folt37 folt37
376
BLOG

Czy Polska wraca na Wschód?

folt37 folt37 Polityka Obserwuj notkę 4

Socjologia i psychologia społeczna, to rozległy obszar narodowościowych tradycji, kompleksów, historycznej mitologii, religii i kultury.

Polacy są socjologicznym produktem polskich dziejów historycznych od dumnych bytów państwowej mocarstwowości po klęski rozbiorów, września 1939 r., i przymusowej sowietyzacji.

Dwa stulecia traumy narodowej (1772 – 1989)  wypaczyły nasz charakter narodowy w mieszaninę postaw pozostałych po zaborczej i okupacyjnej indoktrynacji narodu.

Nasze wady i przywary zwykliśmy usprawiedliwiać latami braku państwowości na której karb składamy skłonności do oszukiwania państwa, np. unikania propaństwowych obowiązków jak oszustwa podatkowe, „lewe” zwolnienia lekarskie, itp. Te zachowania to ponoć  patriotyczny nawyk Polaków sprzeciwu wobec zaborców.

Brak szacunku do własności ogólnospołecznych i państwowych usprawiedliwiamy praktykami oszukiwania komunistycznego państwa przekształconego wbrew Polakom w jeden państwowy „folwark” z państwem - właścicielem i wyrobniczym społeczeństwem.

Wiernych wykonawców tego ustrojowego ładu określono mianem „homosowietikus”, którzy przetrwali do dzisiaj  z taką charakterystyką:

„Polska to dobro wspólne wszystkich obywateli. Jednakże wciąż dominująca wśród urzędników, jest forma homosowietikus. 

A czym że jest owo określenie? Otóż określa ono ludzi, bezmyślnie potrafiących wykonywać polecenia swoich włodarzy. Podchodząc do swoich obowiązków i zadań, bezkrytycznie. Są to ludzie, którzy nie posiadają własnego zdania, bezideowi i są zależni od tego kto wydaje im polecenia i kto im płaci.

Urzędnik, jeżeli już wybrał taką drogę życiową, powinien sobie uzmysłowić, że jego praca jest służbą na rzecz obywateli a nie przeciwko nim. Sztywne trzymanie się wytycznych swoich przełożonych, które potrafią zmieniać się z dnia na dzień, jest działaniem bezmyślnym. Oczywiście przykład bezmyślności idzie z góry - od prawodawców”.

Nieodpowiedzialność, infantylizm i arogancja jest wszechobecna na arenie politycznej. Na co mieliśmy przez ostatnie ponad siedemdziesiąt lat, przykładów bez liku. Pokrywa się to z lawiną aktów prawnych (ponad 20 tys. rocznie), rekordową biurokracją.

http://magazynar.blogspot.com/2016/05/homosowietikus.html

Wnikliwy obserwator polskiego życia publicznego bez trudu dostrzeże niemało reliktów postaw „homosowietikus” we współczesnej Polsce.

PiS obejmujący po wygranych wyborach władzę w Polsce przywrócił stosowaną narracją polityczną o pierwszoplanowej w państwie roli „klasy pracującej” (robotniczej) ku zadowoleniu której skutecznie zdeprecjonował rolę elit intelektualnych, czego dosłownym przykładem są sędziowie, artyści, akademicy i pozostałe elity intelektualne przeciwne rządom PiS.

Batalia powracania przez PiS do umorzonych, lub prawomocnie zakończonych postępowań sądowych dotyczących osób z antyrządowej opozycji wznawianych obecnie w trybie nadzwyczajnym do ponownego procedowanie dochodzeń i rozpraw sądowych to kolejny ukłon władzy wobec „mas pracujących”.

Obecne kierownictwo CBA składa kuriozalne doniesienie do prokuratury na sędziego Wojciecha Łączewskiego (który nieprawomocnie skazał na 3 lata więzienia Mariusza Kamińskiego) rzekomo za naruszenie w tym procesie procedury tajemnicy państwowej. Po co? Skoro prezydent przerwał proces w II instancji ułaskawiając Kamińskiego.

Dwa lata temu ten sam sędzia naraził się władzy skazując na więzienie w zawieszeniu policjanta za brutalne skopanie manifestanta na Marszu Niepodległości  (htt//www.tvn24).

Inny sędzia Dominik Czeszkiewicz z Suwałk, który uniewinnił działaczy KOD-u oskarżonych za słynny protest w 2005 r. przeciwko kompani wyborczej do senatu p. Anny Marii Anders na oficjalnej uroczystości państwowej też spotkał się z represją.  Po zmianie prezesa tego sądu przez min.  Ziobrę  nowy prezes natychmiast wszczął postępowanie dyscyplinarne przeciwko sędziemu za wyimaginowane uchybienia zawodowe.

Takie przykłady można wprost przyrównać do szykanowania przez władzę PRL przedwojennej inteligencji za samo bycie inteligentem w przedwojennej Polsce.

Głośna obecnie batalia o kupieniu przez państwo zbiorów Czartoryskich ze słynną Damą z gronostajem Leonarda Da Vinci, to „rasowy” przykład  zachowań ludzi o mentalności homosowieticus tak zdekonspirowane na pierwszej stronie „liberalnej” GW:  „Po co wydaliśmy 100 milionów euro, za coś co było nasze”.

Ci mentalni socjaliści (homosowietikus)  nie przyjmują do wiadomości, że przedmiot zakupu zbiorów nie był „nasz” tylko prywatnej fundacji:

„Muzeum Książąt Czartoryskich w Krakowie – jedno z najstarszych muzeów w Polsce, otwarte w 1878 roku. Jego początki sięgają roku 1801 i zbiorów księżnej Izabeli Czartoryskiej, prezentowanych w jej puławskim muzeum. Z końcem XIX wieku zbiory przeniesiono do Krakowa.

Muzeum Książąt Czartoryskich było własnością Fundacji Książąt Czartoryskich, a opiekę nad zbiorami sprawowało Muzeum Narodowe w Krakowie; 29 grudnia 2016 roku Fundacja Książąt Czartoryskich sprzedała Skarbowi Państwa całą kolekcję wraz z budynkami muzealnymi za łączną kwotę 100 mln euro (5% wartości zbioru.

Muzeum gromadzi dzieła malarstwa europejskiego XIII-XVIII w., zabytki europejskiego i islamskiego rzemiosła artystycznego od średniowiecza do XIX w., grafiki, sztuki starożytnej oraz militaria. Najcenniejszym dziełem w muzeum jest Dama z gronostajem Leonarda da Vinci”.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Muzeum_Ksi%C4%85%C5%BC%C4%85t_Czartoryskich_w_Krakowie

Ta mentalność jest w Polsce widoczna na każdym kroku choćby w debacie o reprywatyzacji tak mocno socjalistycznie

 zideologizowanej przez komisję Jakiego.

Dostosowanie prezentacji w „Muzeum II wojny światowej” pod rządami nowego dyrektora z nadania PiS „do polskiego punktu widzenia” wyraźnie wpasowuje się w tę homosowietikusową narrację obecnej polityki historycznej z kompromitującym hasłem przewodnim „Polskiego Punktu Widzenia”, bo historia jest od takiego punktu widzenia niezależna.

Co ciekawe, że nowo otwarte rosyjskie Muzeum Katyńskie zostało rekomendowane przez Rosję, właśnie jako prezentacja zbrodni katyńskiej z „Rosyjskiego Punktu Widzenia” zrównującego śmierć radzieckich jeńców wojennych w Polsce  z 1920 r. z mordem katyńskim polskich oficerów.

Słusznie krytykowane „rosyjskie widzenie historii” nie wzbudza we władzach polskich najmniejszych refleksji o podobieństwie ich polityki historycznej z rosyjską.

Oto wiele symptomów obecnej polityki polskiego rządy oddalających Polskę od unijnej wspólnoty z wyraźnym zwrotem ku meandrom polityki obecnej w Europie wschodniej.

Wygląda na to, że obecnym rządcom Polski bliżej do Wschodu niż do Zachodu!

folt37
O mnie folt37

Jestem absolwentem Politechniki Poznańskiej (inżynier elektryk - budowa maszyn elektrycznych). Staż pracy: 20 lat w przemyśle i 20 lat w administracji państwowej szczebla wojewódzkiego - transformacja gospodarki z socjalistycznej na rynkową.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka