Oczywiście Koniec świata zapowiadany przez Family Radio na 21 maja tego roku traktuję w kategorii pewnego happeningu, ale.... Świat stał się bardziej tajemniczy. Dosłownie przed chwilą w saloniku telewizor sam się włączył... Oczywiście to na pewno jakieś przepięcie w sieci ale...
Przypomniała mi się pewna historia którą Ci opowiem. Mamy przyjaciela który jest spokojny, silny, rzetelny i nienarzucający się. Ma sklep z budowlanką w Warszawie, około 62 lata i pomimo zasobności finansowej przyjechał do nas na kawę pochwalić się nowym autem – paroletnim Passatem w dieslu. Ładne dobrze utrzymane auto... Pomimo że widzimy się nieczęsto nasze stosunki są bardzo serdeczne i szczere. Przyjaciel doszedł już do siebie. Przeżył w sposób kompletny żałobę emocjonalną po stracie syna. Kiedy było trzeba rozpaczał, a teraz, po dwóch latach wrócił do życia. I tak siedząc z nami przy kolejnej herbacie opowiedział jak to naprawdę było.
Syn tego dnia był jakiś „nieswój”. Kręcił się nerwowo, i na zmianę przesiadywał w kuchni, co nie było typowym zachowaniem dla rozpieranego energią młokosa pomagającego w sklepie. Nie było to zachowanie typowe dla niego. Syn miał jechać do miasta swoim Volkswagenem i załatwić jakieś sprawy. W pewnym momencie wstał i bardzo serdecznie ze wszystkimi się pożegnał. Po czym usiadł jeszcze na chwilę w kuchni.
Kiedy ojciec zapytał go czemu nie jedzie do miasta, odpowiedział;
.....bo jeszcze nie czas tato...
Po czym nagle wstał i pojechał... Gdy włączał się do ruchu, pędząca ulicą Żwirki i Wigury ciężarówka Kamaz dosłownie zmiotła go z drogi. Kierowca Kamaza był trzeźwy i mówił, że po prostu nie zauważył czerwonego Volkswagena Golfa....
Ot i cała historia..
Zapadła długa, brzemienna w namysł cisza. Każdy z nas się zamyślił. To historia która dopiero teraz, z perspektywy śmierci chłopaka jest zrozumiała. Historia w której słowa; bo jeszcze nie czas tato, wywołują dreszcz przerażenia. Chłopak pojechał na randkę ze swoim przeznaczeniem. Ale skąd wiedział że Parka przetnie nić jego zycia właśnie tego ranka?
A jakie jest nasze przeznaczenie?
Tego nie wiem. Ale w kontekście końca świata, którego przecież w maju nie będzie, przyniosłem ze strychu wielki karton starych fotografii, które wkładam w koperty i wysyłam ludziom, których kiedyś fotografowałem. Do wielu ludzi nie mam adresu, a nawet nie pamietam nazwisk, więc niektóre koperty zaadresowane są kuriozalnie, np tak:
Uniwersytet im. Mikołaja Kopernika w Toruniu.
Wydział Fizyki,
Pan Bogdan od laserów.
Ale na pewno dotrą. A nawet gdyby nie - takie widać ich przeznaczenie.
Bo może jeszcze nie czas, żeby dotarły i do Ciebie, jeszcze nie czas... :)
Moją pasją jest świadome, spokojne szkolenie, konsekwentna edukacja i poznawanie świata. Moją pasją jest Piękna Trębaczka, konie i magiczna telegrafia....
Moją pasją jest życie....
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości