Wnioski:
1. debata była ustawiona, dokładnie jak mówił Zdradek Sikorski, tyle, że nawet nie udało się tego zamaskować: Kidawa mówiła pierwsza, potem Jaśkowiak a przy kilku pytaniach Kidawa jeszcze ripostowała.
2. Z tych dwojga Kidawa zdecydowanie nie nadaje się na prezydenta. Zbyt niska inteligencja. Słychać to wyraźnie w jej wypowiedziach, gdy musi mówić z głowy często brak jej słów, myli słowa i nie jest to wada wymowy bo z promptera czyta bardzo dobrze. Po prostu problemy z szarymi komórkami.
3. Z zapowiedzi ważnych:
a. oboje potwierdzili, że jeśli wygrają to do armii wróci "złoty zaciąg" Jaruzelskiego zwolniony przez Macierewicza
b. oboje potwierdzili, że zasada "my nie ruszamy waszych wy nie ruszacie naszych" nadal będzie obowiązywać, przy czym Jaśkowiak zrobił to bardziej inteligentnie mówiąc o Trybunale Stanu (potrzeba 3/5 sejmu)
c. Jaśkowiak zaproponował by pieniądze z 500+ mogły być wydawane tylko na określone produkty, np. na samochody
Tak ogólnie?
Niewątpliwie gdyby już ktoś z tych dwojga musiał zostać prezydentem, to lepszy byłby Jaśkowiak, głównie dlatego, że nie służyłby wyłącznie do funkcji reprezentacyjnych. Największą wadą Jaśkowiaka wydaje się być jednak manifestowa i być może szczera niezależność, a to oznacza, że w trakcie kadencji mógłby on zmienić patrona, wydaje się więc, że PO postawi na przegraną w tych wyborach Kidawę
Inne tematy w dziale Polityka