foros foros
824
BLOG

Solidarność nauczycielska bojkotuje edukacyjny okrągły stół?

foros foros Edukacja Obserwuj temat Obserwuj notkę 8

Obradujące 7-8 maja w Warszawie przyjęło stanowisko dotyczące obrad okrągłego stołu edukacyjnego.

Stanowisko Prezydium Rady Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność” z dnia 7 maja 2019 r. w sprawie dyskusji oświatowych w ramach okrągłego stołu edukacyjnego.

Prezydium KSOiW NSZZ „Solidarność” po analizie przebiegu dyskusji przy okrągłym stole edukacyjnym, w którym braliśmy udział w roli obserwatora, podtrzymuje stanowisko z dnia

24 kwietnia br., wyrażone w piśmie do Premiera RP Mateusza Morawieckiego, zgodnie z którym podkreślamy, że zaproponowana formuła spotkania oraz przypadkowo dobrane gremium nie gwarantują wypracowania rozwiązań rzeczywistych problemów nurtujących polską oświatę.

  Oczekujemy harmonogramu realizacji uzgodnionych postulatów zawartych w podpisanym z Rządem RP w dniu 7 kwietnia br. porozumieniu. W szczególności domagamy się powołania zespołu roboczego do spraw realizacji punktu VI porozumienia, czyli zmiany systemu wynagradzania nauczycieli w uzgodnieniu ze związkami zawodowymi i powiązania go ze wzrostem gospodarczym. 

podpisano Ryszard Proksa przewodniczący KSOIW NSZZ "Solidarność" oraz Agata Adamek sekretarz KSOiW NSZZ "Solidarność".

KOMENTARZ

Jak rozumieć stanowisko Solidarności?

Jeśli nie jest to zapowiedź bojkotu, to na pewno wotum nieufności w stosunku do działań rządu. Widać, że Solidarność dąży do rokowań bilateralnych. I najprawdopodobniej wynika to z faktu, że obrady okrągłego stołu nie zmierzają w kierunku ani podwyżek pensji, ani powiązania pensji z obiektywnymi wskaźnikami gospodarczymi.

Jak rozumieć stanowisko rządu?

image

Powyższa grafika prezentuje zarobki nauczycielskie przez ostatnie 20 lat, czyli od wprowadzenia reformy Handtkego. Mamy tutaj jasno zarysowane trendy jeśli chodzi o siłę nabywczą/status nauczycielskich pensji - a rozumiem je jako stosunek do pensji średniej i minimalnej.

Widać z grafiki, że przez pierwsze 10 lat pensje nauczycieli doświadczonych plasowały się blisko średniej, I rząd PO znacząco podniósł też pensje nauczycieli młodszych: od 1,5 do 2 pensji minimalnych. Potem pensje te zostały zablokowane, osiągając dno w 1 roku II rządu PiS (dla nauczycieli starszych/doświadczonych). Owe dno to różnica 1000 zł brutto w stosunku do płacy średniej. I jeśli chodzi o politykę płacową II rządu PiS to jest ona stała: utrzymywać poziom dna płacowego dla nauczycieli doświadczonych, a dla młodszych i mniej doświadczonych systematycznie pogłębiać poziom dna do poziomu mniej więcej płacy minimalnej.

Polityka płacowa rządu PiS odnośne oświaty jest więc bardzo jasna i konsekwentna: utrzymywać pensje nauczycielskie na najniższym od 20 lat poziomie, ewentualnie poziom ten pogłębiać.

Trochę historii

Stałym postulatem nauczycielskiej Solidarności jeszcze od czasów PRL jest pensja nauczycielska na poziomie 105% pensji średniej. I jest to poziom (pensja nauczyciela trochę powyżej średniej) normalny dla krajów rozwiniętych z dobrą edukacją. Poziom ten udało się uzyskać za rządów Mazowieckiego. Pierwszym rządem, który ten poziom obniżył był rząd Olszewskiego, zaczęły się wówczas protesty zakończone strajkiem w 1993 (już za rządów Suchockiej). Strajk w czasie matur został przegrany przez nauczycieli i odtąd pojawiły się w edukacji 3 trendy:

1. obniżanie pensji nauczycieli

2. coraz szersze podpinanie oświaty pod samorząd

3. systematyczny spadek poziomu uczniów.

