Pewnego dnia kochający ojciec przejechał 300km, by odebrać swojego umiłowanego syna z misji na Ukrainie. Ojciec znany był z męstwa i odwagi, przez co znajomi Tygrysem go zwali. Po przyjechaniu na lotnisko wysiadł z samochodu, rozejrzał się i cmoknął. Mgła, że ledwo terminal widać. W pierwszej chwili ucieszył się, że we mgle policjanci nie dostrzegą jego auta, które musiał zaparkować na pasach. Nie było innego wolnego miejsca, a parking obok nieludzko drogi. Chwile potem oszacował widzialność na jakieś 200m. Tygrys jako miłośnik lotniczy, teoretyk amator, miał skaner i odsłuchał ATIS. RVR 400m... „ Motyla noga" westchnął Tygrys. Na tym zapupiu mają jedynie podejście nieprecyzyjne. Wiedział czym to pachnie. Wujek Google wyjawił minimum 1500m. 300 km na nic. W najlepsze będzie jeszcze kilka godzin czekał, aż mu dziecko z lotniska zapasowego przywiozą. Wie przecież, że piloci wojskowi to elita, bohaterowie. Zaczął się gorliwie modlić, by pilot sam oszacował widzialność na pasie. Niech zejdzie do minimów i poszuka pasa. Jak zobaczy pas, to powie kontrolerom że bzdury gadają, bo on pas widzi i lądować będzie. A nawet jak nie będzie widział, to i tak mu nikt tego nie udowodni. Ważne by się na taśmie nagrało. Bóg go wysłuchał i potwierdził głuchym hukiem. Po nocach echo niosło - „ dzięki tato".
§ 19 art. 24.5 RL-2006: Ogólne zasady wykonywania lotów
W czasie lotu na prostej do lądowania dowódca statku powietrznego obowiązany jest przerwać zniżanie:
5) gdy warunki lotu lub zjawiska pogody nie gwarantują bezpiecznego lądowania
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka
