Nie lubię bajerów technicznych, ale kupiłem zegar kwarcowy sterowany sygnałem czasu z zegara atomowego. W zegarze za 16 PLN jest odbiornik DCF do odbioru sygnałów czasu, zzegara atomowego w Mainflingen ( Niemcy). Sygnał nadawany jest na częstotliwości 77,5kHz, ma zasięg 2500 km. i zawiera informacje o aktualnej dacie, czasie i typie czasu (letni lub zimowy). Transmisja dokładnego czasu trwa 59 sekund, po której następuje 1 sekundowa przerwa. Transmisja dotyczy zawsze kolejnej minuty.
Słowem zegar wisiał jak warzywo, aż się sam ustawił. Tak sobie myślę że nadawanie takiego sygnału z Niemiec to pewien symbol, ale od razu pocieszyłem się że my też na falach długich nadajemy raz dziennie nasz polski sygnał czasu z Krakowa, wprawdzie z dokładnością jedynie do pół sekundy, (co musi strasznie frustrować PKP i PKS i MPK i inne tego typu firmy bedące w odbiorze synonimem sukcesu czystości i punktualności ) oraz jest bez dodatkowych info, ale za to z melodyjką cztery razy. No ale dorzeczy. Ten zegar pokazuje aktualne fazy księżyca, i tak wspaniale mnie dyscyplinuje, że nie wyrywam do lasu kiedy jest nów, ale za to kiedy jest pełnia to staram się spędzać w lesie, na łowisku każdą noc. Jest to tak niezwykłe doznanie, że aż nie podejmuję się go opisać. Dziś od godziny 00:00 do ok 2:30 ptaki śpiewały tak niezwykle że aż chwilami przypominało to tropikalny las. Jest jedno takie miejsce, które zajął słowik, nie wiem czy szary czy rdzawy i wypełnił swoimi trelami w sposób perwersyjny. Później nastąpiła cisza. Słyszałem szum krwi w uszach a każdy złamany patyczek odbijał się echem. Po kolejnej godzinie następuje moja ulubiona pora dnia – przedświt. To że ją zwykle przesypiamy jak prosiaki jest wprost karygodne :) Nie umiem chwycić tego momentu, ale przedświt bezbłędnie rozpoczynają ptaki.

Najpierw nieśmiało jeden, potem kolejny, aby za chwilę rozśpiewać się na całego. Wstaje dzień. Mgły , które odpływały, zatrzymują się i powoli, bardzo powoli zaczynają napływać na łąki...

Buty już są zwykle przemoczone, no chyba że to obuwie marki Sorel, wtedy nawet po kilku godzinach jest ciepło i sucho. Za to gorąca i słodka herbata z cytryną z termosu smakuje szczególnie dobrze...

Czasami spotykam kogoś kto mówi: Aaa... myśliwy. To wy strzelacie do sarenek?” Tak – odpowiadam – właśnie strzelamy do sarenek, bo tacy idioci jak ty mają okres ochronny całe swoje zasrane życie. A szkoda! To oczywiście, nie wiedzieć czemu nie buduje dobrych relacji, ale mam to gdzieś! To tak samo jak bym powiedział „Aaaa, Chrześcijanie, to wy na zebraniach jecie takie okrągłe herbatniki?” albo coś w tym rodzaju - równie idiotycznego. Dla mnie łowiectwo to piękne i inspirujące obcowanie z przyrodą, i ze mną samym, chyba też...Co nie zmienia faktu że świeża wątroba z dzika to przysmak jest nie lada :)
Ps.
O 5:30 rano pojechałem na stację benzynową napić się kawy i zjeść śniadanie. Czysto schludnie, nawet jest terminal do kart. Bardzo uprzejma Pani.. Pyszna jajecznica na boczku, 3 plastry dera, masełko, bułka, duży kubek kawy rozpuszczalnej z mlekiem = 11,50 PLN. (mam paragon!) . Siadając ze śniadaniem do stoliczka strąciłem nowy ładny zestaw - solniczka – pieprzniczka. Niestety potłukł się. Pani sprzątnęła, ale się zafrapowała , i ważąc w rękach skorupy nagle powiedziała – wiem! Powiem szefowi że Pan to ukradł, wtedy zrozumie......
Po czym odeszła zadowolona ze swego fortelu :)))
Robert Fryczkowski
Moją pasją jest świadome, spokojne szkolenie, konsekwentna edukacja i poznawanie świata. Moją pasją jest Piękna Trębaczka, konie i magiczna telegrafia....
Moją pasją jest życie....
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości