galopujący major galopujący major
48
BLOG

Zostawcie go w spokoju

galopujący major galopujący major Polityka Obserwuj notkę 28

 

O porwaniu Polaka przez Talibów nie pisał na salonie nikt. Dosłownie nikt. O Palikocie, o Piterze, o Marcinkiewiczu – napisano setki postów. Setki minut walenia w klawiaturę, emocji i histerycznych spazmow. Gdy we Włoszech porwano dwie kobiety przez Italię przetoczyła się fala głosów oburzenia. W salonie24.pl na porwanie rodaka nie oburzał się nikt. Gdy w USA, za odkrycie tajnych więzień CIA, rozdawano Pulitzera, w Polsce wszyscy się uśmiechali i pukali się w czoło. No a co w tym złego – pytali. Piotr Semka z kolei dziwił się, o co chodzi z tym całym Guatanamo. Przecież tam siedzą źli ludzie. Fakt, źli, bardzo źli.
 
Jeżeli przyjąć, że do Polski nadal można przykładać pewne postkolonialne formuły i wnioski, to właśnie reakcja na wojnę, śmierć i porwania jest tego najlepszym dowodem. Nadal pokutuje grubsza skóra i z lekka cyniczne: nie takie rzeczy się działy w naszej najnowszej historii. Nadal dziwimy się tej naiwności zachodnich sąsiadów i powtarzamy: realpolitik, realpolitik, gdzie drwa robią tam wióry lecą, z nami się nikt nie patyczkował.
 
Śmierć żołnierzy na wojnie się zdarza, tak jak ostrzelanie wioski szuszmenów, tak jak porwania, zabicie, tak jak przypadkowa bomba na szpital. Dlatego nie ma co histeryzować, a można nawet się pośmiać z głupich zachodnich idiotów, co to się przejmują byle porwanym rodakiem.
 
Wojciech Jagielski, który w przeciwieństwie, do bywalców salonu24.pl, jeździ do krajów, o których pisze, mówił, że antytalibowa ofensywa zbliża się do miejsca kryjówek porywaczy. Przez co możliwy jest najgorszy scenariusz. Bo porywcze nie zdołają zejść z absurdalnie wysokiej stawki, a porwanych za friko nie wypuszczają. Niestety miał rację.
 
O porwaniu Polaka przez Talibów nie pisał na salonie nikt. Bo nie był warty uwagi, bo były sprawy ważniejsze, bo co można napisać – że, na wojnie porywa się ludzi. Bo jego porwanie mieli wszyscy w głębokim poważaniu. A skoro mieli go w poważaniu za życia, to niech dadzą mu spokój po śmierci. Przecież na dobrą sprawę, w myśl realpolitykowców, wiedział, na co się decyduje, czyż nie?
 
Choć z drugiej strony mógł Tusk dać transmisje z wysiłków służb specjalnych na youtube, albo chociaż codzienne wspominać o tym na konferencjach. Przynajmniej uniknął by zarzutu, że się kieruje PR-em.  
 
 
  
 
 
 
    

        Uparty centrolewicowiec, niedogmatyczny liberał i gospodarczy i obyczajowy, skłaniający się raczej ku agnostycyzmowi, fan F.C. Barcelony choć nick upamiętnia Ferenca Puskasa gracza Realu Madryt email: gamaj@onet.eu About Ferenc Puskas: I was with (Bobby) Charlton, (Denis) Law and Puskás, we were coaching in a football academy in Australia. The youngsters we were coaching did not respect him including making fun of his weight and age...We decided to let the guys challenge a coach to hit the crossbar 10 times in a row, obviously they picked the old fat one. Law asked the kids how many they thought the old fat coach would get out of ten. Most said less than five. Best said ten. The old fat coach stepped up and hit nine in a row. For the tenth shot he scooped the ball in the air, bounced it off both shoulders and his head, then flicked it over with his heel and cannoned the ball off the crossbar on the volley. They all stood in silence then one kid asked who he was, I replied, "To you, his name is Mr. Puskás". George Best His chosen comrades thought at school He must grow a famous man; He thought the same and lived by rule, All his twenties crammed with toil; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' Everything he wrote was read, After certain years he won Sufficient money for his need, Friends that have been friends indeed; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' All his happier dreams came true - A small old house, wife, daughter, son, Grounds where plum and cabbage grew, poets and Wits about him drew; 'What then.?' sang Plato's ghost. 'What then?' The work is done,' grown old he thought, 'According to my boyish plan; Let the fools rage, I swerved in naught, Something to perfection brought'; But louder sang that ghost, 'What then?' “What then”” William Butler Yeats

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (28)

Inne tematy w dziale Polityka