folt37 folt37
194
BLOG

Autorytaryzmowi PiS-u NIE!

folt37 folt37 PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 6
image
Wielkim zagrożeniem dla demokracji przedstawicielskiej jest autorytaryzm, czyli polityczna postawa uzurpująca sobie prawo jednego obozu politycznego do wymuszania na społeczeństwie uznania swoich partyjnych i tylko partyjnych racji politycznych. 
Słabość polskiej demokracji-  moim zdaniem - dopuściła    w Polsce do zachwiania demokratycznego ustroju państwa prawnego przez oddanie władzy ugrupowaniu politycznemu stanowczo kontestującemu konstytucyjny ustrój naszego państwa. 
Naiwna wiara polskich wyborców w to, że nacjonalizm - jako wiodąca ideologia PiS i ich sojuszników - uszanuje konstytucyjny porządek państwa ofiarowała /dwukrotnie/ władzę przeciwnikom III RP, którą to RP obecni włodarze państwa traktują jako „grzesznego bękarta” Okrągłego Stołu. 
Po czterech latach rządów PiS polska demokracja nie rozpoznała pośpiesznego pędu tej partii do „przenicowania” demokratycznego obecnie państwa prawnego (III RP) w ustrój z regułami rządzenia na modłę jednonarodowego państwa katolickiego z akcentami religii w prawie państwowym ignorującym odmienne od katolickich wartości etyczne wynoszone z pluralizmu konstytucyjnej preambuły tak brzmiącej: 
"...Naród Polski - wszyscy obywatele Rzeczypospolitej, zarówno wierzący w Boga będącego źródłem prawdy, sprawiedliwości, dobra i piękna, jak i nie podzielający tej wiary, a te uniwersalne wartości wywodzący z innych źródeł, równi w prawach i w powinnościach wobec dobra wspólnego – Polski…” 
Kiedy więc obóz rządzący zmienia konstytucyjne reguły w najważniejszych kwestiach ustrojowych i personalnych dotyczących  ważnych ogniw funkcjonowania państwa - jak KRS czy Trybunał Konstytucyjny - np.  przenosząc procedury typowania kandydatów na sędziów ze środowisk samorządu sędziowskiego na władze polityczne, istnieje zasadne domniemanie o zapewnienie sobie /obozowi rządzącemu/ obsadzanie sądów osobami z politycznego nadania na te stanowiska. Klasycznym tego przykładem jest wybranie sędziów do TK Krystyny Pawłowicz i Stanisława Piotrowicza, czynnych polityków PiS zwanych żołnierzami tej partii w zmaganiach  z opozycją i w procesie zmiany ustroju państwa. 
Tutaj dochodzimy do elementów autorytaryzmu władzy wykonawczej  tak już w Polsce rozzuchwalonej parlamentarną przewagą, że bezczelnie  odmawiającej wykonania wyroków sądów i zaprzysięgania wybranych przez poprzedni sejm sędziów TK. 
Lekceważenie państwa prawnego okazują zarówno Kancelaria Sejmu i nowy KRS (!)  odmową odtajnienia list poparcia sędziów wybranych do KRS, co nakazał NSA prawomocnym wyrokiem,  
[Jak wiadomo, PiS ukrywa te listy, a jego polityk Jan Nowak, pełniący urząd Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych, wydał kancelarii Sejmu zakaz wykonania prawomocnego wyroku NSA nakazującego ujawnienie list, co jest zdarzeniem bez precedensu.  https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/kraj/1933302,1,sedziowie-juz-stosuja-wyrok-tsue-wladza-im-grozi.read] 
Problem ten za sprawą pytań prejudycjalnych polskich sędziów dodarł do TSUE, który zawyrokował,  ze w Polsce występują poważne przesłanki do tego, że nowy KRS nie jest wolny od wpływu polityków bo został wybrany z naruszeniem norm konstytucyjnych. Rozstrzygnięcie tego zalecił polskiemu Sądowi Najwyższemu.  
Nie wiemy jakiego rozstrzygnięcia dokona SN. Gdyby jednak wydał wyrok podzielający obawy TSUE, to jest pytanie, czy polskie władze /ustawodawcza i wykonawcza/ będą ów wyrok respektować? Doświadczenie z obecnej praktyki skandalicznego nie respektowania wyroku NSA w sprawie odtajnienia list poparcia dla sędziów KRS przez obecny obóz rządzący każe wątpić w podporządkowanie się sejmy i rządu wyrokowi SN. 
