Współczesna cywilizacja Zachodu ma kłopoty z kulturą społeczną obecną w państwie z ustrojowym „paradygmatem” demokratycznego posłuszeństwa.
Państwo ma zawsze charakter opresyjny, które w imię dobra ogółu narzuca obywatelom posłuszeństwo respektowania ładu państwowego, bez którego nie mogło by funkcjonować.
Każde społeczeństwo charakteryzuje się różnorodnością /pluralizm światopoglądowy, polityczny, obyczajowy/ podporządkowaną państwowym zasadom ustrojowym.
Nasza cywilizacja wykształciła demokratyczną kulturę samo-ograniczania się obywateli w życiu publicznym z uznawania własnych wartości /np. religijnych/ jako państwowo obowiązujących. Reguły takie, demokratycznie ustalone są zawarte w ustawie zasadniczej /konstytucja/ w formie uporządkowanych norm prawno-ustrojowych eliminujących konflikty społeczne na tle owych różnorodności obecnych w społeczeństwie pluralistycznym.
Bywa jednak – jak rzeczywistość uczy – że interes ogólnospołeczny zagwarantowany w ustawie zasadniczej mocno krępuje ruchy obozu rządzącego o poglądach polityczno-światopoglądowych, które radzi by widzieć jako obowiązujące normy ustrojowe w całym państwie.
Taka postawa rządzących zakłóca konstytucyjne normy ustrojowe – gwarant spokoju społecznego. Z natury rzeczy obywatele o odmiennych przekonaniach polityczno-religijnych od rządzących nie mogą na to wyrazić zgody i wchodzą w ostry konflikt z władzą. Ta zaś dogmatycznie odwołuje się do swoich wyznawców, którzy sprzyjając polityce rządzących wynoszenia ich światopoglądu do roli pierwszoplanowej w państwie, ostro konfliktują się z obywatelami broniącymi swojej podmiotowości zagwarantowanej konstytucyjnie.
Taka jest właśnie sytuacja obywali w Polsce świadomie skłócanych Polaków i podzielonych na dwa obozy o charakterze światopoglądowym.
W takich fatalnych nastrojach społecznych dopadła nas światowa pandemia koronawirusa zupełnie nie wrażliwa na racje polityczno-światopoglądowe Polaków i po równo nęka obóz władzy jaki i jej przeciwników.
Zacietrzewienie polityczne obozu władzy nie uznaje tych racji pandemii i w samym środku jej rozkwitu /pandemii/ mocno gra na politycznym instrumencie kampanii wyborczej, który na polecenie władzy w ramach walki z pandemią przeszedł z formy orkiestrowej /wszyscy kandydaci/ na formę solową jednego kandydata /urzędującego prezydenta/ spodziewając się jego wygranej.
Z taką też intencją obóz rządzący karygodnie podtrzymuje decyzję o terminie wyborów prezydenckich na 10 maja, czyli w centrum spodziewanego najsilniejszego rozwoju epidemii.
Rząd sięga po spec ustawy o charakterze stanu wyjątkowego z uporem rezygnując jednak z konstytucyjnych uprawnień wprowadzenia STANU KLĘSKI ŻYWIOŁOWEJ. Dlaczego? Bo w takim stanie nie wolno przeprowadzać wyborów!
Czyli – w razie przeprowadzenia wyborów – zaistniało uzasadnienie do obywatelskiego nieposłuszeństwa przez demonstracyjne nieuczestniczenie w wyborach.
Nie wierzcie akolitom PiS, że nieuczestniczenie w tych wyborach jest – ich zdaniem – grzechem zaniechania.
Zaś katolicy niech uważnie przemyślą odpowiedź Jezusa na zarzut faryzeuszy, że grzeszy czyniąc cuda w szabat:
„Czy wolno w szabat dobrze czynić – pyta Jezus swoich oskarżycieli – czy źle czynić? Ratować życie czy zabić? I spojrzał na nich z gniewem z powodu niewrażliwości ich serca”!
www.verbumdei.com.pl/2013/09/czy-wolno-w-szabat-dobrze-czynic.html
Chrońmy nasze życie /zdrowie/!
Komentarze