Dziwi mnie trochę , choć pewnie nie powinna dramatyczna , pełna "ą" i "ę" reakcja salonowych srodowisk , na słowa Lecha Wałęsy wypowiedziane odnośnie homoseksualizmu...
Dziwi mnie , bo czy to nie właśnie owe "oburzone" wypowiedzią naszego noblisty srodowiska , przy wtórze postepowej jak rewolucja radziecka propagandy od lat namawiają każdego z nas i wszystkich z osobna do otwartosci na poglądy innych, bezpruderyjnego zrzucania z siebie masek hipokryzji i odważnego przekraczania wszelkich "tabu" ? Czy nie namawiano w ciągu ostatnich lat wszystkiego co się rusza do mówienia /najlepiej publicznie/ wprost o sobie, o swoich wewnetrznych przekonaniach , potrzebach , o intymnosci ze szczegolnym uwzglednieniem seksualnej roznorodnosci? W tym rownież tej, zadeklarowanej przez prymitywnych jak pierwsze maczugi heterusów...Czy nie na tym polegać miała właśnie owa wizja "szczęśliwego ,sprawiedliwszego i nowoczesnego swiata" ? Swiata , w ktorym mowimy sobie o tym co nas boli , co czujemy w srodku, co myślimy o otaczającym nas swiecie , o nas samych , o naszej seksualnosci i to bez żadnych zachamowań a zwłaszcza - wbrew wywieranej na nas społecznej presji , zakładającej nam różne kulturowe kagańce?
Moim zdaniem Wałesa mowiąc o swoim stosunku do pewnych otaczających nas a dotyczących seksualnosci czlowieka zjawisk , zachował się wg wymienionych wyzej wskazowek wręcz wzorcowo.Powiedział co myśli o tym i o owym, szczerze, bez tak potępianej dookoła hipokryzji i co szczegolnie istotne - w ostrej kontrze do obowiązującego "tabu". Potwierdzeniem tego ,ze pewnego tabu Wałęsa dotknął swoją wypowiedzią jest taka a nie inna reakcja opisywanych srodowisk.Przecież on dokonał swoją szczerą i pozbawioną cynicznej hipokryzji wypowiedzią swoistego coming outu...O co więc chodzi...?
Czyżby we wspołczesnym świecie obowiązywały złe "tabu" i dobre "tabu"?
Na to wygląda.
Inne tematy w dziale Polityka