Polacy jako naród i suweren władzy państwowej mają więc wielki problem, jak zdyscyplinować władze państwowe przez siebie nominowane, które wbrew postanowieniom suwerena zapisanym w konstytucji ustanowionej w referendum - czyli w najwyższej demokratycznej formie woli nardu, demolują ustrój III RP?  
Te same władze nie respektują też inną najwyższą wolę narodu /suwerena/ podjętą także w referendum, a dotyczącą stowarzyszenia Polski z Unią Europejską. Zgodnie z przyjętą przez Polskę Umowę Stowarzyszeniową nasze pństwo zobowiązuje się respektować prawo unijne i wykonywać jego postanowienia, czyli także wyroki TSUE.   
Tymczasem kiedy sędzia Sądu Okręgowego w Olsztynie Paweł Juszczyszyn zawiesił sprawę odwoławczą, by zbadać, czy sędzia, który wydał wyrok w I instancji, został właściwie powołany, minister Ziobro natychmiast go odwołał i poddał postępowaniu dyscyplinarnemu. 
[TSUE w swoim wyroku sprzed tygodnia podkreślił, i to w kilku miejscach, że jeśli sędzia uzna prawo krajowe za sprzeczne z prawem Unii, to może orzec w oparciu o prawo Unii, pomijając prawo krajowe. I to niezależnie, czy w prawie krajowym ma takie uprawnienia, bo one wynikają bezpośrednio z zasady traktatowej UE: o pierwszeństwie unijnego prawa. https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/kraj/1933302,1,sedziowie-juz-stosuja-wyrok-tsue-wladza-im-grozi.read] 
Jak więc powinien w tej sytuacji zareagować Suweren? Przecież władza go lekceważy. Nie respektuje umowy społecznej zawartej w procesie wyborczym udzielającym jej pełnomocnictw do rządzenia, ale tylko w ramach obowiązującej konstytucji. Gdyby Suweren chciał zmiany konstytucji /ustroju/  dałby władzy ustawodawczej większość sejmową do takiej zmiany potrzebną. Ale nie dał, więc władza łamie umowę wyborczą z Suwerenem i za to powinna być rozliczona. 
Pytanie jak to dzisiaj zrobić. Taką drogą rozliczenia jest referendum (nowe wybory), którego zorganizowanie jest proceduralnie skomplikowane, czasochłonne i zniechęcające.  
Skuteczniejsza jest więc droga permanentnego zaskarżania polskich władz do TSUE i UE za każde naruszenie przez nią prawa unijnego. Codziennie i do skutku[KE po raz trzeci skarży polski rząd za „reform® sądownictwa. Za system dyscyplinarny dla sędziów. https://oko.press/ke-po-raz-trzeci-skarzy-polski-rzad-za-reforme-sadownictwa-teraz-za-system-dyscyplinarny-dla-sedziow/]. 
Gdyby to jednak w czasie  okazało się nieskuteczne, to znaczyłoby, że – zgodnie z konkluzją prof. Łętowskiej -  PiS chce Polexitu nawet za cenę wydalenia Polski na odległy pozaeuropejski  margines.  
Czyżby więc PiS chciał Polski z wizji b. wicepremiera Henryka Goryszewskiego /ZCHN/ -  w latach 1992–1993 wiceprezes Rady Ministrów w rządzie Hanny Suchockiej – tak zdefiniowanej: 
„…w lutym 1993 roku Henryk Goryszewski powiedział, podczas mszy św. w Rudce koło Briańska: „Nie jest ważne, czy w Polsce będzie kapitalizm, wolność słowa, czy w Polsce będzie dobrobyt – najważniejsze, aby Polska była katolicka”.. 
https://twojahistoria.pl/2018/02/25/niewazne-czy-polska-bedzie-bogata-czy-biedna-wazne-zeby-byla-katolicka-czy-w-1993-roku-prawica-probowala-zaprowadzic-panstwo-wyznaniowe/  
Rzeczywiście, Polska z wizji Goryszewskiego nie mieści się we współczesnym świecie demokracji pluralistycznej obcej nacjonalizmom i państwom wyznaniowym, które wyzywająco wyznaje PiS.  
Szkoda, że PiS nie rozumie, że jego wizja takiego państwa to polityczne wstecznictwo nie mieszczące się w geopolityce XXI wieku. 

folt37
O mnie folt37

Jestem absolwentem Politechniki Poznańskiej (inżynier elektryk - budowa maszyn elektrycznych). Staż pracy: 20 lat w przemyśle i 20 lat w administracji państwowej szczebla wojewódzkiego - transformacja gospodarki z socjalistycznej na rynkową.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka