galopujący major galopujący major
27
BLOG

Własność prywatna

galopujący major galopujący major Polityka Obserwuj notkę 14

Lewica dochodzi do głosu tam gdzie się pojawiają emocje, gdzie czyste zwierzęce prawidła, można odłożyć na bok, gdzie kierujemy się uczuciami, a naginając rachunek ekonomiczny, stawiamy coś ponad czysty zysk ekonomiczny. W tym sensie lewica nie jest dziedzictwem Oświecenia, bo często zawiera w sobie pierwiastek metafizyczny, zakłada istnienie dóbr niecielesnych, jak współczucie, szacunek, czy litość. Daremno szukasz tam jedynie racjonalności, chyba że za racjonalne uznasz pomaganie jednemu kosztem drugiego, ale to jest już sprawiedliwość. A więc rozum wsparty na filarze moralnym.

Lewica dochodzi do głosu tam gdzie się pojawiają emocje, często emocje największe, a więc lewica dochodzi do głosu przy ... piłce nożnej. Pamiętam jak bloger Foxx był oburzony, że miasto nie narzuciło Walterowi cen biletów na mecze, choć to był wolny rynek, jeden coś oferuje, a drugi kupuje, liberałowie uznają tylko cenę rynkową, a to była właśnie cena rynkowa. Kibice (nie wszyscy) Legii walczą z Walterem, sabotują jego wysiłki, prośby o budowę stadionu, nie rozumiejąc że w myśl zasad wolnorynkowych to Walter jest Legią. Oni są tylko klientami co wchodzą do sklepu, Walter sprzedaje im towar, mogą na niego wybrzydzać, mogą płakać, że kiedyś lentilki były smaczniejsze, bo robiła je państwowa (czeska) fabryka, a teraz te drogie i sztuczne M&Msy, ale Legia wedle prawideł liberalnych nie jest już ich. Liczy się tylko właściciel i jego wola, stadion jest miasta, miasto go wydzierżawia, można miasto, co nas wszystkich reprezentuje, dyscyplinować, ale liberał nie chce przecież własności komunalnej. A więc i stadion Legii powinien być s p r y w a t y z o w a n y, czy to Walterowi czy innemu prywatnemu właścicielowi (ten kto da najlepsza ofertę), bo przecież wedle dogmatu właściciel zadba o klienta l e p i e j niż państwo. Ot, tak jak Walter dba o kibiców Żylety. Ci wszyscy co protestują i wojnę toczą z Walterem krzycząc, że Legia jest nasza tak blisko siadają koło Róży Luksemburg, choć pewnie sami często mówią o sobie, że są liberałami. Kibice Legii właśnie testują na sobie zasady wolnorynkowe, a konkretnie zasady praw właściciela nie podoba ci się to wynocha z dzierżawionej przez mnie działki, stadionu, moja to po prywatyzacji będzie własność, płac 300 stówy za bilet to może cię wpuszczę.

Tak to działa tak jak działa UEFA i FIFA, sami zorganizowali sobie swój własny system piłkarski, sędziowie są jego pracownikami, drogi wyrusie, a kibice klientami, możesz czegoś żądać jako konsument, ale nie możesz na tym położyć łapy, bo to jest wedle liberałów złodziejstwo. Nikt nie każe polskim klubom tam się pakować, tak jak i polskiej reprezentacji, ci co chcą zmusić FIFA albo UEFA do ustępstw przypominają klientów fabryki, którzy po składach im ię panoszą i każą zmieniać linię produkcyjną, bo Ford ma być też w innym kolorze niż tylko czarnym. Nie wasz to biznes, nie wasza to Legia, chcieliście mieć własność prywatną, no to go macie.


        Uparty centrolewicowiec, niedogmatyczny liberał i gospodarczy i obyczajowy, skłaniający się raczej ku agnostycyzmowi, fan F.C. Barcelony choć nick upamiętnia Ferenca Puskasa gracza Realu Madryt email: gamaj@onet.eu About Ferenc Puskas: I was with (Bobby) Charlton, (Denis) Law and Puskás, we were coaching in a football academy in Australia. The youngsters we were coaching did not respect him including making fun of his weight and age...We decided to let the guys challenge a coach to hit the crossbar 10 times in a row, obviously they picked the old fat one. Law asked the kids how many they thought the old fat coach would get out of ten. Most said less than five. Best said ten. The old fat coach stepped up and hit nine in a row. For the tenth shot he scooped the ball in the air, bounced it off both shoulders and his head, then flicked it over with his heel and cannoned the ball off the crossbar on the volley. They all stood in silence then one kid asked who he was, I replied, "To you, his name is Mr. Puskás". George Best His chosen comrades thought at school He must grow a famous man; He thought the same and lived by rule, All his twenties crammed with toil; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' Everything he wrote was read, After certain years he won Sufficient money for his need, Friends that have been friends indeed; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' All his happier dreams came true - A small old house, wife, daughter, son, Grounds where plum and cabbage grew, poets and Wits about him drew; 'What then.?' sang Plato's ghost. 'What then?' The work is done,' grown old he thought, 'According to my boyish plan; Let the fools rage, I swerved in naught, Something to perfection brought'; But louder sang that ghost, 'What then?' “What then”” William Butler Yeats

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (14)

Inne tematy w dziale Polityka