Mam prawo jazdy od ponad trzydziestu lat, jeżdżę ostro, nigdy (odpukać!) nie miałam wypadku. Należę do osób, które na róg do sklepu po chleb też jadą samochodem.
Obejrzałam bardzo dokładnie film z wypadku samochodu prezydenta Dudy.
I powiem jedno – cud i genialny kierowca. Dosłownie centymetrów brakowało, żeby limuzyna walnęła w barierę i przekoziołkowała na drugą stronę. Dosłownie milisekundy zadecydowały o tym, że auto przemknęło w poprzek jezdni tuż przed maskami nadjeżdżających za nim samochodów. I niech tu nikt nie pieprzy o szybkości, bo gdyby nie ta szybkość, to manewr nie miałby szans i byłaby masakra na drodze. Adrenalina i automatycznie po gazie – to ich uratowało. To widać na tym filmie, stąd te kamienie, doświadczony kierowca rozpozna od razu.
Facet, który prowadził to auto, jest naprawdę dobry, ma to we krwi. To, wbrew pozorom, nieczęsta umiejętność. Większość hamuje odruchowo i się zabija.
Znakomity kierowca, milisekundy.....To się nie miało prawa zdarzyć..... Ale się zdarzyło!
Bandyci wyczerpali "pokojowe zasoby" i przystąpili do drugiej fazy wojny, nie miejcie złudzeń.
http://kontakt24.tvn24.pl/w-nasza-strone-posypaly-sie-kamienie-nagranie-z-momentu-pekniecia-opony-w-prezydenckiej-limuzynie,195419.html
Inne tematy w dziale Polityka