frycz66 frycz66
474
BLOG

Najważniesze szkolenie.....

frycz66 frycz66 Rozmaitości Obserwuj notkę 6

Cieszę się że w miarę upływu lat coraz bardziej lubię młodych ludzi. Widzę w nich przyszłość, chylę czoła przed ich osiągnięciami, czuję pozytywny respekt. To chyba dobrze, że nie narzekam. Choć oczywiście są młodzi lepsi i ci trochę słabsi, ale i za moich czasów też tak było. Jak sobie pomyślę, że w podstawówce biliśmy się na noże, że aż ślizgaliśmy na krwi to aż nie chce się wierzyć. Teraz młodzież nakłada na głowę nauczycielowi kosz, a my zabieraliśmy nauczycielce dziennik (w czasie lekcji!) i uzupełnialiśmy stopnie, a w tym czasie jeden z uczniów (nb. syn nauczyciela sic!) montował petardy które na przerwach odpalaliśmy... Każde czasy są podobne, tak jest teraz i tak było za Nerona. Jedni uczniowie zaczytywali się w papirusach, drudzy zaś lubowali się w pożeraniu przez lwy sekciarzy...

 

A ja wracałem sobie nocą ze spotkania z kolegami. Był grill, (teraz już osobliwość), pyszna Coca cola, były też rozmowy....

 

Zobaczyłem ich w świetle reflektorów. Dwie dziewczyny i chłopak. Już te proporcje wydały mi się sympatyczne ;) Jedna z nich – ładniejsza – brunetka z naturalnie kręconymi włosami, druga blondynka o banalnej, ale ładnej urodzie, której atutem jest raczej młodość niż szlachetność, i on – młody, piękny, bezczelny, roześmiany... Machali z determinacją, no to się zatrzymałem. Podrzuci nas pan do Ożarowa? Jasne! Siadajcie.

Usiedli podkreślając swoją odrębność, oraz to że nasze trajektorie zetknęły się tylko na chwilę. Mianowicie wszyscy troje usiedli z tyłu. Ścisnęli się. Najpierw wsiadła brunetka, za nią dryblas a na końcu blondynka. Dryblas z bezrefleksyjnym impetem usiadł mi na kapeluszu myśliwskim, po czym wyjął go spod siebie i zapytał niewinnie – oo co to? Żeby uniknąć rozmowy o myśliwych – krwawych zabójcach niewinnych sarenek, odparłem że to nic, i żeby rzucił to na tył auta.

 

Zapytałem czym się zajmują i okazało się, że wszyscy troje pracują w korporacji i wracają z firmowego grilla. O! Korporacja! Zainteresowałem się, i oni zaczęli mi opowiadać o mechanizmach swojej pracy. Ja im zacząłem wyjaśniać te same mechanizmy ale od drugiej strony. Byli zadziwieni, że to co postrzegali jako zupełnie spontaniczne jest wyrachowane i obliczone na konkretny zysk. Ale i ja dowiedziałem się od nich ciekawostek korporacyjnych. Wszyscy troje, a zwłaszcza facet zgrywali strasznie „twardych” w drodze do wielkiej kasy. Takich dla których kasa jest najważniejsza, a droga dojścia do niej – obojętna. Świat nie jest dla mięczaków – zdawali się mówić...

 

Od słowa do słowa i byliśmy już w Ożarowie Mazowieckim. Zatrzymałem się a oni jeszcze w biegu otworzyli drzwi auta i żegnając się wyfruwali z auta jak młode ptaki... Już miała wyfrunąć brunetka, ale nagle się zatrzymała. Proszę Pana– powiedziała niepewnie, proszę Pana, co jest najważniejsze w życiu.Nasze oczy spotkały się w lusterku wstecznym. W bladej lampce oświetlającej wnętrze auta dostrzegłem parę czarnych oczu patrzących z uwagą.. Takie wie Pan, - zupełnie najważniejsze! Poczułem uderzenie gorąca. To najważniejsze szkolenie jakie prowadziłem w życiu – przemknęło mi przez głowę. Maaaagda! Magdaaaaa, no choć juuuż – jękliwie ponaglała ją blondynka.

Najważniejszy w życiu jest dekalog! Teraz jesteś młoda i on wydaje ci się nudny, staroświecki i taki niedzisiejszy, ale gdy będziesz starsza to wszystko zrozumiesz! Trzymaj się go a ocalisz swoje życie. Dekalog i nauka. Ucz się cały czas! Nie przestawaj się uczyć....

Nasze oczy spotkały się na mgnienie, zbyt krótkie żebym wiedział co pomyślała...

Do widzenia! – powiedziała pośpiesznie po czym i ona wyfrunęła z auta jak ptak...

 

Ciekawe czy i ona pamięta to spotkanie?...

frycz66
O mnie frycz66

Moją pasją jest świadome, spokojne szkolenie, konsekwentna edukacja i poznawanie świata. Moją pasją jest Piękna Trębaczka, konie i magiczna telegrafia.... Moją pasją jest życie....

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości