Zamieszczenie na Facebooku przez europosłankę Sylwię Spurek grafiki porównującej zabijanie krów do Holokaustu i przedstawiającej krowy w pasiakach (nie zamieszczę jej tutaj!), z których jedna ma sześcioramienną żółtą gwiazdę, jest jednak czymś nawet więcej niż brakiem wrażliwości wobec cierpienia ofiar Zagłady i więźniów obozów koncentracyjnych. Więcej, niż bezmyślnym barbarzyństwem, intelektualnym i emocjonalnym prymitywizmem.
Zdarzenie to sygnalizuje nowe i już powszechne zjawisko w kulturze Zachodu: systematyczne zrównywanie statusu zwierząt ze statusem ludzi. Pojawia się pogląd, że „człowiek to takie samo zwierzę, jak wszystkie inne”, a różni się od tych innych jedynie tym, że jest „nieco bardziej inteligentny”. Przejawy tego poglądu można zaobserwować właśnie w działaniach ruchów „obrony praw” zwierząt. To, co zrobiła Spurek, nie jest nowością.
Skomplikowany, kulturowy mechanizm postrzegania przez ludzi siebie samych i zwierząt, działa jednak jak dwuosobowa huśtawka na placach zabaw dla dzieci. Gdy jedno dziecko unosi się w górę, drugie musi opadać w dół. Gdy – nawet z powodów humanitarnych – chce się podnieść status zwierzęcia, porównując je do człowieka, status człowieka musi ulec obniżeniu. Przed tym nie ma ucieczki.
Historycznych precedensów na potwierdzenie tej tezy dostarcza epoka nazizmu: niemieccy naziści mieli wręcz obsesję na punkcie ochrony praw zwierząt. W roku 1933 Göring ogłosił koniec „nieznośnych tortur i cierpień zadawanych zwierzętom w eksperymentach” i zagroził, że „wyśle do obozów koncentracyjnych wszystkich tych, którzy wciąż myślą, że dalej mogą traktować zwierzęta jak nieożywioną własność.” Naziści wprowadzili wiele praw chroniących zwierzęta, mordując jednocześnie miliony ludzi i traktując więźniów obozów koncentracyjnych właśnie jak „nieożywioną własność”. Zakazując eksperymentów na zwierzętach, poddawali ludzi torturom, które oficjalnie były klasyfikowane właśnie jako eksperymenty medyczne. Ta zależność nie jest przypadkowa.
![image](//m.salon24.pl/7620d8cede82dda9ddc3215e6aae27f7,860,0,0,0.png)
1933 „Wdzięczne zwierzęta salutują Göringowi”
Dziś w mediach społecznościowych można wielokrotnie, wręcz na co dzień, zaobserwować, że brutalność wobec zwierząt wywołuje często o wiele bardziej emocjonalne reakcje, niż brutalność wobec ludzi. Nienawiść do kogoś znęcającego się nad psem jest większa, niż wobec kogoś znęcającego się nad człowiekiem.
I wreszcie prawo: niedawno ogłoszony został przez sąd w Zamościu wyrok w sprawie morderców młodego mężczyzny, który został przez nich zatłuczony drewnianymi pałkami – z błahego powodu – na oczach żony i dzieci. Karą dla nich jest 5 i 4 letnie więzienie, co w praktyce oznacza o wiele mniej.
Tymczasem człowiek, który w Krotoszynie zabił przed rokiem na targowisku karpia przy pomocy „gilotyny”, został skazany na 4 miesiące bezwzględnego więzienia.
Zwierzęta zasługują na humanitarne traktowanie. To jest oczywiste! Niestety, traktowane są okrutnie. Tylko rzecz w tym, aby walczyć z okrucieństwem i brutalnością wobec zwierząt w taki sposób, by jednocześnie nie obniżać wartości życia ludzkiego. Czyli nigdy nie stosować takich porównań, jakie pojawiło się w grafice zamieszczonej przez Sylwię Spurek.
To kulturowe zjawisko, które zasygnalizowałem, jest bardzo niebezpieczne. Tu nie ma żartów.
Paweł Jędrzejewski
https://forumzydowpolskichonline.org/2020/01/22/skandaliczna-grafika-na-profilu-fb-europoslanki-sylwii-spurek-to-symptom-niebezpiecznych-przemian-kulturowych/
Inne tematy w dziale Społeczeństwo