Ewa Pióro Ewa Pióro
524
BLOG

Miłość i nienawiść do rekrutera

Ewa Pióro Ewa Pióro Praca Obserwuj temat Obserwuj notkę 6

 

Kandydaci obdarzają nas rekruterów skrajnymi uczuciami. W zasadzie tylko dwoma: uwielbieniem i miłością lub nienawiścią i pogardą. Tymczasem, choć to banał, jesteśmy ludźmi jak każdy. Sami mamy dylematy. Chcemy zatrudnić najlepszego kandydata, ale wiemy, że musimy wybrać tego, którego zaakceptuje większość. Zespół może, bowiem nie zaakceptować osoby „lepszej” od nich i w ostateczności tak jej dokuczyć, że nowozatrudniony odejdzie i rekrutację będzie można uznać za nieudaną. A my jesteśmy rozliczani z udanych rekrutacji. Dlatego wybieramy, polecamy, zatrudniamy osoby optymalne w tej chwili, na to stanowisko, do tego zespołu i za te pieniądze. Decyzja nie jest wzorem matematycznym a sami podejmujemy decyzje w obliczu ryzyka i wielu niewiadomych. Dodatkowo w grę wchodzą pewne mechanizmy socjotechniczne, które mogą grać korzyść lub niekorzyść kandydatów.

pp

Po pierwsze efekt pierwszego wrażenia:

Osoby, które rekrutują i są słabo wyćwiczone w rekrutacjach, mało świadome samych siebie i własnych emocji mogą sugerować się pierwszym wrażeniem, które wyrobiły w sobie w ciągu pierwszych 15 sekund od zobaczenia Twojej osoby. Potem w rozmowie kwalifikacyjnej będą wyszukiwały w Twoim zachowaniu i wypowiedziach jedynie potwierdzenia wcześniej pozyskanego wrażenia. Istnieje wiele poradników i książek poruszających kwestie ubioru, mowy ciała, intonacji głosu. Sięgnij do tej literatury, aby się przygotować.

Po drugie stereotypy i przeniesienie:

Osoby, które rekrutują posiadają pewne doświadczenie wynikające z dobrych i złych zdarzeń w firmie i na tej podstawie uogólniają tę jednostkową wiedzę ogólnie na wszystkich ludzi. Na przykład niechęć do zatrudniania młodych kobiet mogła się wziąć stąd, że firma ma doświadczenie z młodą kobietą, która została zatrudniona i w drugim miesiącu pracy przyniosła zaświadczenie o o ciąży, poszła na zwolnienie i zgłosiła po czterech latach roszcząc pretensje do stanowiska pracy, na które kiedyś została zatrudniona. Z kolei niechęć do pracowników, którzy niegdyś pełnili funkcje dyrektorów i prezesów w dużych firmach mogą wynikać z faktu, że osoby rekrutujące w firmie mają wyobrażenie takie, że takie osoby mają sekretarki i personel, który wykonuje ich polecenia, a więc naturalnym jest dla nich generowanie wysokich kosztów przy braku zaangażowania w działania operacyjne. A tego osoby rekrutujące w danej firmie chcą uniknąć.

Często, gdy otrzymuję zlecenie nawet od średniej wielkości firmy (do 500 pracowników) otrzymuję taką informację: „No wie Pani, takiego dyrektora, co by i na halę poszedł, czasem się w ubranie robocze przebrał, osobiście zaangażował w rozwiązanie jakieś problemu i pokazał ludziom, że jest również fachowcem”. Nie wiem, jakiego typu stereotypy mogą Ciebie Kandydacie osobiście dotyczyć – miej oczy otwarte i zdaj sobie z nich sprawę. Już przygotowując swoje CV usuń powód do czerwonej lampki, która może się zapalić osobom rekrutującym (np. zamiast „prezes” pisz „manager”). Jeżeli piszesz datę urodzenia i wynika z niej, że jesteś młodą kobietą – nie dodawaj bezdzietna mężatka. Już lepiej jak wpiszesz mężatka, 2 dzieci, mieszka z teściową, albo panna, ciągle szukam partnera (to trochę śmieszne, ale możesz się w ten sposób wyróżnić na tle innych i ta informacja może być właśnie zachętą, aby Ciebie poznać). Jakie są inne stereotypy – nikt za Ciebie nie będzie myślał. Miej oczy otwarte i myśl o tym, jakim stereotypom możesz podpadać i jak  tym stereotypom przeciwdziałać. A może pewne stereotypy będą grały na Twoją korzyść?

Po trzecie uśrednianie:

Niektóre osoby rekrutujące rekrutują sobie sami ludzi do zespołu i naprawdę mają mnóstwo zajęć. Rekrutacja jest dla nich zajęciem jednym z wielu. Wiele z tych osób nie przepada za tym zadaniem, nie wie, jakie pytania zadawać kandydatom, z trudem i bólem czyta CV. Są to osoby skoncentrowane, na czym innym. Nie mają czasu, albo nie potrafią się przestawić na empatyczny odbiór kandydata. Efektem tego jest uśrednianie kandydatów. „Boże, oni wszyscy są tacy sami. To chyba wszystko jedno, kogo wybiorę. Po prostu wylosuję z koszyka. Przynajmniej będzie to osoba, której towarzyszy szczęście – więc wybór powinien być udany”. Tutaj również możesz Kandydacie przeciwdziałać losowi poprzez to, że wyróżnisz się z tłumu i nawiążesz osobista relację z osobą decydująca o Twoim zatrudnieniu.

Pozdrawiam Ewa Pióro

Ewa Pióro
O mnie Ewa Pióro

Empatyczna - postrzegam świat oczami kandydatów i pracodawców, wspieram jednych i drugich w rozwoju. . :0) . "Nawet najciekawszą dyskusję można stłamsić pieprzeniem." - nieznany cytat blogerki

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (6)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo