Mówiąc językiem kolokwialnym, pan Rzepliński zaczyna się poważnie mijać z rozumem. Tę przykrą konstatację udowodnię na przykładach.
I. Prezes TK zawarł umowę o pracę z sędziami wybranymi przez nowy sejm. Dlaczego? Bo wiedział, że w świetle prawa nie może odmówić (Kodeks Pracy, rozdział 3, art. 73, dotyczy zatrudnienia na podstawie wyboru). Tym samym uznał ich za pełnoprawnych sędziów TK, czyli - TK ma 15 sędziów, a bajery, które prezes wstawia na ten temat - to zwykła hucpa.
Jakby postąpił człowiek honorowy i odpowiedzialny? Odmówił by zawarcia umowy o pracę i poczekał na wyrok Sądu Pracy, a potem albo wyrok uznał, albo w proteście złożył dymisję.
II. Rzepliński powołał do składu orzekającego wczoraj i dziś 12 sędziów.
Jakby postąpił człowiek myślący odpowiedzialnie? Twierdząc, że ustawa o TK z grudnia jest naruszeniem Konstytucji, oparł by się o Konstytucję właśnie, a dokładnie o art. 194, pkt 1 oraz art. 190, pkt 4 - i powołałby do składu wszystkich 15 sędziów (patrz wyżej), a potem „odwalił” ustawę PiS większością ośmiu głosów. Byłoby to niekonstytucyjne w świetle art. 197, ale odważne politycznie.
Jakby postąpił człowiek sprytny? Odczekałby odpowiednie terminy, powołał 13 sędziów i zgodnie z ustawą PiS „uwalił” ją większością 9 sędziów, których nadal ma za sobą.
Co zrobił prezes? Zwołał coś, co nie jest ważne ani w świetle Konstytucji, ani w świetle nowej ani starej ustawy. Czyli znowu hucpa.
III.Orzeczenie Trybunału, aby mogło być wydrukowane w Dzienniku Ustaw, musi spełniać wymogi aktu normatywnego (szczegóły TUTAJ).
To, co opublikował na swojej stronie TK, nie jest orzeczeniem TK i nie ma podanej podstawy prawnej, Trybunał wydał "wyrok" i już!
Choćby Premier Szydło nawet bardzo chciała, to zgodnie z ustawą o Dzienniku Ustaw nie ma prawa tego wydrukować! (por. Dz. U. z 2015 r. poz. 1484).
I dlatego z czystym sumieniem mogę stwierdzić, że pan Rzepliński działa już nie tylko poza prawem, ale poza zdrowym rozsądkiem. To się już, niestety, nadaje do prokuratury – w świetle Konstytucji, art 195. pkt 3 prezes TK jako sędzia jest funkcjonariuszem publicznym i podlega pod Kodeks Karny, art. 231. §1 (Dz.U.1997.88.553 - Ustawa z dnia 6 czerwca 1997 r.)
My zaś możemy sobie spokojnie usiąść w fotelach i poczekać, co jeszcze wymyśli sędzia Rzepliński, zanim przyjadą po niego panowie w białych fartuchach.
Naszym polskim problemem nie jest spór o kompetencje poszczególnych organów władzy, tylko fakt, że na czele TK stoi facet, który uważa, że to on stanowi prawo w Polsce i nic, nawet Konstytucja go nie krępuje. Jednym słowem mamy do czynienia z człowiekiem, który uznał się za dyktatora władnego zlikwidować niekorzystne dla swojej formacji skutki wyborów. Do tego celu sam tworzy precedensy prawne całkowicie poza obowiązującym w Polsce porządkiem prawnym. Gdyby stały za nim jakieś siły typu wojsko, mielibyśmy do czynienia z klasycznym zamachem stanu. Ponieważ jednak nie ma za sobą siły fizycznej, a tylko napędza awanturę polityczną, do tego w sposób po prostu głupi, to możemy spokojnie poczekać na ostry atak paranoidalny, po którym wszyscy się pogodzą, a pan Rzepliński odpocznie w szpitalu.
Wiecej informacji, czyli zestaw linków do wszystkich moich notek o TK można znaleźć tutaj >http://eska.salon24.pl/691014,sensacja-trybunal-umorzyl
Inne tematy w dziale Polityka