Przeżywamy w Polsce trudny czas dramatu pandemicznego i jednocześnie gorączki wyborczej prezydenta RP. Każde z tych zjawisk z osobna ma tak duży ciężar gatunkowy, że aby je skutecznie rozwiązywać powinny być zhierarchizowane ważnością i załatwiane w kolejności ważności problemów.
Nikt na świecie nie ma wątpiwości, że na pierwszym miejscu ze spraw najważniejszych jest walka z pandemią koronawirusa. Tymczasem politycy polskiego obozu rządzącego na pierwszym miejscu postawili wybory prezydencie z terminem na 10 maja, czyli w przewidywanym czasie największego natężania epidemii.
Tak więc nasi polscy przywódcy nie dorośli do roli odpowiedzialnych „głównodowodzących” państwa polskiego, bo zamiast stanowczo i ze wszystkich sił walczyć z zarazą rozpraszają swoje siły na czaso i pracochłonne zabiegi przygotowywania karkołomnych scenariuszu przeprowadzenia wyborów za „każdą cenę” /dostępność scenariuszy powszechna/.
Gdyby wprowadzono stan klęski żywiołowej zaoszczędzono by mnóstwo czasu i energii przemęczonej władzy /sejm, rząd/ kierując ową energię na opóźnione czynności choćby w rotowaniu pensjonariuszy domu starców.
To co w kontekście powyższego wyprawia PiS, pan prezydent Duda a także co mówi i robi opozycja i jej kandydaci na prezydenta – woła „o pomstę do nieba”. Oni się po prostu „oszczekują” /psiarnia/ słowami bez wzajemnego szacunku obowiązującego w kulturze politycznej cywilizowanego świata.
Politycy obozu władzy marnują czas na komentowanie opozycji, a ostatnio także TSUE/po orzeczeniu zalecającym zawieszenie prac Izby Dyscyplinarnej SN/. Na przykład wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik oburzony oświadczył, że TSUE marnuje czas na zajmowanie się Polską w tak trudnym okresie pandemii. Nie odważę się komentować poziomu inteligencji p. Wójcika w świetle jego bezmyślnej wypowiedzi na tle marnowanego w Polsce czasu podczas tejże epidemii.
W świetle zgubnej determinacji polskiego obozu władzy w przeprowadzeniu wyborów cała polska opozycja i obywatele nie popierający PiS powinni posłuchać stanowiska autorytetu prawniczego p. prof. Wojciecha Hermelińskiego /polski prawnik, adwokat, sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku, przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej w latach 2014–2019/ i odmówić uczestniczenia w wyborach z ważnych powodów: 1 /śmiertelne zagrożenia zarazą/ i 2 /niekonstytucyjne zmiany prawa wyborczego/.
Tymczasem prezydenccy kandydaci opozycji zamiast jednogłośnie odmówić kandydowania w takich wyborach żałośnie kluczą międlącą dywagacją o treści kompletnego zagubienia co do decyzji takiej rezygnacji.
To jest kiepski prognostyk dotyczący charakterów opozycyjnych kandydatów na prezydenta Polski, którzy swoim niezdecydowaniem umacniają PiS w przeprowadzeniu wyborów za „każdą cenę” i tracą na wizerunku ewentualnie przyszłego prezydenta.
W sytuacji głębokiego rozczarowania tymi kandydaturami trzeba mieć nadzieję, że nikt z Polaków poza akolitami PiS nie weźmie udziału w tych (!)"wyborach / nie wyborach" stanowczym pokazaniem, że nie ma zgody na lekceważenie polskich obywateli przez polską władzę.