Rząd powoli wycofuje się z zapisów nowelizacji ustawy o IPN. Najpierw prokurator generalny skrytykował projekt ministra sprawiedliwości (Ziobro vs Ziobro) uznając za niekonstytucyjne ściganie kłamców oświęcimskich za granicą na podstawie polskiego prawa. Kilka dni później Ziobro uznał iż rekomenduje TK uznanie za niekonstytucyjne ściganie w ustawie o IPN zbrodni ukraińskich nacjonalistów gdyż "nie są one możliwe do ścigania na podstawie obecnego ukraińskiego prawa". Dochodzimy do wielkiego absurdu. Na terenie Rzeczpospolitej zaczyna obowiązywać ukraińskie prawo a rząd uznaje zbrodnie UPA nie jako ludobójstwo popełnione na polskich obywatelach na terenie Polski ale występek przeciwko obywatelom RP na terenie Ukrainy. Bardziej probanderowskiej narracji nie mogli wymyślić nawet ukraińscy apologeci UPA.
Istnieje bardzo wielkie ryzyko że niekonstytucyjność ścigania za granicą (która nie dotyczy zbrodni ludobójstwa) zostanie wykorzystana do usunięcia z ustawy o IPN zapisów o penalizacji zbrodni nacjonalistów ukraińskich nie tylko na Ukrainie gdzie masowo powstają nowe upamiętnienia OUN ale i w Polsce. Nie oszukujmy się, setki tysięcy Ukraińców przybywających z zachodniej neobanderowskiej Ukrainy do Polski nie zmienia poglądów natychmiast po przekroczeniu granicy.
http://natemat.pl/233591,co-z-ustawa-o-ipn-zbigniew-ziobro-odpuszcza-ukrainskim-nacjonalistom
