Napisałem ostatnio notkę, czy przy rozwojowej sytuacji z szerzeniem się patogenu COVID19 będzie możliwe przeprowadzenie wyborów w dniu 10 maja?
Zwracałem wówczas w niej uwagę że wprowadzenie jednego z 3 stanów nadzwyczajnych da pożywkę dla totalnej opozycji do walenia jak w bęben w formację będąca aktualnie przy sterze władzy w RP.
Niedługo trzeba było czekać, odezwał już się niemal natychmiast przebierający z niecierpliwości nogami szef EPL Donald Tusk, który zaczął z dużego C krytykować już teraz obowiązujące, restrykcyjne decyzje polskiego rządu mające na celu ograniczenie szerzenia się koronawirusa nad Wisłą. Co, tam w tym krótkim przesłaniu Donalda Tuska można było dostrzec ? Nic konkretnego poza truizmami i górnolotnymi pozbawionymi jakichkolwiek racjonalnych , sensownych przesłanek - to nowa mowa, w której aktualny szef EPL odwołuje się do ludzkiej empatii, naprawy relacji międzyludzkich ( nota bene , których sam był właśnie respiratorem - wróć inspiratorem i spiritus movens rzecz jasna ) co według niego w walce z patogenem COVID-19 jest bardziej skuteczne niźli wprowadzenie obecnych restrykcji rządowych - sic !!!
W sukurs Donaldowi Tuskowi poszedł Grzegorz Hajdarowicz, ten sam , który dzięki państwu "zarządzanemu" przez premiera Donalda Tuska i jego akolitów, intratnie udało mu się nabyć dziennik "Rzeczpospolita" od norweskiej Orkli.
Rekapitulując, proszę zważyć , że jeśli dziś Donald Tusk wsparty Grzegorzem Hajdarowiczem ( a hufce pod dowództwem szefa POKO B&B, Sadurskiego et consortes już czekają na sygnał do medialnego, fejkowego boju) w sytuacji gdy rząd nie myśli na razie o takiej ewentualności jak wprowadzenie stanu nadzwyczajnego, tylko wprowadza w życie decyzje restrykcyjne, które umożliwia stan epidemii ogłoszony nad Wisłą, to proszę sobie wyobrazić tę kocią muzykę ( eufemizm ) opozycji jeśli doszłoby do wprowadzenia stanu wyjątkowego przez obecną władzę, którego domaga się cała opozycja ...
