
Retorty. żódło Wikipedia.
TV wyemitowała reportaż o produkcji węgla drzewnego. Pokazano retorty, procedury, jak układać drewno, jak zacierać gliną, ile wypalać, jak przesiewać i jak pakować... Pojawił się szef firmy który mówił że kiedyś było lepiej, więcej ludzie grillowali (potwierdzam! :)), ale że da radę. Jako lokalny koloryt pokazano samych wypalających, twardych ludzi, przy których „Baza Sokołowska” była elitarnym, schludnym klubem dla snobów z manierami.... Moją uwagę zwrócił jednak pogodny pięćdziesięciolatek wypalający drewno, mieszkający w barakowozie. Wyszedł do kamery pogodny, uśmiechnięty, z zębami (sic!), i pogodnie opowiedział, że to ciężka praca ale dzięki niej ma sporo czasu na las i grzyby. I że w domu (barakowozie) nie ma światła ale jest ono mu niepotrzebne. I że przyjechał tu 30 lat temu na wakacje i cyt. „tak już został”. Poczułem w sercu zazdrość. Gość tydzień wypala wegiel, a tydzień ma czas chodzić po lesie, zbierać grzyby. Nie obchodzi go polityka, Tusk, Lot, Amber Gold.... Jest absolutnie poza systemem i może smakować życie chwila po chwili... Przypomniał mi się mój kochany acz „przyszywany” dziadek i jego dom. Cisza, trzeszczący ogień w kuchni i Tygodnik Zamojski sprzed trzech tygodni na stole – jedyny kontakt ze światem. I ta wspaniała cisza.
Zadzwoniłem do kumpla i podzieliłem się z nim swoją refleksją.Posłuchaj Darek, człowiek od 30 lat żyje w Bieszczadach, poza całym tym gównem. Pogodny, uśmiechnięty, tak naprawdę wygrał życie które my rozmieniliśmy na drobne w pogoni za szkiełkami z Jablonexu...
Kumpel zamyślił się... W słuchawce cisza.Może jest tak jak mówisz, powiedział po namyśle, ale pamiętaj że człowiek zawsze jest w jakimś systemie. Ten pan, też zależy od zamówień od pana który prowadzi wypalanie, od lokalnego ośrodka pomocy społecznej czy mechanika, jeśli ma piłę spalinową... Zawsze jesteś w jakim systemie....
No tak. Przyznałem mu rację.
Tylko myślę że system może mieć charakteropresyjnylub nie opresyjny. Słowem wolność jest możliwością wyboru Pana, któremu służymy, czyli systemu. Ceną doskonałego smaku wolności jest zaś ponoszone ryzyko.. Człowiek wylękniony zamieszka w centrum miasta, zabezpieczy się sześcioma zamkami, czterema kamerami, trzema żaluzjami, dwoma polisami... Ale tak odizolowany od świata nigdy nie pozna prawdziwego smaku życia, smaku nocnego lasu, smaku zająca prosto z ogniska, nie usłyszy wycia wilków, nie poczuje łomotu w sercu gdy głodny niedźwiedź czochra się o jego barakowóz. Ale też nie zamarznie nocą w lesie gdy pomyli drogę do baraku i zabraknie mu sił...
Cóż życie jest sztuką wyboru, a wybór systemu jest przywilejem zuchwałych i świadomych...
F.
Moją pasją jest świadome, spokojne szkolenie, konsekwentna edukacja i poznawanie świata. Moją pasją jest Piękna Trębaczka, konie i magiczna telegrafia....
Moją pasją jest życie....
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości