Na całym świecie było to już przerabiane. Prym wodziły Amerykanki. Teraz czas na Polskę. Brawo polskie kobiety, dziewczyny. To jest inny bunt i inna rewolucja. Może to bunt pierwszego pokolenia urodzonego i wychowanego w cywilizacji zachodniej? Pokolenia techno-imprezy. Osobliwe skrzyżowanie paryskiego maja z paradą techno. Trochę Woodstock, trochę Kreuzberg. Trochę rock and roll, trochę dyskoteka. Barwnie, wesoło, anarchicznie. Imprezowo. Gówniarsko. Wkurw w kostiumie popkultury. Dzień wagarowicza i antifa. Rewia mody i swobody. Zabawa, ale i przyspieszona dojrzałość i odpowiedzialność: oklaski dla karetek pogotowia i paramedyków, naprawdę wzruszające. Radość, wściekłość i wzrusz w gardle. Naiwne hasła i wspólnota. I całkowity brak znanych nam dobrze, staruchom, zgranych i wytartych haseł epoki Solidarności. Żadnej kaczmarszczyzny, jarocińskiego punk rocka, żadnej nostalgii, żadnych odniesień do minionych epok. Rewolta bez pamięci. Erotyka i głód lepszego życia. Młodość i energia. Bałagan. Świetlista republika marzeń. Ich gwiezdny czas. Coś radykalnie nowego.
993
BLOG
Komentarze