Q!, Y!, P!, Mć! - czy w tym poy... kraju mozna powazna przeprowadzic kiedykolwiek jaka normalna dyskusje?
Kiedy rzucisz pytaniem, czy miesci w jakichkolwiek standartach ganianie z policyjnymi palami za homoseksualistami i lesbijkami po ulicach Poznania a dozwalanie zeby wygolone talatajstwo opuszczalo swoje freenetowe nory i zasmiecalo kulturalne miejskie srodowisko, otrzymujesz "odpowiedz": A bo sprzeczne z natura (zauwazcie, ze napisalem, ze ogoleni zanieczyszczaja kulturalne a nie naturalne srodowisko i pedofil, i faszysta i psie gowno jest naturalne tj. jest czescia natury) pedaly i pedofile ...
Wracajac...
Wybuchla przez premiera, chcacy czy niechcacy, dyskusja, ale nie o "bezstresowym", jak chcaja ja skrecic zwolennicy tluczenia dzieci, wychowaniu tylko o przemocy - latwej przemocy. W Polsce nie ma problemu bezstresowego czy stresowego wychowania (stresowe wychowanie to maja dzieci w wiejskich rejonach patryjarchalnego poludnia Francji, gdzie karci sie je policzkujac), w Polsce jest problem stresowego bezwychowania i przemocy.
W Polsce wog'le nie ma problemu wychowywania dzieci. Rodzice nie umieja wychowywac, bo ich nie nauczono, i czekaja tylko odeslania dzieci do szkoly, gdzie przez nastepne 12, zamiast byc wychowywane tj. byc uczone kultury prawnej, wspolzycia spolecznego i podstaw obywatelstwa stresowane sa paciorkiem i encyklopedia na pamiec.
I nie masz zadnej nadzieje. Nikt nie umie w polsce wychowywac dzieci, nikt nie uczy wychowyc dzieci a proby uznawane sa za zamach przeciw swietej rodzinie.
Tymczasem - porozmawiajcie z Europejczykami majacymi kontakty z Polakami. W ich oczach wyrozniamy sie poziomem agresji w stosunkach miedzyludzkich.
Ja, swoj problem przemocy w rodzinie, rozwiazalem po polsku w wieku lat 16 - oddalem.
Inne tematy w dziale Polityka