Open source Google Lens
Open source Google Lens
fatamorgan fatamorgan
3745
BLOG

Bardzo ważna wiadomość i jednocześnie ostrzeżenie dla kolegi blogera @echo24

fatamorgan fatamorgan Rozmaitości Obserwuj notkę 109
Panie Krzysztofie! Proszę koniecznie bardzo uważnie odczytać, bo być może pana wnuk Elvis, może się znaleźć w wielkim niebezpieczeństwie. Chciałem poinformować pana o tym na pana blogu, jednak zbyt szybko mnie pan dzisiaj ponownie zablokował i to po zaledwie już po jednym moim wpisie (o czym napisze szerzej później)

Zapyta pan zapewne o cóż chodzi, zatem niezwłocznie tłumaczę przechodząc do rzeczy. 

Otóż, jestem zmuszony zaistniałą zaledwie wczoraj tragiczną w skutkach sytuacją, niezwłocznie, dla dobra Elvisa - ostrzec pana przed kotami.  Szczególnie zaś kotami rasy Arabian Mau.

Wczoraj to bowiem, późnym popołudniem, właściwie to już wieczorem, doszło wyniku naszej nieuwagi i braku wyobraźni co może się stać, do prawdziwej tragedii.

Odwiedzaliśmy naszych bardzo dobrych znajomych, i - w trakcie wspomnianej wizyty, nasza kotka Zuzia (nawiasem mówiąc podarek od Polela, wysłany/przysłany nam dwa lata temu prosto Kuwejtu), którą to nasza nastoletnia córka, nie zdając sobie sprawy do czego może dojść, niechcący, nieopatrznie, na prośbę swojej rówieśniczki (córki gospodarzy), niestety, ale wypuściła z samochodu i wzięła do środka. Korzystając z okazji, że przez moment nikt naszej kotki odpowiednio nie pilnował, Zuzia okazała/pokazała swoją dziką naturę  (ta rasa dzikich kotów żyjących wcześniej jedynie na obszarach pustynnych, została udomowiona zaledwie +/- 35 lat temu).

Nasza Zuzia, niestety, ale dopuściła się kociej zbrodni, wkradając się, czego jak wspomniałem powyżej nikt w porę nie zauważył - do "tropikalnego pokoju/przybudówki gdzie znajomi pasjami hodują rośliny tropikalne i gdzie trzymana była i żyła sobie w luksusowych warunkach, ich wielka, przepiękna i bardzo mądrą papuga. Ten przepiękny ptak, żył tak sobie wygodnie i spokojnie, otoczony opieką  i miłością domowników do wczorajszego wieczoru. Mając względną wolność i swobodę, mieszkając w zawsze otwartej klatce, w imitujących tropikalne warunki wielkim pomieszczeniu. Do tego z dostępem do całej otwartej przestrzeni, myślę, że tak około +/- 50 metrów kwadratowych tego mini tropikalnego raju. 

Niestety, ale w efekcie końcowym zaistniałej, jakże niefortunnej sytuacji - Zuzia rozszarpawszy pazurami, zagryzła nieszczęsną  papugę, która nawiasem mówiąc, była bardzo podobna do pana wnuka Elvisa.


Nie muszę chyba panu tłumaczyć, że zagryziona przez naszą Zuzie papuga była traktowana w domu naszych dobrych znajomych, jak, lub nawet i więcej jak członek najbliższej rodziny, oraz tego, jak okropnie się teraz wszyscy czujemy z tym, że doszło do tej tragedii.  

Korzystając z okazji, odniosę się jeszcze do pana komentarza/odpowiedzi, skierowanego w moim kierunku, już po tym, jak - po zaledwie jednym niewinnym moim wpisie, cyt.:


" Panie Krzysztofie, otuchy!

@skamander przyjdzie, doda komentarz, zabryluje na tym blogu cieniem intelektu, poprze, pochwali, stworzy iluzje poziomu.

Pozdrowienia dla wnuka Elvisa, bo fajny z Niego pagug jest.

:) "

Koniec cytatu. 


- wybrał pan mnie ponownie (myślę, że już pewnie po raz co najmniej setny - a może i znacznie więcej..) zwyczajowo w pana przypadku, bezmyślnie cenzorować, blokując dla mnie dostęp do swojego blogu. 


Pora teraz na cytat pana prostackiej "odpowiedzi", zatem, cyt.:


"@fatamorgan


Powiem krótko.

Wynocha z mojego blogu! Wegetujący na amerykańskiej emeryturze, zakompleksiony cieciu niezdający sobie sprawy z tego, w jakim stanie jest polska gospodarka.

Bez odbioru! "

Koniec cytatu. 


Musze pana pewnie zmartwić, lecz jednocześnie przy okazji uświadomić. 

Panie Krzysztofie, jestem minimum ponad 30 lat młodszym od pana, mam jeszcze nastoletnie dzieci, i do wspomnianej przez pana emerytury - jest dlatego w moim przypadku jeszcze bardzo, bardzo daleko.

Co zaś do samej pana sugestii, czyli mojego biedowania, "wegetowania" w moim przypadku będąc, kiedyś, być może, jak już dożyje tego wieku, na amerykańskiej emeryturze, to prawdopodobieństwo zaistnienia takiej sytuacji, takiego stanu rzeczy = mojego biedowania/wegetowania ---->  jest, wynosi 0% prawdopodobieństwa  - słownie, prawdopodobieństwo jest  ZEROWE!


Po pierwsze dlatego, że stan moich/naszych kont bankowych, nie jest już jedynie siedmiu cyfrowym ($. ... ... ) lecz obecnie jest już ośmiu cyfrowym ($.. ... ...).

Do tego jeszcze, nie zaczynając się dzięki wieloletniej bardzo ciężkiej pracy tak mojej, jak i mojej wspanialej zony, dzięki fantastycznej jakości i poziomowi pracy 49 zatrudnianych przez nas obecnie pracowników, jak i zapewne dzięki wsparciu naszych starań przez Kogoś --> gdzieś tam na Górze..  - po symbolu $ od cyfry 1 (jak pan nie zrozumiał tego, co własnie, powodowany jedynie  treścią  pana wpisu. bardzo delikatnie i skromnie napisałem, to sugeruje panu poprosić o pomoc np. jakiegoś znajomego gimnazjalistę, alternatywnie studenta)   


Po drugie zaś dlatego, ze nawet jeślibyśmy zbankrutowali, nie mogli odbudować naszego biznesu, to ja już 40 kwartałów, wymaganych i koniecznych, jako minimalny przepracowany czas pracy i płacenia należnych podatków, naliczanych od sum zarobionych w danym roku, mam już wypracowane. Teoretycznie, nawet jak bym dnia więcej już nie pracował i nie zarabiał ani nawet jednego przysłowiowego centa, to po osiągnięciu wieku emerytalnego, należeć mi się będzie "amerykańska emerytura". Domniemam, nie bez zasadnego ku temu powodu (bzdury i androny jakie pan od lat wypisuje na tym portalu), że raczej nie ma pan nawet i tzw. zielonego pojęcia o tym, jak wysoka byłaby, być może jak Bóg da i tego dożyje, to kiedyś i będzie, przy moich/naszych  zarobkach ---> ta moja "amerykańska emerytura".

Zapewniam pana, że nawet jak bym nie zarobił już w życiu nawet i 1 wspomnianego powyżej centa, to bezsprzecznie, nawet jedynie dostając przynależną mi dzięki, oraz przez płacone przeze mnie corocznie podatki (naliczane od wysokości moich zarobków)  "amerykańską emeryturę"  to nigdy przenigdy wegetował, ani biedował na pewno nie będę!     

Na zakończenie, raz jeszcze przypominam panu i ostrzegam, proszę, dla dobra wnuka Elvisa, bardzo uważać na drapieżne koty. 


Miłego popołudnia - udanego wieczoru - spokojnej nocy i pociechy z wnuka Elvisa panu życzę! 

fatamorgan
O mnie fatamorgan

Oświadczenie : Autor notek i komentarzy oświadcza publicznie i stanowczo, że nie jest Fatamorganem. Autora. własne opinie, nie są wyrażane na tym blogu. Wszystkie notki i komentarze są tylko i wyłącznie opiniami fikcyjnej postaci literackiej, zwanej fatamorgan. Jedynie tak zatem, mogą być odbierane.Osoba, pisząca notki i komentarze, nie wyraża żadnych swoich prywatnych opinii, ani nie bierze odpowiedzialności pod żadną postacią, za teksty pisane przez nią w formie jedynie fikcji literackiej. Jako, ze osoba pisząca, jest osobą fizyczną a fatamorgan jest fikcyjną postacią stworzona jedynie w celu przekazu literackiego. Zatem Fatamorgan, to fikcyjna postać, której istnienia nie ma w rzeczywistym, fizycznym, dotykalnym świecie. Wszelkie podobieństwa do faktów, zdarzeń, lub osób nawet w przypadku pozornej zgodności z faktami lub osobami rzeczywistymi, są jedynie przypadkowe.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości