Dziś notka trzpiotka :)
Znalazłem stary folder ze zdjęciami i w pamięci odezwało się To i Owo.
-
Teraz to odchodzi w przeszłość,(fot 1,2,3) ale czy zauważyliście że nalepki z kraju pochodzenia auta są przez kierowców obwożone z nabożną estymą? Myślałem o tym, i chyba chodzi tu o to żeby pokazać innym kierowcom, i z dumą obwozić kraj pochodzenia: Holandię, Niemcy, Szwajcarię... Mówimy innym kierowcom: „Mój samochód jest z dobrego domu. Wychował się w kraju w którym nie cofa się liczników, drogi są równe jak stół, a serwisy nie okradają Klientów...” Jest to niewątpliwie powód do dumy. Nie widziałem tylko nalepek „GB”, no ale oznaczało by to: „ U wujka Heńka w szopie zrobiono mi ordynarną przekładkę bez pojęcia, naciągając za krótkie przewody elektryczne, czasami sztukując na owijkę, a czasami je ucinając” Faktycznie – nie bardzo jest czym się chwalić.
-
„Sprytek” (fot 4,5) zapryskał sobie zimą tablice sztucznym śniegiem, jakim to dzieci w przedszkolach w czasie świąt malują na szybach choinki i bałwanki. Tak wyposażony kierowca może mknąć po kraju a radary są bezradne. Trzeba tylko pamiętać o naklejce na szybie. Ja rozwiązałem kwestię tak, (fot.6) że pióro wycieraczki parkuje na dokładnie numerze, i nie jest to nielegalne. Na fotografii widzimy auto w którym kierowca „sprytek” zapomniał o zimowym maskowaniu i przez to się zdemaskował...:)
-
(fot 7) Zdjęcie zrobiłem na północy Polski. Pytanie: czym w wolnych chwilach zajmują się mieszkańcy bloku, lub inaczej: jaki maja model spędzania wolnego czasu?
A tak przy okazji, czy zauważyłeś że słowo spędzać oznaczało kiedyś „zabijać, pozbywać się”. Felczerzy „spędzali płody”. Zresztą czasem mówi się, np: dla zabicia czasu zagraliśmy partyjkę remika.
Niedobrze.Gdy my zabijamy czas, on zabija nas....
Komentarze