
Dawno, dawno temu bo już w 1864 roku, aby chociaż częściowo ograniczyć cierpienia ludnosci cywilnej, do tej pory pozbawionej jakiejkolwiek opieki prawnej podczas wojny, miedzynarodowa konferencja rządowa uchwalila pierwszą Konwencję Haską regulującą zasady pokojowego rozstrzygania sporów między narodami. Na przestrzeni lat dokumentów dotyczących reguł prowadzenia wojny i okupacji przybywało, z grubsza licząc po jednym w pokoleniu. Dziś mamy pięć w dużym stopniu uzupełniających się konwencji haskich, i cztery genewskie. Obowiazują wszedzie tam gdzie toczą się walki, niezależnie od tego czy wojnę wypowiedziano, czy też nie, i nie biorąc pod uwagę kwalifikacji konfliktu zbrojnego przez jego uczestników (a więc bez względu na to, czy jest to wojna obronna, napastnicza, sprawiedliwa bądź niesprawiedliwa).
Istnienie konwencji haskich i genewskich dowodzi, że już ponad wiek temu ludzkość zdała sobie sprawę z istnienia potrzeby ucywilizowania wojen. Przyglądając się jednakże bliżej pracy całych pokoleń polityków i negocjatorów stwierdzimy, że mimo niewątpliwie dobrych chęci, nie udało im się stworzyć przepisów jasno i bezdyskusyjnie wyznaczających reguły postępowania stron prowadzących działania wojenne.
Głównym powodem tego stanu rzeczy jest nieklarowność i wieloznaczność zapisów dająca zainteresowanym bogate możliwości ich interpretacji. Innym, ludzka (bardzo nam na przykład Polakom bliska) nieumiejętność akceptacji ponoszonych porażek.
***
Kiedy wybuchła II WŚ okazało się, że źródłem największych nieporozumień pomiędzy Niemcami i Aliantami jest partyzantka działająca na terenach okupowanych przez Niemcy.
Ponieważ w I Rozdziale Konwencji Haskiej z 18 października 1907 roku ustalono, że: "Ustawy, prawa i obowiazki wojenne stosują się nie tylko do armii, lecz również do pospolitego ruszenia i oddzialów ochotniczych", zaś w artykule II tej konwencji określono wojujących (nie będacych armią) jako: "Ludność terytorium niezajętego, która przy zbliżeniu sie nieprzyjaciela dobrowolnie chwyta za broń, aby walczyć z wkraczającymi wojskami". Niemcy, nie bez dużej dozy racji, uważali, że w świetle prawa międzynarodowego Armia Krajowa jest tworem nielegalnym, powstała bowiem już po przegranej przez Polskę kampanii wrześniowej.
Konsekwencje nieprzemyślanego powołania do życia AK znamy. Najtragiczniejszymi były: (1) kompletne zburzenie stolicy oraz (2) ogromne, nieporównywalne z innymi europejskimi krajami straty w ludziach. Pozytywnych nie było...
Inne tematy w dziale Kultura