Wydaje mi się, że Robertowi Biedroniowi wcale nie zależy na dobrej kampanii prezydenckiej. Tam w Brukseli lukratywna synekura, a tu trzeba ciężko zasuwać, nawet zostając prezydentem RP apanaże zdecydowanie nie te co płynące z Brukseli.Dlatego z tych migawek z Robertem Biedroniem wnioskuję, że kampania prezydencka w jego wydaniu to absolutne désintéressement tego przedsięwzięcia .Dziś Robert Biedroń w zajawce wraz z Włodzimierzem Czarzastym robił za "Wielkiego Szu", oznajmiając, że obecny prezydent Andrzej Duda gra znaczonymi kartami, talią, w której jak to podkreślał brak jest tym razem jokera, który zarządza największą tubą propagandowa w osobie Jarosława Kurskiego - sic! ;-) ( musiało nieźle mu się pozajączkować ). Jegomość , który ma blade pojęcie o tym czym jest sekwens, a nawet kolor, strit, full czy kareta wziął się za karty.
Nawet nie chcę silić się na określenia jakimi kartami w obecnej kampanii prezydenckiej gra Robert Biedroń widząc jak Włodzimierz Czarzasty podsuwa mu z krypt do sztabu wyborczego kolejnego dead walking communist w osobie Stanisława Cioska , który w sztabie Biedronia ma robić za speca od spraw międzynarodowych - sic!
No sami PT internauci powiedzcie czy nasz wirtualny, polityczny jasnowidz ( chyba nie muszę explicite wyjaśniać o kogo chodzi ) nie ma profetycznych zdolności ? ;-)
Komentarze