Grzeszność natury ludzkiej jest ułomnością naszego człowieczeństwa przypominaną przez katolików podczas każdej eucharystii mszy świętej.
Ustanowiony przez KK sakrament pokuty daje wiernym możliwość skruchy i poprawę swojego zachowania minimalizacją swojej grzeszności.
Tego nas uczy Święty Kościół Powszechny napominając ustami kapłanów do częstych spowiedzi i pogłębionych refleksji nad własnym postępowaniem. Owa misja Kościoła ma wpływać na postawy wiernych do bycia w zgodzie z Ewangelią, a praktyką życia zasłużyć na wieczne zbawienie.
Kościół apeluję do rodziców i wychowawców o dobry przykład dla dzieci i młodzieży jako najważniejszy impuls wychowania młodego pokolenia do porządnego życia. Czyli przykład wychowawców, to ważna reguła wychowawcza młodych ludzi do porządności w dorosłym życiu.
Ale Katolicki Kościół Powszechny bardzo nieszczęśliwie moralnie się zdezawuował ograniczeniem powszechnego udziału wiernych w życiu Kościoła na rzecz rozrostu administracyjnej hierarchiczności pasterzy przypisujących sobie wyłączność ocen życia wiernych, a często także całej społeczności.
I to jest błąd pychy (żeby nie powiedzieć grzech) generujący degradację kapłaństwa z roli pasterzy do roli nadzorców katolickiej trzody wiernych.
Pycha owej administracji kościelnej od proboszczów po kardynałów w jakiejś części spowodowała ich gorszącą demoralizację skutkującą skandalami seksualnymi głównie w sferze publicznego zgorszenia z częstymi - niestety - przestępczymi przypadkami przemocy seksualnej.
Tygodni Powszechny Nr 37 z 9 września br. poświęca temu zagadnieniu obfitą publikację w artykułach pt. „Milczenie Papieży” – str.12, „Zdradzeni przez Kościół” – str. 17 przytaczają bulwersującą tolerancję zwierzchnictwa KK wobec przestępczej rozwiązłości seksualnej wysokich hierarchów kościoła.
Takie nieobyczajne zachowania kapłanów niweczą ową kościelną narrację o wychowawczej roli osobistego przykładu wychowawców i nauczycieli w kształtowaniu charakterów młodego pokolenia.
https://www.tygodnikpowszechny.pl/milczenie-papiezy-155002
Dla zobrazowania ogromu owego moralnego upadku najwyższych przedstawicieli hierarchii KK przytoczę tylko jedną, ale za to najwymowniejszą historię bezkarności kościelnego gorszyciela, amerykańskiego kardynała Theodore’a McCarrcka tak schematycznie zilustrowaną:
*listopad 2000 r. ks. Theodor McCarrck zostaje biskupem Waszynktonu.
1. tego samego roku do Watykanu trafia oskarżenie McCarrcka o seksualne „wyczyny” opisane w liście przez abp Crla Marii Vigano. Brak reakcji.
2. luty 2001 r. McCarrck jest nominowany na kardynała!
3. rok 2005 – dymisja ze względu na wiek; pozostawiony na stanowisku do maja 2006 r.
4. lata 2006 – 2008 kolejne oskarżenie /zeznanie Littletona , raport Sipe’a/
5. lata 2010 – 2018 aktywny udział kard. McCarricka w życiu Kościoła w USA i na świecie. Trzykrotnie odwiedza Watykan, na przyjęciu ku jego czci laudację wygłasza abp Vigano.
*6. w roku 2009 lub 2010 tenże abp Vigano wspomina, że papież Benedykt XVI napomniał kard. McCarrcka i zakazał mu publicznych wystąpień i podróży.
(miedzy pkt. 5 a 6 wydać wyraźną niekonsekwencję).
7. lury 2013 r. kard. McCarrick uczestniczy w prekonklawe po dymisji papieża.
8. 23 czerwca 20013 r. abp Vigano informuje papieża Franciszka o zarzutach wobec Mc. Carricka.
9. 20 czerstwa 2018 r. Mc Carick jest publicznie oskarżony o molestowanie osoby niepełnoletniej
10. 28 lipca 2018 r. dymisja kardynalska, proces kanoniczny.
11. sierpień 2018 r.. abp Vigano publikuje list i wzywa papieża Franciszka do dymisji.
W wskazanych wyżej publikacjach są dokładne uściślenia historii takich skandali w Kościele, z czym obowiązkowo każdy katolik powinien się zapoznać w imię starań o odzyskanie honoru i dumy członka Kościoła Powszechnego zdolnego rozpoznawać fałszywych proroków i stanowczo żądać pozbawienia ich kościelnych tytułów, do których utracili moralne prawo.
Ogrom skandali obyczajowych sprawstwa zwykłych kapłanów i hierarchów KK na świecie (także w Polsce) oraz niezrozumiała nadzwyczajna „wyrozumiałość” władz kościelnych wobec tychże sprawców zła zastanawia gdzie jest przyczyna tego, jakże gorszącego postępowania zwierzchników Kościoła?
Obojętna bezczynność katolików w tej nagannie bulwersującej amoralności elit kapłańskich KK jest - w dużej części - efektem braku postaw obywatelskich polskich katolików w ich Kościele, tak somo obojętnych jak w życiu politycznym państwa, w którym zwykła „klanowa” elita partyjniacko/kościelna zjednoczona doktrynerską kampanią ogłupiania narodu banalną narracją o wartościach patriotyczno – katolickich obłudnie maskujących naganne w rzeczywistości prawdziwe postawy życiowe swoich funkcjonariuszy.
Głównym spoiwem tego religijno – politycznego sojuszu „tronu z ołtarzem” w Polsce jest solidarna dbałość sojuszników o kamuflowanie i ukrywanie przypadków osobniczych nieprawości w ich szeregach wmawianiem ogółowi zwolenników, że to nieprawda, bo to tylko nagonka na nich ze strony wrogów Polski narodowo-katolickiej.
Gro sympatyków tego obecnego polskiego układu władzy są ludźmi dalekimi od dociekliwości rządowych i kościelnych komunałów, tym bardziej, że z parafialnych ambon słyszą powtórkę owej politycznej narracji.
Przykład solidarności polskiego rządu z hierarchami KK osłaniających księży pedofilów sądowo prawomocnie skazanych, których nazwiska władza państwowa nie umieszcza w ustawowo obowiązującym rejestrze pedofilów, co jest naruszeniem polskiego prawa i niemoralnym aktem „krycia” sprawców czynów przestępczych przed obywatelami.
Myślę, że najwyższy czas przywrócić do życia w KK w Polsce demokratyczne ruchy parafialne czuwające nad materialno-społeczną rolą parafii katolickich, które powinny być emanacją społecznego zaangażowania parafian w życie zbiorowości katolickiej zgromadzonej wokół kościoła parafialnego, od którego powinna promieniować dobroć, prawda, miłość bliźnich i pełna w duchu ekumenicznym otwartość do wszystkich ludzi, zarówno przynależnych do Kościoła jak i tych stojących z boku.
W takiej parafii każdy kapłan na równi z innymi osobami publicznymi będzie podlegał ocenie katolickich współwyznawców, których opinia musi wpływać na ocenę proboszcza dokonywaną przez jego metropolitarnego zwierzchnika.
Demokratyczność w parafii (nie w kościele) to czynnik oceniający całokształt postaw, zachowań i autorytetu proboszcza (i innych kapłanów w parafii), który bez takiej partnerskiej presji parafian nie ma innej, poza religijnej motywacji do unikania błędów i pokus wynikających z czystej ludzkiej słabości do wygodnictwa, które jest bratem zła.
Czas więc przywrócić wiernym poczucie obywatelskości parafialnej dla dobra Kościoła i jego wiernych.
Jestem absolwentem Politechniki Poznańskiej (inżynier elektryk - budowa maszyn elektrycznych). Staż pracy: 20 lat w przemyśle i 20 lat w administracji państwowej szczebla wojewódzkiego - transformacja gospodarki z socjalistycznej na rynkową.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo