Ku zaskoczeniu wielu ekspertów i analityków wojskowych, Rosja, broniąca się na południowej linii frontu przed ukraińską (zapowiadaną od wielu miesięcy) ofensywą, wszczęła działania ofensywne na skrajnie odległej, północnej linii frontu.
Część wspomnianych powyżej ekspertów i analityków wojskowych uważa, że rosyjskie dowództwo być może uznało zajęte i okupowane Zaporoże za niezagrożone. Rosja dlatego miałaby zdecydować się na zapoczątkowanie ofensywy na północnej linii frontu. Dla innej części ekspertów, zapoczątkowanie rosyjskiej ofensywy, to próba odciągnięcia ukraińskich brygad od dalszego prowadzenia ofensywy w kierunku Zaporoża.
Oczywiście, nie są to jedyne, pojawiające się w tzw. "sieci" (co zauważył komentator poniżej) oceny, opinie, próby "tłumaczenia" wszczęcia przez Rosję działań ofensywnych. Wszystkich, będąc dorywczo tylko i jedynie obserwatorem wymienić nie zgoła.
Jak do tej pory, długo zapowiadana ukraińska ofensywa, trwająca od początku czerwca, nie doprowadzając do większych zmian w liniach frontu, niewiele, poza dość znacznymi stratami własnymi ukraińskich brygad biorących udział w ofensywie (ponoć w granicach 20-30%) zmieniła w trwającej wojnie.
Czy właśnie zapoczątkowana rosyjska ofensywa, oprócz nasilenia "żniwa śmierci" coś znaczącego w trwającej wojnie zmieni, wkrótce się okaże.
Jedynym, co niestety jest nieomal pewnym, jest kontynuacją i dalsza eskalacja tej wojny, bo szans na podjęcie negocjacji praktycznie przecież nie ma.