Kamil D znany wszystkim dziennikarz z mediów wiadomego nurtu, miał dziś kolizje samochodową na autostradzie, której ( mowa o kolizji ) był ewidentnym sprawcą . Niby nic wielkiego się nie stało takich kolizji w kraju szosowych ułanów mamy codziennie bez liku, problem w tym , że dziennikarz , który kiedyś w studio był tak wkurzony ( poruszam się teraz w świecie werbalnych eufemizmów ;-)) na brudny blat w studio, przy którym miał prowadzić kolejne wydanie wiadomości - był totalnie pijany, bo 2,5 promila to niezły wynik, Wiem , wiem rekordziści w kraju nad Wisłą przeżywają nawet gdy mają po kilka promil, z tego co pamiętam rekordzistą jest jegomość, który miał ponad 13 promili i przeżył - sic !
Wracamy do tego dziennikarza, celebryty, który miał taki moment w swym życiu, który powinien był go nieco utemperować, wyciszyć, a przede wszystkim przyswoić sobie to czym jest pokora...
Specjalnie zasięgnąłem informacji jakie są wytyczne przy osądzaniu kogoś kto spowodował kolizję na drodze będąc w stanie nietrzeźwym ( w tym wypadku na szczęście poszkodowanej nic się nie stało ) , otóż najwyższy wymiar kary to 2 lata pozbawienia wolności i utrata prawo jazdy na okres od 3 do 15 lat, przy czym sąd może odstąpić od opcji wymierzenia
utraty prawa jazdy takiemu delikwentowi o ile on miał taki przypadek po raz pierwszy i wyrazi skruchę ( skrucha w wypadku tego dziennikarza to byłby naprawdę bardzo ciekawy akt ekspiacji i chciałbym na żywo go zobaczyć gdy tego aktu dokonuje )
Teraz do rzeczy jaki obstawiacie wyrok w tej sprawie? Ja obstawiam bardzo łagodny wyrok, utrata prawa jazdy na 3 lata i 2 lata w zawieszeniu + te drobne kwoty zadośćuczynienia.
Nie mam zamiaru prowadzić na niniejszej witrynie kroniki policyjnej , ale za bardzo świerzbiła mnie ręka by tej notki nie skrobnąć. Czekamy teraz na solidne i szybkie orzecznictwo najznamienitszej kasty, niestety obawiam się, że z wiadomych przyczyn szybkie ono nie będzie...
