
Dziś chciałbym jak najkrocej opisać w jaki sposob , w kręgach zwanych (zapewne omyłkowo) patriotycznymi , za pomocą prostych i niewybrednych chwytów ,rozsiewa się paranoje i tworzy absurdalne mity, mające na celu ... własciwie niech każdy kto czyta moją dzisiejszą notkę sam sobie odpowie na pytanie " co one maja na celu?" ...
Zacznijmy jednak od początku.Otoż najpierw jeden z tzw. "niepokornych" dziennikarzy Gmyz Cezary, umieszcza na swoim "fejsowym" koncie link z fotografią ze Smolenska , datowaną na 10.04.2010. (zdjecie wyzej) Komentarz pod fotografią umieszcza taki...
Od pewnego czasu zastanawiam się dlaczego 10 kwietnia 2010 roku Rosjanie przywlekli do Smoleńska sobowtóra premiera Tuska tyle tylko, że wąsami
To oczywiscie wywołuje lawinę komentarzy a kretynska insynuacja wpuszczona w eter przez rzekomo rzetelnego dziannikarza , nie wiadomo czy jako niewybredny żart czy jako kolejna odsłona prawdy objawionej , zaczyna żyć swoim własnym życiem.Na efekty rzecz jasna długo czekać nie musimy.Fotografia staje się świetym Graalem "patriotycznego" odbiorcy w tym całej masy userow i blogerów , ktorzy przekazują ją sobie niczym relikwię , tworząc przy tym kolejne piętrowe konstrukcje co do "prawdziwych" intencji Putina przywożącego do Smolenska "sobowtora" Tuska.I tak po świecie rozlewa się informacja penetrująca skutecznie umysły i dusze wszystkich szukających kolejnych , sekretnych wątkow smolenskiej gry.Schemat , w ktorym dziennikarze "niepokorni" oraz polityczni macherzy stymulują podobnie swoich czytelnikow , często jest identyczny i powtarza się rownież przy okazji innych wątkow , weźmy choćby wątek trotylu na Tupolewie ,ktory miał i ma do dziś swiadczyc o rzekomej smolenskiej zbrodni za pomocą zamachu.
Oczywiscie na odzew gawiedzi długo czekac nie trzeba. Konsekwencją wrzucenia w obieg tej sobowtorowej "rewelacji" są komentarze żądnego igrzysk pisowskiego ludu o tresci takiej jak po tekstem niejakiego awanturnika...
"Warto zwrócić uwagę na to, że Putin ustawił się w taki sposób, aby Tusk stał ze swoim sobowtórem twarzą w twarz. Co chciał mu przez to powiedzieć?"
"zdjecie jest niesamowite! z cala pewnoscia Putin mial w tym jakis cel"
"Intrygujące zdjecie. Putin stworzył sobowtóra Tuska?"
"Na to wygląda."
etc...
I tak elektorat smolenski otrzymał kolejna dawke emocji i grozy.Kolejna porcję prawdy , ktorą rozdziela miedzy siebie sprawiedliwie, deliberując i dywagując na podstawie wyssanych z palca bredni.
Epilog.
Pointa tych zdarzen jest zawsze taka sama.Przychodzi jakiś psychiatra czyli człowiek , ktoremu zamiast podkręcać emocjonalnie tłumek , chciało się jakkolwiek zweryfikowac tę " sensacyjna" informację i ogłasza ,ze ów "sobowtor" na zdjęciu to nikt inny jak Dmitrij Pieskow - rzecznik prasowy Kremla.I łubudu! Kolejny mit smolenski pada na pysk , rozbijając się z trzaskiem na drobne kawałki .A jedno co pozostaje po tym wszystkim to lekki smrodek i niesmak....Niesmak ,spowodowany świadomoscią ,ze stary wyjadacz śledzczy Gmyz , umieszcza coś takiego na fejsie, stając się źrodłem durnowatych insynuacji oraz niewybrednych żartów .Moim zdaniem takie postepowanie dyskwalifikuje go jako poważnego dzienikarza śledzczego , bez względu na to czy pozwala sobie na tego typu akcje świadomie czy nie.
Inne tematy w dziale Polityka