wyczynia się w tej sprawie na zachodzie Europy gdzie ww. elyty pod wpywem presji klepnęly sprawę związkow partnerskich w nadziei ,ze to będzie koniec problemu.Oczywiscie rozpoczęto kolejny etap dyskusji pt. "Riebiatu dawajta".Jeszcze czego.Od wychowywania dzieciakow proszę się łaskawie odpimpać ...
Także ,musimy się przyzwyczaić do tej nieustannej histerii rozpętywanej przez srodowiska gejowskie ,do ich wiecznych pretensji o jakies tam specjalne prawa im przynależne z powodu ich preferencji seksualnej , bo oni nigdy, powtarzam nigdy nie odpuszczą.Ta dyskusja będzie towarzyszyć nam już nieustannie czy zaakceptujemy ich pomysły czy nie -Oni nieustannie będa trwali przy tej swojej ofensywie i kiedy załatwimy im jedną sprawę , wyciągną łapy po nastepną i nastepną, etc.Kazda grupa roszczeniowa psuta nadawanymi przywilejami chce wiecej i wiecej , w tym sensie homoseksualisci nie rożnią się niczym od roszczeniowców heteroseksualnych.Nalezy po prostu przyzwyczaić się ,ze są, że utyskują i ignorować ich zwyczajnie.Dać im żyć, dać im pleść swoje androny (bo trudno zakazać pleść głupoty) i pukac się w gowę za każdym razem gdy gardłują ,ze ktoś im odbiera jakąś wolność.Nie ustepujmy im, bo tak czy inaczej będa mędzić , tak czy inaczej będą zawracać gitarę ...Swiat idzie do przodu , psy szczekają a karawana jedzie dalej. Homoseksualny walec też niech jedzie. Najlepiej za wschodnią granicę. Do Rosji, do Putina... a potem w tajgu, na Kamczatkę.
PS. Tego, dlaczego jestem przeciwny ustawie o związkach parterskich i adopcji dzieci przez homoseksualistow tłumaczyć chyba nie musze ,powodow jest aż nadto.Uwazam przy tym ,ze mimo iż jesteśmy i chyba długo jeszcze będziemy narażeni na nieustanną indoktrynację , nie powinniśmy pozwolic sobie na ustąpienie pod podobną presją, tak jak to zaproponował mój kolega. To wbrew pozorom niczego nie zakończy, wrecz przeciwnie.
Inne tematy w dziale Polityka