http://www.aidifoto.pl
http://www.aidifoto.pl
frycz66 frycz66
1401
BLOG

Nieśmiertelnik z celuloidu.....

frycz66 frycz66 Rozmaitości Obserwuj notkę 33

 

Miałem w Toruniu dziewczynę. Sympatia jeszcze z ogólniaka. Piękna, kształtna, zmysłowa, czarne kręcone włosy. Taki trochę żydowski typ urody. Lubiłem jej towarzystwo, lubiłem jej głos i jej zgrabne uda... Był taki czas gdy, jak to się kiedyś mówiło; mieliśmy się ku sobie. Wszystko to sprawiało, że na trasie Szczecin gdzie wówczas pracowałem a Warszawę, gdzie mam rodzinny dom, Toruń był miastem ważnym zarówno emocjonalnie jak i logistycznie. Czasami czekając na Bożenę, zagospodarowywałem czas na różne sposoby. Jednym z ulubionych, było kręcenie się po toruńskich księgarniach i antykwariatach... Uwielbiam takie klimaty. W Warszawie znam ich kilka. Dzielnie dają odpór Allegro.. jeszcze sobie radzą, choć widać gołym okiem, że umrą razem ze swoimi właścicielami, podobnie jak zakłady tapicerskie i introligatornie....

Szwendając się tak po zakamarkach Torunia zaszedłem na wystawę fotografii.

W małym pomieszczeniu 8 x 8 metrów było wyeksponowanych około trzydziestu czarno białych prac.... Wstęp był wolny, siedziała tylko skromna pani na krzesełku i pilnowała porządku... Na pierwszy rzut oka zdjęcia były kiepskie.. Rozpoznałem to bezbłędnie! Były bowiem robione przez kogoś takiego jak ja. Kogoś podówczas młodego kto ma mnóstwo zapału, mnóstwo chęci, dużo wiedzy i Zenitha TTL z trzema obiektywami, ale nie ma tego daru od Boga jaki miał na przykład Helmut Newton (Neustadter). Swoją drogą taki Zenith z teleobiektywem to było coś! W owym czasie, kupić taki zestaw o nazwie-Zenit Fotosnaiper 12-było trudniej niż kupić Simsona.

A teraz proszę! Ślepe beztalencia w plastikowe lustrzanki o miliardach pikseli zaopatruje na masową skalę Media Markt...
J
akiej to wygody dożyliśmy?!

Powracając do Torunia, i wystawy, to zdjęcia które oglądałem nie były wybitne, ale były ładne. Były rzewne, tkliwe, nieco banalne... No wiecie; kropla rosy na listku konwalii. Opalizujące refleksy na tafli jeziora... Jakieś pałki wodne wyostrzone na tle tafli wody... Słowem poprawna urocza nuda, granicząca z jakimś smutkiem... Zapytałem Panią o artystę, a Pani na to:„Wie Pan... To wystawa którą zorganizowali rodzice pewnego młodego człowieka który się utopił w te wakacje nad jeziorem.. Zostały po nim tylko te zdjęcia....”I nagle zobaczyłem w tych zdjęciach smutek odchodzenia w całej okazałości!  Bo przecież śmierć nie przychodzi, ot tak znienacka i z przypadku. Śmierć jest elementem Bożego planu. Śmierć czasem się do nas zbliża, czasem oddala. Zwykle budząc się rano wiemy że "to dzisiaj". Czasami wiemy z wyprzedzeniem, modlimy się, oddajemy pożyczone pieniądze, godzimy się z dawno nie widzianym bratem, gdy ona stoi tuż obok.  Czasem możemy się od niej wykpić na jakiś czas, a czasem już nie możemy. A bywa że już nawet nie chcemy... I to wszystko było zawarte w tych czarno białych zdjęciach, które zyskały nowy, ostateczny kontekst...

Wzruszyli mnie ci biedni rodzice, którzy tą smutną wystawą chcieli unieśmiertelnić swojego syna. I w pewien sposób to się im udało. Bo tak mniej więcej raz, dwa razy w roku myślę sobie o tej wystawie, o tym jaki był ten młody chłopak i gdzie teraz jest. I to moje myślenie w jakiś sposób faktycznie go unieśmiertelniło...

Wielu z nas, taki rodzaj rozciągniętej w czasie uwagi dany nie będzie...

No bo jakie życie taka śmierć, nie dziwi nic....

frycz66
O mnie frycz66

Moją pasją jest świadome, spokojne szkolenie, konsekwentna edukacja i poznawanie świata. Moją pasją jest Piękna Trębaczka, konie i magiczna telegrafia.... Moją pasją jest życie....

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (33)

Inne tematy w dziale Rozmaitości