Ta skąd inąd radosna i spodziewana informacja nie jest wolna od gorzkiego smaku tego, co z pewnością nastąpi... co już następuje. Zaczęło się prawie natychmiast, jeszcze kiedy p. Jarosław czuwał przy zwłokach swojego brata - Prezydenta. I nie chodzi tylko o Wawel... Boże, daj siły temu dzielnemu człowiekowi. Ja wiem, że jest uodporniony na błoto, którym obrzucali go jeszcze bardziej niż jego brata... wielu z nas to wie. Ale jest też dotkniety niewyobrażalnym cierpieniem. To mogło (oby nie!) oslabic jego odporność. A z pewnoscią nie będzie takiego kłamstwa, którym by w niego nie rzucili. To walka nie tylko o fotel prezydenta - to walka o wolną Polskę. Dlatego Boże, ochraniaj go, ochraniaj Polskę, otocz go oddanymi i wiernymi przyjaciółmi, którzy pomogą mu to wszystko unieść. Te pomyje, które przez kilka lat gromadzonona Braci nie zniknęły ota tak... przelano je tylko do jednego kubła.