We francuskim departamencie Loiret w latach 40-tych faszyści utworzyli obóz koncentracyjny, w którym zamknięto duże grypy Żydów, Cyganów i homoseksualistów skazanych na zagładę.
Ne terenie tego departamentu leży gmina Soint-Jean-de-Broye, która przez 26 lat współpracowała z polską gminą Tuchów w Małopolsce. Ta polska gmina pozbawiona wrażliwości Francuzów, ale dotknięta fanatyzmem religijnej obyczajności ogłosiła – uchwałą radnych PiS – teren gminy za „wolny od LGBT”.
Głośny ten fakt /powszechny już w Małopolsce/ mocno zatrwożył Francuzów /pomnych na własne doświadczenia dyskryminacyjne/; z jakąż to społecznością gminną w Polsce oni współpracują. Ratując więc swój europejski wizerunek szybko ogłosili, że z powodów powyższych natychmiast zawieszają z Tychowem swoją współpracę.
Oto kolejny wstydliwy przykład obecnej w Polsce transformacji ustrojowej w wykonaniu PiS fanatycznie powracającego do ideologii nacjonalistycznej obłudnie przez nich określanej mianem „narodowo-katolickim”, gdzie katolicyzm jest owym kwiatkiem do tego nacjonalistycznego kożucha.
Polskich katolików martwi, że Episkopat Polski upoważnia sprzyjaniem PiS-owi do przypinania przymiotnika „katolicyzm” do swojego ideowego „kożucha” własnych przedsięwzięć politycznych, które jak widomo są rażąco antychrześcijańskie.
Episkopat uprzedzając czwartkowe posiedzenie Sejmowej Komisji Sprawa Zagranicznych oraz Sprawiedliwości i Praw Człowieka w sprawie projektu ustawy ratyfikującej europejską konwencję ws. Przemocy wobec Kobiet, zabrał krytyczny głos w składzie prezydium episkopatu w składzie abp Stanisław Gądecki, abp Marek Jędraszewski i bp Artur Miziński, oświadczając:
„Konwencja nie promuje zwalczania realnych przyczyn przemocy, którymi są: alkoholizm, coraz szersze upowszechnianie brutalnej przemocy i pornografii w dostępnej kulturze masowej. Jej założenia wynikają ze skrajnej, neomarksistowskiej ideologii gender" – piszą biskupi. Ich zdaniem, konwencja narusza także suwerenność Polski w sprawach etyki i ochrony rodziny „przez nadanie uprawnień kontrolnych pozbawionemu jakiejkolwiek legitymacji demokratycznej komitetowi tzw. ekspertów, który ma określać, jakie standardy w polityce prawnej, edukacyjnej i wychowawczej ma realizować Polska oraz rozliczać nasz kraj z opieszałości w zmianie wciąż jeszcze obecnego tradycyjnego modelu społeczeństwa" – stwierdzają hierarchowie”.
https://www.rp.pl/artykul/1176780-Episkopat-ostro-o-konwencji-przemocowej-i-pigulce--dzien-po-.html
Polska jest krajem członkowskim Unii Europejskiej i przystępując do niej przyjęła obowiązujące w tej wspólnocie wartości cywilizacyjno ustrojowe, warunkujące to członkostwo. Stroną tego wspólnotowego aktu jest państwo polskie, w którym obowiązuje rozdział kościoła od państwa. Państwo polskie przyznało Kościołowi /konkordat/ pełną autonomię w jego religijno organizacyjnych kompetencjach, jednak bez prawa ingerowania w sprawy państwa.
Kościół to wyraźnie akcentuje odmawiając takiej aktywności /kiedy polscy katolicy opozycyjni wobec obecnego obozu rządzącego proszą biskupów o zaangażowanie się w obronie polskiej praworządności tak drastycznie naruszanej przez ekipę rządzącą/ tłumaczeniem rozdziału kościoła od państwa i swojej apolityczności.
W tej sytuacji zastanawiająco dziwną jest postawa polskiego rządu, który nie pomny prawa konkordatowego i traktatowego UE sprzyja polskim biskupom w ich nieuprawnione ingerencje w prawny ład państwa laickiego, które choć przyjazne religii katolickiej nie przenosi reguł wyznaniowych do reguł państwa prawnego.
Zdaniem znawców prawa konstytucyjnego i samorządowego wszystkie uchwały samorządów o kuriozalnej treści „wolne od LGBT” są wadliwe i podlegają natychmiastowemu uchyleniu przez Wojewodów – reprezentantów państwa w terenie.
Brak reakcji państwa polskiego przez uchylanie tych gminnych, antyunijnych uchwał, aktywnie wspieranych przez biskupów polskich jednoznacznie potwierdza ów polski sojusz „tronu z ołtarzem” po równo szkodliwy dla państwa jak i Kościoła, a nade wszystko dla polskich katolików, tym bardziej, że na tle afer seksualnych w polskim Kościele owo „zatroskanie” biskupów o moralność Polaków nie jest wiarygodne.
Wszak żyjemy w państwie /póki co/ wolnym i demokratycznym gwarantującym ludziom wolność światopoglądową, polityczną, kulturową bez wrogości zarówno dla innych /od naszych/ poglądów oraz praktyk religijno wyznaniowych.
Mieszkańcy gminy Tuchów sprzeniewierzając się tym zasadom przestali być Europejczykami, i – moim zdaniem – także prawdziwymi chrześcijanami.