4. postępujący rozziew pomiędzy szkołami dla elit i szkołami dla plebsu

Strajk/protest z roku 2019 jest jakby powtórką z historii. Bo i postulaty są identyczne: wyrównanie zarobków do średniej; i forma protestu: strajk podczas egzaminów; i skutki: porażka strajku; a nawet aktorzy ci sami: z jednej strony ZNP i Solidarność, z drugiej PC/PiS + elementy Unii Wolności. Skutek też pewnie będzie ten same: obniżenie poziomu nauczania, spadek prestiżu nauczyciela, obniżenie nauczycielskich zarobków. (Stąd moja rada dla Czytelników: jeśli mają Państwo dzieci czy wnuki i Państwa stać, to lepiej od razu przenieść je do dobrej szkoły prywatnej, tym bardziej, że w dzisiejszym systemie nauczyciele klas maturalnych są gorzej opłacani od innych ponieważ godziny kończą im się w kwietniu i przez maj i czerwiec mają niższe pensje - również przez wakacje )

Co będzie dalej?

Moim zdaniem strajk we wrześniu, przed wyborami parlamentarnymi.

Odpowiada to i opozycji, która ciągle chce wywołać jakiś majdan przeciw PiS, wszystko jedno czy rękami, kodowców, sędziów, nauczycieli, pielęgniarek itd. itp., każda szabla dobra.

Odpowiada to też rządowi: łatwo jest bić nauczycielki, na tyle emocjonalne by dać się łatwo podburzyć i na tyle słabe by ruszać do boju bez broni i głębszych przemyśleń. Elektoratowi PIS takie triumfy Włoch nad Albanią bardzo się podobają, rosną słupki poparcia, również środowisko hierarchii Kościoła katolickiego i związanego z nim laikatu jest tu sojusznikiem PiS wyznając zasadę, że jakość nauczania nie idzie w parze z zarobkami nauczycieli (choć ciekaw jestem jak z tym jest w szkołach katolickich). Poza tym strajk przykryje bałagan reformy w szkołach średnich i protesty innych grup społecznych.

Co jest najbardziej niezrozumiałe?

Dla mnie polityka PiS wobec oświaty.

1. Rząd robi reformę sam nie wie po co (zmienia się organizacja z 6+3+3 na 8+4, ale praktycznie ta sama siatka godzin, programy najczęściej przepisane z tego co było, podobnie podręczniki, system oceniania i egzaminów prawie bez zmian, pozycja ucznia, nauczyciela, dyrektora bez zmian, odpowiedzialność rząd/samorząd bez zmian, finansowanie bez zmian, kwestie wychowawcze bez zmian)

2. Kieruje do MEN ekipę o takim IQ i energii, że ledwie udaje się jej zapanować nad bieżącymi pracami samego ministerstwa

3. Odrzuca propozycję konferencji dyrektorów szkół, którzy mówią, nie zgadzają się z reformą, ale pomogą ją wdrożyć

4. Skłóca się ze wszystkimi związkami nauczycielskimi ostatecznie doprowadzając do strajku

5. Organizuje edukacyjny okrągły stół ale bez udziału kluczowych dla edukacji środowisk

Po co to wszystko? Tłumaczenie jest takie, że rodzice chcą szkoły 8+4. Tyle, że rodzice chcą przede wszystkim szkoły dobrej i najczęściej rozumieją ją jako szkołę, którą sami kończyli. Tamta szkoła była szkołą 8+4, ale przecież nie to było w niej najważniejsze. Najważniejsze było w niej, że kończył ją uczeń dobrze wyedukowany, grzeczny - naprostowany jeśli trzeba, patriotyczny - bardzo często. A żeby takie wartości osiągnąć to należy się zająć przede wszystkim relacjami nauczyciel - uczeń, szkoła - rodzice - państwo, i rolą i pozycją nauczyciela w społeczności.

Tymczasem cała dotychczasowa polityka edukacyjna PiS zmierza do obniżenia poziomu nauczania na skutek walki z nauczycielami.

Nie da się zrobić dobrej szkoły bez dobrego nauczyciela.

Nie będzie dobrych nauczycieli bez dobrych zarobków. Nawet w najlepszym na świecie systemie edukacji.

Może te proste prawdy dotrą kiedyś do zakutych łbów pisowskich decydentów.

I miejmy nadzieję, że dotrą na tyle szybko, że straty ograniczą się do jak najmniejszej ilości kolejnych roczników uczniów.

Bo nauczyciel jak jest sprytny, to znajdzie sobie jakąś dodatkową pracę.

Ale uczeń, jeśli nie ma zamożnych rodziców, to raczej dodatkowej edukacji nie znajdzie.

foros
O mnie foros

</ script> WAU_small ('33nm7mbknmq3 ") </ script > a counter

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo