Nastroje polityczne wokół prezydenckich „ustaw sądowniczych” rozpaliły emocje publicznych debat politycznych w stopniu zbliżonych do pieniactwa procesowego.
Spór dotyczy kwestii konstytucyjności ustaw prezydenckich i ma wyjątkową wagę ustrojową dotyczącą praworządności państwa prawnego z prostej przyczyny, bo prezydent RP jest strażnikiem konstytucji.
Spór jest bardzo poważny, bo są w nim zaangażowane najwyższe autorytety prawne z Polski i świata. W pinii tych autorytetów przeważają głosy, że ustawy autorstwa prezydenta – po poprawkach sejmowych – nie są konstytucyjne i powinny być przez prezydenta zawetowane.
Prezydent odrzuca jednak te sugestie i publicznie zapewnił, że w jego opinii ustawy konstytucji nie naruszają, więc je podpisze. Tym oświadczeniem spór rozgorzał z jeszcze większą dynamiką.
Pierwsze miejsce w tym sporze zajmuje decyzja Komisji Europejskiej, która wnioskuje o wszczęcie wobec Polski procedur sankcyjnych na podstawie art. 7 Konwencji UE za odchodzenie polskiego państwa od demokratycznych reguł państwa prawnego.
Ciosem dla prezydenta jest, że stanowisko dot. zagrożenia praworządności w Polsce podziela macierzysta uczelnia i wydział prawa gdzie prezydent ma etat (zawieszony) nauczyciela akademickiego. Oto treść tego apelu:
„Rada Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego wyraża zdecydowany sprzeciw wobec uchwalonych ustaw o Krajowej Radzie Sądownictwa i o Sądzie Najwyższym" - czytamy w uchwale Rady Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Rada Wydziału Prawa i Administracji UJ wzywa władze publiczne do uwzględnienia raportów Komisji Weneckiej”.
http://krakow.wyborcza.pl/krakow/7,44425,22801676,wydzial-prawa-uj-wzywa-prezydenta-andrzeja-dude-by-nie-dopuscil.html
Ostrej krytyce poddano również argumenty prezydenta zaprezentowane publicznie w jego oświadczeniu zapowiadającym akceptację rzeczonych ustaw. Oświadczenie zawiera takie stwierdzenie:
„Naprawdę uważam, że niezwykle demokratyczne rozwiązania zostają wprowadzone”; „następuje pogłębienie demokratyczności, jeśli chodzi o wymiar sprawiedliwości”; „wreszcie ludzie odzyskają wiarę w sprawiedliwość, polskie sądy i wymiar sprawiedliwości”
A tak komentuje oświadczenie prezydenta Wojciech Czuchnowski w Gazecie Wyborczej (22. grudnia):
„Prezydent sięgnął przy tym po przykłady i argumenty mające przekonać, że zmiany są dobre i nie zagrażają demokracji. Niestety, dokonał przy tym manipulacji i nadużyć”.
Prezydent powiedział: W USA to prezydent wskazuje sędziów sądu najwyższego a opiniuje ich Senat. Środowiska sędziowskie nie mają nic dom gadania.
Czuchnowski komentuje: Prawda. Tyle, że w tym systemie sędzia jest nieodwoływany, a jego kadencja dożywotnia. Miejsce w SN zwalnia się jedynie w razie śmierci lub dobrowolnego odejścia sędziego.
Prezydent: W 1998 r. utworzono Europejski Trybunał Praw Człowieka, który zastąpił komisje oraz Trybunał, które były do tego momentu. Jednym aktem prawnym zwolniono wtedy wszystkich sędziów i nikt nie rozdzierał z tego powodu szat.
Czuchnowski: Kadencja tych sędziów nie była zapisana w żadnej konstytucji państw członkowskich ówczesnej Wspólnoty Europejskiej. Zaś w Polsce kadencja prezesa SN jest jasno określona w konstytucji i ma trwać 6 lat!
Prezydent: Rośnie liczba sędziów SN, sprawy będą rozpatrywane szybciej.
Czuchnowski: Liczba sędziów ma wzrosnąć z 93 do 120, ale jednocześnie dojdą dwie nowe Izby – dyscyplinarna i ds. skargi nadzwyczajnej. Proporcjonalnie będzie więc tak samo. Czy będzie szybciej zależy więc od spraw, którymi będą się zajmować nowe izby.
Prezydent: Zostało zapewnione, że nie tylko jedno ugrupowanie wybierze swoich przedstawicieli do KRS, ale także inne ugrupowania będą miały możliwość wybrać swoi kandydatów.
Czuch nowski: Jeżeli nie uda się wybrać kandydatów stosunkiem trzech piątych głosów, to w kolejnym głosowaniu wybiera już zwykła większość. Czyli tak jak chciał PiS w ustawach zawetowanych w lipcu przez Dudę.
Uwaga!
Prezydent nie powiedział, że podpisane przez niego ustawy są zgodne z konstytucją. Dlaczego?
http://wyborcza.pl/7,75398,22813827,jak-manipuluje-andrzej-duda-sprawdzamy-oswiadczenie-prezydenta.html
Brak koncyliacyjności postaw obozu rządzącego – z prezydentem RP na czele – w tym sporze jest niezmiernie ryzykowne, bo ewentualne protestu społeczne będą miały umocowanie w opiniach i stanowiskach polskich i zagranicznych autorytetów prawnych, a więc nie będzie można ich dezawuować pejoratywnym określeniem „ulica i zagranica”.
Spokój społeczny będzie więc zależny od reakcji władz na zapowiadane już na wiosnę i lato protesty uliczne na rzecz wycofania przez władzę obecnie uchwalonych niekonstytucyjnych „ustaw sądowniczych”. Nie bez znaczenia będzie mieć przebieg unijnego procesu sankcyjnego wobec Polski wynikający z art. 7 Konwencji UE.
Jak widać postawa PiS dotycząca modyfikacji ustrojowych w Polsce jest wielce ryzykowna!