Eurybiades Eurybiades
858
BLOG

Między emocją a intelektem, czyli konwulsje opozycji

Eurybiades Eurybiades Protesty społeczne Obserwuj temat Obserwuj notkę 22

      "Superstację" odwiedzam rzadko, a jak się ostatnio przekonałem - powinienem robić to częściej, trafiłem tam bowiem na pouczającą rozmowę bardzo wytatuowanego i hałaśliwego redaktora z nieznanym mi z nazwiska doktorem;  tak go przynajmniej ten wytatuowany tytułował.  Rzecz dotyczyła tego, że choć niby opozycja robi, co może - pożądanych skutków jakoś nie widać.  "Spotykamy się, palimy świeczki - a potem wracamy do domu w przeświadczeniu, że coś dobrego zrobiliśmy;  skutek z tego żaden" - narzekał doktor, a redaktor mu basował.  Jak tak dalej, to nic z tego nie będzie - stwierdzili zgodnie i doktor zaraz orzekł, że palenie świeczek - to poruszanie się w symbolach, a tylko konkretne działania, najlepiej w sferze intelektu, mogłyby złu zaradzić.  Pewnie tak - trudno się nie zgodzić;  myślenie na ogół się przydaje, choć jednego z bohaterów  Lema właśnie ono przyprawiło o zgubę, bo mu się mózg od tego nagrzewał i tylko dopóki nie myślał, to jakoś wszystko szło.  Tak, czy inaczej - zaraz pojawia się wątpliwość:  skoro trzeba się na gwałt brać za intelekt, to czy  go do tej pory, jak to się kiedyś mówiło - nie zażywano i te wszystkie podejmowane w sejmie gierki w rodzaju błyskotliwego wnioskowania o przerwę czy podstępnego i sprytnego zadawania pytań pytaniami de facto nie będących nie noszą piętna intelektu?  Nie brałbym się za takie oceny, bo wiem, że wielu nie przyszłaby łatwo  konieczność skreślenia z prywatnej listy autorytetów intelektualnych takich postaci, jak np. pp. Szczerba, Kierwiński, Scheuring Wielgus... dobra, nie rozpędzajmy się.

    Tak - powiedział wytatuowany redaktor - intelekt, owszem - ale to wszystko będzie chybione, bo druga strona  (to chyba m.in. - ja) kieruje się wyłącznie emocjami, co się dobitnie pokazało przy Smoleńsku;  szkoda na nich intelektu.  Taką mam naturę, że nie lubię się sprzeczać - wolę zgodę nawet za cenę jakichś ustępstw.  Ale z wytatuowanym redaktorem nijak by się to nie mogło udać.  Smoleńsk przeżywałem mocno, jak każdy nieskażony nadmiernym przechyłem politycznym.  Emocje - zgoda, były.  Ale już rozmaite pytania, które w tej sprawie zdarzało się m.in. tu zadawać  brały się z chłodnego namysłu.  Intelekt - bo ja wiem... ale zdrowy pomyślunek, to jak najbardziej.

    A wracając do diagnozy pana doktora, że niby - tylko intelekt:  owszem, zgoda  - tyle tylko, że u opozycji nic z tego, jak to ktoś u Bułhakowa powiedział - za chińskiego boga nie wychodzi!  Że sama diagnoza słuszna - wątpliwości nie ma;  będąc w głębokiej opozycji PiS zorganizował tyle konferencji, sympozjów i czego tam jeszcze, że materiałów i wniosków z tego wysnuło się po uszy;  wiadomo było, co robić i w kampanii wyborczej - i potem.  Ruszanie głową, czyli intelektem  PiS-owi opłaciło się - emocje dało się z działaniami zatrącającymi o intelekt pogodzić bez widocznego uszczerbku dla jednych czy drugich, a raczej z korzyścią - a obecna opozycja, jak się zagrzebała w tupaniu, paleniu świec i zbieraniu długopisów - to się z tego nijak wyłabudać nie może i nawet ostatnie przedsięwzięcie siódemki z SN jawi się wyłącznie, jako kontynuacja przynudzającej nieskuteczności.  Czego zresztą po nich należało się spodziewać?  W  "Przypadkach Idziego Blasa" trafiłem na zdanie:  "O sędziach nie będę wspominał, bo wszyscy wiedzą, co o nich myśleć".  A Kajetan Koźmian w swoich pamiętnikach wspomina, że w salach sądowych wieszano krzyże z napisami:  iusticias vestras iudicabo! - co się wykłada:  - sprawiedliwość waszą osądzę!   Widać dobry Pan Bóg wiedział, co o tych typach myśleć.

    Mniejsza o sędziów;  szło mi o to, że ta rozmowa w  "Superstacji"  prowadzi do prostego wniosku, iż to, co po jednej stronie okazało się możliwe - po drugiej mimo rozpaczliwego miotania się jest nieosiągalne.  Jak o mnie idzie - niech tak zostanie.

Eurybiades
O mnie Eurybiades

Konserwatysta

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo