Stawiam sobie pytanie czy jestem tolerancyjny? Czy zasady którymi kieruje się są tolerancyjne? Może spróbujmy od definicji tolerancji, wg słownika języka polskiego tolerancja to poszanowanie czyichś poglądów, wierzeń, upodobań, różniących się od własnych.
Szanuje poglądy i wierzenia innych, nie jestem przeciwko żadnej orientacji seksualnej, przyjmuje do wiadomości i toleruję takie spojrzenie na świat, ale tolerancję nie można mylić z afirmacją. Nie popieram ruchów LGBT i coś tam, jestem naprzeciw poglądom moich oponentów politycznych, nie wyznaję innej wiary ponad swoją, a dodam że jestem katolikiem. Bardzo proste deklaracje, które oznaczają że mam swoje poglądy, swoje zdanie, jednocześnie nie ujmują one nikomu, kto myśli inaczej, ale to że coś szanuję nie znaczy, że będę piewcą innej wiary, że będę uczestniczył w paradach LGBT, czy klaskał na wiecach konkurentów politycznych. Pragnę, a w zasadzie żądam żeby moje poglądy, moja wiara znalazła taki sam szacunek u innych. Czy tak jest? Uważam że nie. Najbardziej widocznym tego przykładem jest poszanowanie wiary, mojej wiary. Całkiem niedawno 2 lata temu część środowisk lewicowo-liberalnych ruszyła na kościoły i przeszkadzała w odprawianiu Mszy Św.
W jednej ze stacji radiowych zapytano Panią Lempart znaną działaczkę lewicową, a może nawet lewacką, czy naprawdę trzeba posuwać się do niszczenia kościołów – niezwykle ważnych symboli dla katolików, a często także po prostu zabytków. Ta odpowiedziała - Oczywiście, że trzeba. Ależ oczywiście, że trzeba robić to, co się czuje, co się myśli i co jest skuteczne i to, na co zasłużyli. To jest tolerancja dla katolików. Czy potrzeba komentarza do tych słów?!!!
Polityk PO, na bodajże campusie mówił o potrzebie opiłowania katolików, to opiłowanie to zapewne najwyższa forma tolerancji.
Jedna z posłanek Lewicy wraz z mężem zakłóciła obrzędy religijne w jednym z Toruńskich kościołów, na transparentach manifestowali swoje poglądy. Jeżeli by posłanka chciała dowiedzieć się ci to jest tolerancja, proponuje taki sam numer odstawić w meczecie.
Jestem za poszanowaniem praw mniejszości narodowych, wyznaniowych, seksualnych, czy politycznych, przeciwstawiam się nadaniu im większych praw niż maja wszyscy inni.
Pięknie ujął to Waldemar Łysiak w "Dobrym" co prawda rzecz dotyczyła USA, ale można spokojnie zastosować do naszego Kraju " Wychodzi na to, że w moim kraju najlepiej jest być czarnoskórą lesbijką, wyznania konfucjańskiego o nazwisku Mendez. Ma się dodatkowo 5 punktów, 2 za mniejszości narodowe, 1 za płeć, 1 za mniejszość seksualną i jeden za mniejszość religijną" Cytat być może nie dokładny, ale sens zachowany.
Biedny ten nasz Kraj, taki niepostępowy, podobno jest coś 56 płci, a u nas fryzjer tylko damsko-męski, obuwie tylko dla Pań i Panów, a w toaletach dalej kółko i trójkąt.
Środowiska lewicowo-liberalne wmawiają nam, że pomimo iż jak mam w dowodzie jestem mężczyzną, mam prawo identyfikować się jako kobieta. To baaardzo postępowe, za rok kończę 60 lat jeżeli będę uważał się za kobietę i złoże wniosek do ZUS o świadczenia emerytalne to jak myślicie dostanę emeryturę? Gabriela to fajne imię :)
