frycz66 frycz66
1002
BLOG

Izbica cz.I Czyli o Polakach, Żydach, szatanie, Bogu i Natanie.

frycz66 frycz66 Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 8

 

Pięć lat temu postanowiliśmy pojechać do Izbicy.

To małe pożydowskie miasteczko pomiędzy Krasnystawem a Zamościem. Przed wojną mieszkało w nim 90% ludności żydowskiej. Byli biedni jak myszy, i kiedy budynek dostawiał Żyd do Żyda to stawiał tylko trzy ściany, bo już jedna przecież była. Moja ówczesna partnerka życiowa poszperała w internecie i zbrojni w plik wydruków A4 , dyktafon i lustrzankę chodziliśmy po mieście. Ludzie patrzyli na nas bardzo nieufnie, ale już na trzeci dzień, kiedy dowiedzieli się że jesteśmy historykami – amatorami a nie spadkobiercami żydowskich właścicieli domów, domków, ulic, działek i kamienic, uspokoili się i otworzyli.

Słowem, ze zbiorowego Mr. Hyde mieszkańcy przeistoczyli się w ufnego Dr. Jekylla, zapraszając nas na kolejne kawki, herbatki pogaduszki. Wykorzystaliśmy gorliwie ten społeczny kaprys, w czym na pewno pomogła uroda i wdzięk Magdy – mojej towarzyszki.

Z jednej strony dowiadywaliśmy się więcej i więcej, a z drugiej strony czuliśmy się mroczniej i mroczniej...

 

Ot historia jakich wiele, faszyści, czy też może – Niemcy zamknęli w budynku kolejowym mnóstwo Żydów. A że był straszny upał, to już po dwóch dniach szklanka wody dostarczona do baraku kosztowała 20 złotych. Przedwojennych złotych. Ówczesny złoty odpowiadał dzisiejszym 7 zł. Kilogram szynki kosztował przed wojną 1 zł, garnitur 100 zł, kożuch 120. Prezydent zarabiał 5 tys. zł, poseł 1500, pracownik umysłowy 350, a robotnik około 1 zł za godzinę. Z jednej strony fajnie, że okoliczna ludność dostarczała spragnionym Żydom wodę, a z drugiej jej cena, każe przypuszczać że dobra wola i chęć ratowania bliźniego nie były jedynym motorem działania...

 

Albo inna historia. Niemcy po wejściu do miasteczka nie mogli ogarnąć całej wywózki i mieli świadomość, że trochę ludności żydowskiej rozpierzchło się po okolicy. Uporządkowanych Niemców musiało to denerwować, więc spośród żydów przeznaczonych do wywózki na śmierć wytypowali „zaufanych” Żydów, z których uczynili ad hoc, taką wewnętrzną policję. Nasi rozmówcy twierdzili ze ci żydowscy policjanci byli wobec swych ziomków jeszcze bardziej gorliwi i okrutni niż sami Niemcy, nie pozwalając im uciec i gorliwie ich pilnując. Mało tego, rozeszli się po okolicy i z sobie tylko znanych skrytek powyciągali Żydów i doprowadzali do Niemców. Nie wiem na co liczyli, gdyż Niemcy zapakowali jednych i drugich w te same bydlęce wagony i wywieźli na śmierć. Na co liczyli nieliczni Żydzi denuncjując swych braci? Na litość? Chybiona gorliwość. Wszak słudzy szatana nie znają litości....

No i historia żydowskiej Heroiny, czyli bohaterki. A może wyrodnej matki? Tego w rozmowach z ludźmi jak i z Magdą nie rozstrzygnęliśmy.

Żyła sobie w Izbicy Żydówka o imieniu  Rachela. I ta Rachela miała troje dzieci. Dwie dziewczynki o urodzie polskiej i chłopca o urodzie zdecydowanie żydowskiej. No i przyjechał do Izbicy ostatni kursowy pociąg. Pociąg życia - można by rzec. I ta Rachela spakowała się i wzięła córki a chłopcu powiedziała: „siedź grzecznie w domu i na nas czekaj, a my przyjdziemy po ciebie. Tylko ty sobie teraz Natan siedź i spokojnie czekaj. Nigdzie się stąd nie ruszaj” Ale Natan był nie w ciemię bity i kiedy to pociąg ruszał to jeszcze dobiegł i wskoczył do pociągu. I tu zapewne przeżył duże rozczarowanie, bo własna mama go z tego pociągu życia wypchnęła aby odjechać ku nowemu życiu w siną dal. Wiedziała bowiem że z Natanem nie ujadą nawet do Lublina, a bez Natana może dojadą i do samej Warszawy.
I dojechali! Żyli w USA długo i nawet Rachela z córkami odwiedziła Izbicę i tych uroczych Państwa, którzy nas gościli szczodrze kolejną kawką i czekoladkami Merci.

Często sobie powtarzam, że życie jest sztuką wyboru, ale ta sytuacja pokazuje, że czasem życie zapędza człowieka w taki kąt, że żaden wybór nie może z założenia samego być słuszny... Ale to zapewne ma jakiś cel. Być może Pan Bóg, zarozumiałą Rachelę nauczył w ten sposób pokory... Tak samo jak wytresował Hioba na pokornego i ufnego. 

 

Tylko czego się z tej całej historii nauczył się mały Żyd Natan ?

frycz66
O mnie frycz66

Moją pasją jest świadome, spokojne szkolenie, konsekwentna edukacja i poznawanie świata. Moją pasją jest Piękna Trębaczka, konie i magiczna telegrafia.... Moją pasją jest życie....

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (8)

Inne tematy w dziale Kultura